| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2010-01-13 11:20:33
Temat: Re: Problem malzenskikajetan1979 kajetan pisze:
> doradzi, a moze pokieruje w dobrym kierunku? Co robic, co dalej, jaka
> postawe, czy strategie obrac?
Znam podobny przypadek. Znałam ich jeszcze przed ich ślubem, a już
wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Ona w stosunku do niego miała
bardzo wysokie wymagania, bo to w ogóle taka osoba w wielkimi
aspiracjami (potrafiła powiedzieć, że starały się o nią osoby publiczne
;) ). Po pojawieniu się dziecka rozpętało się u nich piekło, bo chyba
inaczej nie można tego nazwać. Robiła mu awanturę nawet o pozostawioną
na wierzchu paczkę kawy (w rewanżu rozsypywała mu ją na jego biurku).
Facet miał przy kuchni mały kantorek 0,5x1m (jedyne miejsce, w którym
mógł się czuć swobodnie), mimo że mieli dwa mieszkania, które spokojnie
mogli zamienić na jedno większe.
Czarę goryczy przelał fakt, że chłopina stracił pracę i w takiej
atmosferze panującej w domu ciężko mu było jakąkolwiek pracę znaleźć.
Dużo by zresztą opowiadać, grunt, że się rozwiedli i chyba dobrze to
zrobiło wszystkim, a zwłaszcza dziecku, które niejednokrotnie było
świadkiem jej rękoczynów. Inna sprawa, że kobieta stara się jak tylko
może utrudniać kontakty z dzieckiem, ale za dużo też nie może, bo ma
nakaz sądowy umożliwiania ojcu spotykanie się z dzieckiem.
A, i tutaj też wielką rolę odegrała jej matka, bardzo władcza osoba.
Także radziłabym rozstanie. Pół światu tego kwiatu, jak to mówią.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2010-01-13 11:26:23
Temat: Re: Problem malzenskiOn 12 Sty, 23:22, kajetan1979 kajetan <k...@g...com> wrote:
>
> mam problem, tzn. problem nie jest moj, a znajomego, ktorego
> malzenstwo wisi na wlosku. Problemy zaczely sie zaraz przed slubem,
> ciagle klotnie, raczej dosyc spokojnie przebiegajace. Pozniej nastapil
> slub, zaraz po nim dziecko. Zyja tak juz od ponad roku, przy czym
> klotnie przerodzily sie w prawdziwe wojny. Zona kolegi calkowicie go
> zdominowala, krzyczy, wpada w furie, wyzywa go, uzywajac wulgarnych
> slow.
Jak dla mnie problemów tu jest kilka. Przede wszystkim ciąża sama w
sobie wywołuje u kobiety przeróżne nastroje - jest to tak zwana gra
hormonów. Podobnie rzecz ma się tuż po urodzeniu dziecka, gdzie
organizm kobiety potrzebuje czasu aby dojść do jako takiej równowagi.
Sam ślub też dokłada często niemałych emocji. Z tego co piszesz wnoszę
też, że tuż po ślubie było dziecko. Czy to oznacza, że ciąża była
przed ślubem? Jeżeli ślub brali zbyt wcześnie, z powodu ciąży w trybie
powiedzmy "przyspieszonym" być może nie mieli dość czasu aby się
wystarczająco dobrze poznać. To też ma wpływ na stosunki panujące
pomiędzy dwojgiem ludzi. Druga sprawa, że początki małżeństwa i co za
tym idzie wspólnego mieszkania prawie zawsze wiążą się z koniecznością
wzajemnego dopasowania. Wówczas często ludzie "ścierają się" nawzajem
zanim wypracują pewne standardy, poznają się dobrze pod każdym
względem i ostatecznie zaakceptują swoje wzajemne wady, ale docenią
też i zalety. Bywa to czasem zgubne w skutkach, nie zawsze jednak tak
musi być. Nie powinno wręcz być to zgubne, a właśnie przeciwnie.
Pytanie brzmi czy oni oboje chcą i potrafią jeszcze coś z tym zrobić.
Czy ona chce i czego ona chce. Moim zdaniem powinni spróbować
spokojnie porozmawiać i spróbowac wypracować jakieś wspólne
rozwiązanie. Często taka szczera rozmowa pomiędzy partnerami może być
zbawienna. Ważne jednak, żeby oboje tego chcieli, pamiętając przy tym
słowa starej piosenki: "bo do tanga trzeba dwojga...".
