Data: 2016-03-18 13:02:48
Temat: Re: Praca w urzędzie zależy od wierności partii
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 18.03.2016 o 10:29, Przemysław Dębski pisze:
> W dniu 2016-03-18 o 08:20, FEniks pisze:
>> W dniu 16.03.2016 o 23:00, Przemysław Dębski pisze:
>
>>> No haj. Czy uczestnictwo w tym wątku obliguje mnie do przyjęcia
>>> stanowiska, iż w przeszłości takich ludzi zwalniano na masową skalę,
>>> okopania się przy tym i udowadniania Ci tego ?
>
>> Nie, nie obliguje. Popatrzmy zatem w skrócie na całą sekwencję Twojej
>> argumentacji.
>
> Na Twoją mamy nie zwracać uwagi ? ;)
Przecież swoją - siłą rzeczy - też w skrócie przytoczyłam.
>> Ja zaczynam wątek o tym, że obecna władza zwalnia
>> doświadczonych urzędników (dodam na marginesie - także i takich, którzy
>> na koszt państwa się wykształcili - czyste marnotrawstwo w imię
>> partyjniactwa). Ty na to - "zawsze tak było". Ja podaję argumenty, że
>> nawet jeśli było, to nie było AŻ tak, na co wskazuje sam fakt, że
>> urzędnicy potrafili przepracować po 16 lat
>
> Nie podajesz argumentów, tylko stwierdzasz, że nie było aż tak. Nie
> podajesz żadnych faktów, tylko powołujesz się na artykuł w którym
> autorka pisze iż zwolniono jakąś jej znajomą, co ma świadczyć o
> masowości zjawiska. Dodatkowo powołujesz się na jakichś swoich
> znajomych, nikomu nie znanych, których podobno spotkał los podobny.
Na znajomych powołałam się w odpowiedzi na Twoje wyraźne
zakwestionowanie źródeł prasowych. Nie oczekuję, że mi będziesz w to
wierzył. Ale jeśli nie w to ani w źródła prasowe, to w ogóle nie ma
sensu rozmawiać.
> Potem wyciągasz z worka przykład urzędnika BK i przedstawiasz to jako
> przykład na "że tak nie było". Na gruncie logiki wykazałem Ci że Twój
> przykład nie uzasadnia wniosków jakie z niego wyciągasz.
O nie, tego mi nie przyPiSuj na drodze projekcji. Ja nie wyciągam z tego
żadnych wniosków, ja przytoczyłam tylko fakt, że nie zwalniano AŻ tak,
skoro zostawiano nawet na bardzo wysokich pozycjach. To Ty snujesz
domysły, że to pozostawienie na stanowisku miało jakieś nieczyste
podłoże. Takie podejście charakterystyczne jest dla PiSu właśnie. Ja
skontrowałam na to _później_, że podłoże mogło być najoczywistsze w
świecie - kompetencje. Ja nie doszukuję się w pierwszej kolejności złych
intencji czy powodów.
>> kancelarii BK. Ty za to podajesz mi raport NIK o źle przeprowadzanych
>> naborach do urzędu. Qra na to pisze o tym, jak obecnie majstruje się
>
> Prosiłaś o podanie przykładu "na zatrudnianie kiedyś". Nie wciskałem Ci
> go na siłę sam z siebie. Prosiłaś to dostałaś. Mało Ci było, zażądałaś
> więc przykładu na "zwalnianie kiedyś". Dostałaś odpowiedź, że nie mam i
> że nie upieram się że tak było.
Podobnie ja nie upieram się, że kiedyś było pod każdym względem cacy.
Ale miała być dobra zmiana, a jest jeszcze większe gówno.
Nieporównywalne wręcz. Jedyna pocieszająca dla mnie rzecz, to że ja na
to gówno nabrać się nie dałam.
>> przy naborach. Ty z tego wyciągasz wniosek, że to nawet i lepiej, że
>> obecnie się nie zatrudnia.
>
> Zaraz będziesz znowu musiała się tłumaczyć, że w sumie tego nie
> napisałem, ale tak to zrozumiałaś bo oczywistym jest, że to miałem na
> myśli i to co napisałem to to samo co zrozumiałaś.
Przecież to była ironia ad absurdum. Nawet do głowy mi nie przyszło,
żeby mogły Cię ominąć informacje o zatrudnianych wujkach, pociotkach itp.
> Krótko. Nie znasz powodów z jakich BK zostawił tego kolesia. Jednak nie
> przeszkadza Ci to twierdzić, że z powodu wysokich kompetencji zostawił.
Nie twierdzę, takie robię założenie, najprostsze z możliwych. Tak jak
już pisałam wyżej.
> Pokazanie Ci tej luki w rozumowaniu starasz się obrócić w
> "interpretowanie na niekorzyść BK".
Byłoby to dość niedorzeczne, żeby ktoś mógł mieć większe wpływy na
zatrudnienie w kancelarii od samego prezydenta. Pomijając obecną
sytuację, w której niedorzeczności są na porządku dziennym, bo wiadomo,
kto ma obecnie najwięcej do powiedzenia.
Ewa
|