Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.
pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: Problem dyskryminacji osób niepełnosprawnych na rynku pracy .
dyrektywy Unii Europejskiej
Date: Thu, 06 Jul 2006 11:45:51 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 140
Message-ID: <Y...@c...pbz>
References: <e835gj$518$1@atlantis.news.tpi.pl>
<Y...@c...pbz>
<e838ah$d53$1@nemesis.news.tpi.pl>
<Y...@c...pbz>
<e839m8$k3p$1@atlantis.news.tpi.pl>
<Y...@c...pbz> <e858ij$2g9$1@inews.gazeta.pl>
<Y...@c...pbz> <e8gvif$dof$1@inews.gazeta.pl>
<Y...@c...pbz> <e8iad4$sh3$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: cml69.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1152179415 7112 83.31.139.69 (6 Jul 2006 09:50:15 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 6 Jul 2006 09:50:15 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-OEM: AM Soft - Warszawa - Poland
X-Mailer: Gouombek (Le Pigeon) 2.0.0 beta
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:48366
Ukryj nagłówki
W czwartek 06-lipca-2006 o godzinie 08:25:38 Zbigniew Andrzej Gintowt
napisał/a
>> Ja powiem tak - akcja moich zleceniodawców ma słuzyć też ich promocji.
>-------------
>Niewątpliwie, tyle że prowadzący akcję zamierza raczej promować swój
>wizerunek naprawiacza stosunków na rynku pracy, a nie sprawnego zarabiacza
>unijnych pieniędzy? Tu warto zapytać, czy zamierzenia realizatora i
>fundatora akcji są zbieżne?
Zapraszam na nasze spotkanie w Szczecinie 4 sierpnia - sam Pan
zobaczy. Myślę, że stosunek promocji firmy do realizacji założonego w
temacie celu jest utrzymany na przyzwoitym poziomie.
>> Wyciąganie pieniędzy z Brukseli jest DOBRE w każdej formie. Chodzi o
>> to, żeby te pieniądze wróciły do Polski, bo to są NASZE pieniądze.
>-------------
>Oczywiście, tylko dlaczego miałby być napiętnowany niepełnosprawny usiłujący
>wyciągnąć pieniądze z budżetu państwa? To też nasze pieniądze i ponadto jest
>w budżecie przegródka na pomoc dla ludzi niepełnosprawnych którzy nie są
>jeszcze "tacy sami" :)
>Przecież nie można z góry założyć, że alternatywne wydanie tych pieniędzy
>byłoby z punktu widzenia obywatela-podatnika lepsze?
>------------
Nie wiem, kto piętnuje. Ja z całą pewnością nie pietnuje. Jednakże
wysyłanie pieniędzy do Brukseli zubaża nasz kraj, wyciąganie tych
pieniędzy z Brukseli zmniejsza ten poziom zubożenia. W przypadku
przerabiania pieniędzy na renty obraca się funduszami, które są na
miejscu.
Tak więc mamy tutaj znaczną różnice jakościową.
>> A co do użyteczności takich akcji - są one bezużyteczne, jeśli są
>> robione jednorazowo. Zaczynają mieć sens, jeśli wpisują się w blok
>> jakichś podobnych akcji, trwających dłuższy czas.
>------------
>Niekoniecznie coś, co jest chybione staje się sensowne jeśli jest
>wielokrotnie powtarzane.
>-----------
Ni sądzę, żeby akcja, w której biorę udział była chybiona. Oczywiście
propaguje ona aktywność, zarówno pracodawców jak i samych
niepełnosprawnych, a nie "pochyla się z troską nad biednymi kalekami",
ale czy to ma być przyczyna stwierdzenia, że akcja jest chybiona?
>> W związku z tym uważam, że nasza akcja odniosła niewielki, ale
>> WYMIERNY sukces - być może co najmniej jednej osobie pomogła w
>> uregulowaniu swoich problemów zawodowych.
>-------------
>Czy istotnie wierzy Pan, że to jest sukces który usprawiedliwia całą akcję?
Ja myślę, że nie potrzeba tutaj niczego usprawiedliwiać.