> Grozi rozwodem, wyrzuceniem z domu, mowiac, ze nie ma tam nic do
> szukania (zyja u niej w domu jednorodzinnym z tesciami).
To też może być jedna z prób nacisku jaki chce wywrzeć ona na nim. Nie
bez znaczenia jest tu jego postawa, to jak wówczas on reaguje,
odpowiada. Znany jest mi przypadek, co prawda w pewnym sensie
odwrotny, gdy to jedna ze stron straszyła, że to ona odejdzie czy się
wyprowadzi. Trwało to tak długo dopóki słyszała odpowiedzi: "nie no,
coś Ty, zostań, przestań". Coś się zmieniło, a właściwie zaczęło
zmieniać dopiero wtedy, gdy padła odpowiedź w rodzaju: "to idź, jak
chcesz to idź, Twój wybór, Twoja sprawa - droga wolna, ja zatrzymywać
na siłę Cię nie będę". Cóż to była za obraza wtedy! Stanowiło to
jednak dość mocny punkt wyjścia do podjęcia rozmów, a co za tym idzie
wzajemnym wypracowaniu sobie pewnych kompromisów i standardów. Na
dzień dzisiejszy są oni szczęśliwym małżeństwem z kilkuletnim stażem.
> Nie ma mowy o wyporowadzeniu sie, ona na pewno nigdzie nie pojdzie.
Być może właśnie takie twarde i stanowcze postawienie sprawy przez
tego Twojego kolegę jak zamiar wyprowadzenia się z domu czy też w
skrajnym przypadku podjęcie autentycznej próby wyprowadzki mogłoby być
pewnym rozwiązaniem. Chodzi o to, żeby dziewczyna zobaczyła, że ma do
czynienia z FACETEM i że on nie żartuje, nie pozwoli się zastraszać
ani szantażować.
No a dalej wiesz. Tak jak doradzili Tobie moi przedpiścy - albo będą
chcieli i spróbują oboje ratować swoje małżeństwo, albo nie będzie
czego ratować i nie będzie sensu brnąć w coś bez przyszłości. Ważne
jest jednak to, żeby oni oboje tego chcieli i żeby podjęli ++
+__wspólne starania__+++.
Pozdrawiam,
darr_d1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2010-01-13 11:33:26
Temat: Re: Problem malzenski [OT]W Usenecie Redart <z...@o...pl> tak oto plecie:
>
>
> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hik6af$eru$1@inews.gazeta.pl...
>> Użytkownik "J-23" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:9e7857e5-b945-47db-adb4-c2d1b3dcba04@r24g2000yq
d.googlegroups.com...
>>
>> [...] Ktora po slubie nie wypuszcza
>> go z lozka,
>> bo koniecznie chce zajsc w ciaze. Chlopina ledwo daje rade sprostac
>> wymaganiom seksualnym swojej zony.
>> Podupada na zdrowiu i przezywa zawal serca. [...]
>>
>> Słyszałem gdzieś, że częsta i regularna kopulacja zmniejsza ryzyko
>> zawału. Wie ktoś coś ?
>
> E tam.
> Seks jest przereklamowany ...
> Ja tylko od tego wyłysiałem ...
I zimno zimą, co nie?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2010-01-13 11:37:24
Temat: Re: Problem malzenskidarr_d1 pisze:
> pomiędzy dwojgiem ludzi. Druga sprawa, że początki małżeństwa i co za
> tym idzie wspólnego mieszkania prawie zawsze wiążą się z koniecznością
> wzajemnego dopasowania. Wówczas często ludzie "ścierają się" nawzajem
> zanim wypracują pewne standardy, poznają się dobrze pod każdym
> względem i ostatecznie zaakceptują swoje wzajemne wady, ale docenią
> też i zalety. Bywa to czasem zgubne w skutkach, nie zawsze jednak tak
> musi być. Nie powinno wręcz być to zgubne, a właśnie przeciwnie.
Wszystko się zgadza, tak jest, ale pod warunkiem, że nie wtrącają się do
tych relacji rodzice żadnej ze stron. To jest IMO najbardziej zgubne w
tej całej sytuacji. A nie wyobrażam sobie, żeby dało się tego uniknąć
mieszkając z jej rodzicami.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2010-01-13 12:19:56
Temat: Re: Problem malzenski [OT]
Użytkownik "Redart" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hik6u2$gen$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hik6af$eru$1@inews.gazeta.pl...
