Data: 2005-07-05 07:57:22
Temat: Re: Poznałem ją w multikinie...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
niezbecki <s...@p...acn.wawa>
nakupił w news:42c9bf5d$0$2119$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Użytkownik "Marccel" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:dac8pr$3m3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Moglibyście mi polecic jakis godny uwagi film o Miłości?
> > Dla siebie, nie dla dziecka... ale nie musi byc dla dorosłych
> > Moze byc o miłości w szerszym mozliwie ujęciu i niebanalnie ;)
> > Czyli proszę nie romansidło - chcialbym obejrzec do konca
> > Aha, "La Pianiste" ogłądałem (i polecam, pod rozwage)
> > Paff? Jet? Ktos tu jeszcze widuje filmy?
> > Dziękuję uprzejmie :)
>
> O miłości albo miłośnie zrobione (być może dla kogoś romansidła, być może
> wąsko ujęte, być może banalne - nie upieram się :)
>
> Million Dollar Hotel - Wim Wenders
> Z góry uprzedzam, że na krytykę tego filmu jestem całkowicie odporny :)
>
> Schyłek lata (A la verticale de l'ete) - Ang Hung Tran
>
> Imperium zmysłów (Ai no corrida) - Nagisa Oshima
Absolutnie NICZEGO _debilu_ się nie nauczyłeś...
Marccel: jeszcze nigdy nie widziałeś i dalej nie zobaczysz _żadnego_
filmu, dopóki... dopóki będziesz zamiast filmu 'widział' ekran, do-
kładnie analogicznie do tego, jak panie z
http://www.google.pl/groups?selm=bca0jo%24fk6%241%40
nemesis.news.tpi.pl
zamiast luminoforu 'widziały' 'kota'...
Wiesz, że to, czy jesteś człowiek myślący, czy "mają uszy a nie słyszą,
mają oczy a nie widzą" można poznać już po jednym zdaniu/pytaniu, jakie
zadałeś?
Takie pytanie << Moglibyście mi polecic jakis godny uwagi film o Miłości?>>
może wygenerować wyłącznie osobnik z owej drugiej kasty...
Właściwe jest nie: <<który film (jest o tym i owym)?>>, a <<W jaki spo-
sób PATRZEĆ (nie ważne na co), by cokolwiek REALNEGO zobaczyć?...>>
'Miłość' a szerzej 'emocje', to pojęcie abstrakcyjne, jakościowo
analogiczne do pojęć 'siły', czy bardziej chłopsko 'pogody'...
Jak potraktujesz bodźcem ops zadasz pytanie o pogodę/siłę/miłość/czas
itd. itp. takiemu imbecylowi jak niezbecki, to ci z miejsca odpowie,
że "tu i tu to jest a gdzie indziej to tego nie ma..."
Nawet jak go wytresujesz do powtarzania, że <<pogoda to jest zawsze,
nawet wtedy, gdy dla chłopów "jej nie ma">> to będzie łaził i popisy-
wał się swoją tresurą, tyle że DALEJ nie będzie to miało najmniejszego
'przełożenia' na jakiekolwiek inne pojęcie abstrakcyjne... Ergo: stan-
dardowa 'tresura w wiedzy' niezbeckich czy von Braunów absolutnie ni-
czego nie daje, bo i tak << są w stanie zobaczyć wyłącznie to, co i
tak JUŻ wcześniej widzieli...>>
Poniał choć trochę?
JeT.
|