Usprawiedliwiać by należało być może gdyby na przykład trzeba było
podejmować decyzje o zarządzaniu funduszami i wybierać co z nimi
robimy. W tym przypadku takich decyzji nie trzeba było podejmować,
gdyż nie było problemu z dostępem do funduszy - one leżały i czekały.
O ile nie sądzę, żeby taka jednorazowa akcja miała znaczne efekty, o
tyle sądzę, że ciągłe poruszanie w mediach tematu zatrudnienia
niepełnosprawnych jest ważne i może przynieść efekty.
>Z podpowiedzi udzielonej przez Pana wynika tylko możliwość której kobieta
>nie brała pod uwagę, ale czy istotnie ona coś uregulowała tego nie wiemy.
>Jak to więc jest z tym sukcesem?
Osób, które usłyszały podpowiedź było więcej. Być może i innym dało to
do myślenia.
Nie wiem czemu zakłada Pan, że powinny nastapić natychmiast jakieś
wymierne efekty na szeroką skalę. Nikt tego nie zakładał, a akcja,
jako element całej kampanii odnosi efekty, które nie są w żaden sposób
policzalne, ale są - na przykład powodują zwrócenie uwagi ogólnie na
tematyke zatrudnienia niepełnosprawnych i na niewielkie, ale zawsze
korzyści dla pracodawcy, który to robi.
Skądinąd akcja jest skierowana również, a może i przede wszystkim do
pracodawców - informuje, zachęca... Tutaj trudno o wymierne,
natychmiastowe efekty, moga się pojawić po paru miesiącach...
>Osobiście wyrażam pogląd , że realizacja pomysłów brukselskich
>sprowadzających się do akcji reklamowych w telewizji, organizowania narad i
>konferencji, tworzenia organizacji organizujących potem nowe konferencje i
>sympozja jest bezsensowna merytorycznie, a jej jedynym pozytywem jest
>wyciąganie pieniędzy i oby to nie były tylko pieniądze wpłacone przez nas do
>Unii, ale jeszcze więcej...
Nie ma innych możliwosci wykorzystania tych pieniędzy. Te pieniądze są
przeznaczone właśnie na takie działania, więc jeśli się ich w ramach
takich działań nie wykorzysta, to przepadną.
>Hipokryzja w tym przypadku polega na tym, że
>celem jest wyciągnięcie jak największej ilości pieniędzy z Brukseli, przy
>jednoczesnym deklarowaniu, że chodzi głównie o propagowanie jakiejś unijnej
>idei. Inaczej mówiąc istnieje rozziew pomiędzy celem a środkami.
>Być może dla wielu podmiotów polskich jest to odkrycie, ale w Brukseli i
>Luksemburgu działa bardzo wiele organizacji (głównie ngo), które głosząc co
>trzeba wyciągają pieniądze. Przed wejściem Polski i pozostałych państw
>"dziesiątki" do Unii byłem w stanie podać nawet ranking państwowy tych
>organizacji, teraz jednak podmiotów jest zbyt wiele i nie mam już tak
>dokładnych danych. To, o czym piszę potwierdza dość nowy fakt zakupu domu w
>Brukseli przez sejmik województwa mazowieckiego. Naiwnością byłoby sądzenie,
>że pieniądze wydano, by lepiej propagować idee unijne. W tym przypadku
>inwestorzy otwarcie deklarują, że chodzi o pozyskanie unijnych pieniędzy dla
>Warszawy i okolic (mieliby się z pyszna gdyby było inaczej...).
Ja osobiście nie byłem zwolennikiem dołączania się do UE.
Faktem jest jednak, że jesteśmy członkami UE. W związku z tym nalezy
działać w warunkach, w jakich się znajdujemy, a nie obrażać się na
rzeczywistość.
Uważam, że pieniądze z Brukseli należy brać i to w jak największych
ilościach. Wracając tu zmniejszają zubożenie Polski i już samo to jest
dobre. Te pieniądze nie idą do skarpet i nie są zamykane w sejfach -
są obracane, generują bogactwo.
A to, ze mamy narzucone drogi, jakimi można je wziąć, i że poza tymi
drogami nie ma innych? No cóż - to jest właśnie to działanie w
konkretnych warunkach.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś Ci do listów zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
|