>> Użytkownik "J-23" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:9e7857e5-b945-47db-adb4-c2d1b3dcba04@r24g2000yq
d.googlegroups.com...
>>
>> [...] Ktora po slubie nie wypuszcza
>> go z lozka,
>> bo koniecznie chce zajsc w ciaze. Chlopina ledwo daje rade sprostac
>> wymaganiom seksualnym swojej zony.
>> Podupada na zdrowiu i przezywa zawal serca. [...]
>>
>> Słyszałem gdzieś, że częsta i regularna kopulacja zmniejsza ryzyko
>> zawału. Wie ktoś coś ?
>
> E tam.
> Seks jest przereklamowany ...
> Ja tylko od tego wyłysiałem ...
Też zacząłem łysieć, ale w końcu się połapałem że gumki nie zakłada się na
głowę ;)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2010-01-13 12:23:48
Temat: Re: Problem malzenski
"medea" <e...@p...fm> wrote in message
news:hikadl$dak$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> nakaz sądowy umożliwiania ojcu spotykanie się z dzieckiem.
Prawie niemożliwy do realizacji.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2010-01-13 12:24:17
Temat: Re: Problem malzenski [OT]
Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hik860$2f7$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>> Użytkownik "J-23" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:9e7857e5-b945-47db-adb4-c2d1b3dcba04@r24g2000yq
d.googlegroups.com..
>>
>> [...] Ktora po slubie nie wypuszcza
>> go z lozka,
>> bo koniecznie chce zajsc w ciaze. Chlopina ledwo daje rade sprostac
>> wymaganiom seksualnym swojej zony.
>> Podupada na zdrowiu i przezywa zawal serca. [...]
>>
>> Słyszałem gdzieś, że częsta i regularna kopulacja zmniejsza ryzyko
>> zawału. Wie ktoś coś ?
>
>
> http://jejzdrowie.pl/seks-dwa-razy-w-tygodniu-zmniej
sza-ryzyko-zawalu
Czyli wychodzi, że jednak nie przez żołądek do serca.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2010-01-13 12:25:43
Temat: Re: Problem malzenski"darr_d1" <d...@w...pl> wrote in message
news:eb77adef-88dc-4859-ad50-6e10b993833f@22g2000yqr
.googlegroups.com...
A jak ona nie chce / nie umie rozmawiać?
Najczęściej jest jeszcze mamuśka / wikary...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2010-01-13 12:35:37
Temat: Re: Problem malzenski [OT]"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> wrote in message
news:hike26$e05$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:hik860$2f7$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> >W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
> >>
> >> Użytkownik "J-23" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
> >>
news:9e7857e5-b945-47db-adb4-c2d1b3dcba04@r24g2000yq
d.googlegroups.com..
> >>
> >> [...] Ktora po slubie nie wypuszcza
> >> go z lozka,
> >> bo koniecznie chce zajsc w ciaze. Chlopina ledwo daje rade sprostac
> >> wymaganiom seksualnym swojej zony.
> >> Podupada na zdrowiu i przezywa zawal serca. [...]
> >>
> >> Słyszałem gdzieś, że częsta i regularna kopulacja zmniejsza ryzyko
> >> zawału. Wie ktoś coś ?
> >
> >
> > http://jejzdrowie.pl/seks-dwa-razy-w-tygodniu-zmniej
sza-ryzyko-zawalu
>
> Czyli wychodzi, że jednak nie przez żołądek do serca.
>
> Na post po zbóju zaprosił
Nie zapominaj o czerwonym wytrawnym...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2010-01-13 12:48:44
Temat: Re: Problem malzenskiOn 13 Sty, 13:25, "Prawusek" <p...@i...pl> wrote:
> "darr_d1" <d...@w...pl> wrote in message
>
> news:eb77adef-88dc-4859-ad50-6e10b993833f@22g2000yqr
.googlegroups.com...
>
> A jak ona nie chce / nie umie rozmawiać?
>
Wówczas on sam musi zdecydować...
> Najczęściej jest jeszcze mamuśka / wikary...
Czyli to nawet nie jest tak do końca jej wina. Biedne, głupie
dziewczę...
Pozdrawiam,
darr_d1
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |