Data: 2003-06-03 09:54:44
Temat: Re: Pozbycie sie kreta
Od: "Tomasz Nowicki" <t...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"T.W." <t...@w...pl> wrote in message
news:bbaale$a1q$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Czy to przypadkiem nie są tacy "ogrodnicy z przymusu", co to wybudowali
dom
> i z konieczności mają przy nim kawałek ziemi z którym coś trzeba zrobić
> (kolejny z niewyczerpanej krynicy mądrości cytat z sąsiada - kilku mamy
> takich - "niestety dom musi stać na jakiejś działce")?
Niestety, niestety... :)))
> Najchętniej nic by przy tej ziemi nie robili, byle był "porządek":
podjazd,
> trawnik, iglaczki,
> "program minimum" - to kolejny cytat z sąsiada.
Minimum trudności maksimum przyjemności.
> A jak nie daj Boże pojawi się zwierzątko, które żyje tam od zawsze - to go
> łopatą! albo chemią.
Albo kosą spalinową - ja ostatnio o mało co nie rozchlapałem mojego kota,
którego zupełnie nie było widać pośród traw wysokich po kolana, mimo że
czarny (a właściwie czarna, bo to ona). W ostatniej chwili dała susa na płot
i uszła spod kosy (spalinowej). W przeciwieństwie do kliku jaszczurek, które
biegają teraz krótsze o ogony...
> Żeby ogródek był czyściutki i wysprzątany.
> I żeby więcej nie trzeba było nic robić :(
> To może lepiej było kupić sobie luksusowy apartament z tarasem?
> Na tarasie położyć sztuczną trawkę, powiesić plastikowe pelargonie w
> skrzynkach i puścić płytę "Kojący śpiew ptaków"?
Niekoniecznie trawnik plastikowy - można żywy z rolki - zapewne kretom nie
będzie się chciało wdrapywać tak wysoko.
Oczywiście, nie należy z niczym przesadzać - ja sam np. toleruję dokuczliwe
lub niebezpieczne owady (komary, szerszenie), dopóki mnie osobiście nie
atakują albo póki nie wlatują do domu - wtedy humanitarnie uśmiercam je
gazetą lub stosuję wonne repelenty. Z troską patrzę też na plagę chrabąszczy
obżerających się nieprzytomnie moimi choinkami, ale trudno - niech choinki
bronią się same, zresztą tegoroczne odrosty są wielkie i dorodne, nic im nie
będzie. Za to jesienią sikorki nieźle się podtuczą zanim zacznę im wywieszać
słoninkę (ku udręce okolicznych kotów) - nie ma tego złego itd.
T.
|