Data: 2007-04-20 21:13:15
Temat: Re: Problem z konkursem na dyrektora szkoły
Od: "locke" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:f0a16h$vop$1@news.dialog.net.pl...
> W wiadomości news:f0920q$7lv$3@atlantis.news.tpi.pl Arel <A...@a...pt>
> pisze:
>
> >> być może samorząd ma prawo delegowania
> >> uprawnienia do reprezentowania go przez inne osoby, niż jego członkowie).
> > Właśnie o to chodzi, że nie znalazłem nic, co potwierdzałoby taką
> > możliwość.
> Ja nie znalazłem nic, co by to wykluczało. Na "zwykłą" logikę przedstawiciel
> samorządu powinien być jego członkiem. Ale tu zwykła logika nie wchodzi w
> grę.
Czemu logika nakazuje, by przedstawiciel samorządu miał być tegoż samorządu
członkiem? W myśl podobnej logiki twój przedstawiciel np. przed sądem powinien
być... tobą? Przedstawicielem może być - według powszechnie obowiązującej
logiki - ktoś, komu właściwa osoba lub organ powierzyła pełnomocnictwo. Zwykle
jest to osoba, która zna się na konkretnej problematyce (czyli przed sądem
będzie to prawnik, a nie np. krawcowa). W przypadku konkursu na dyrektora szkoły
zamiast wójta czy burmistrza, który o szkole i kierowaniu nią może mieć marne
pojęcie lepiej by był to kierownik Wydziału Oświaty Urzędu Gminy, który prowadzi
szkoły od lat i zna ich uwarunkowania często lepiej niż kandydat na dyrektora
(jeśli jest nim ktoś spoza szkoły).
> Moim zdaniem szanse na przeszkodzenie władzom w posadzeniu na stołku swojego
> człowieka są iluzoryczne (wyjąwszy jakieś nadzwyczajne okoliczności, np.
> kandydat jest karany i jeszcze nie nastąpiło zatarcie skazania).
> Co nie oznacza, że nie należy próbować, a wręcz przeciwnie.
Należy się jeszcze zastanowić, czy ów kandydat władz jest rzeczywiście gorszym
wyjściem niż kandydat rodziców. Znając stosunek większości rodziców do szkół i
ich wizję ich prowadzenia, może być wręcz przeciwnie. Być może kandydat
forsowany przez rodziców to potakiewicz, który wymusza na nauczycielach
przepychanie uczniów z klasy do klasy i olewa dyscyplinę na rzecz
"samorealizacji" uczniów, zaś kandydat OP jest twardym belfrem z zasadami.
|