Data: 2001-05-14 09:01:25
Temat: Re: Problem z rodzicami...
Od: "Krystyna" <k...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jestem żoną o 4 lata starszą od męża. Wiemy jak to jest. Jesteśmy razem 17
rok i wszystko jest OK, nikt, z nami włącznie o tym nie pamięta, po prostu
tego faktu się nie odczuwa. Bo niby jak ? Myślę, że temat w tej chwili jest
"gorący", bo aktualny, świeży, nowy. Nie mniej właśnie dlatego boli, wkurza,
drażni ,rozsierdza i tak dalej. Przeżyłam to boleśnie do końca bo mój mąz
bardzo kochał i kocha swoją matkę, a ona by wyrazić swoją dezaprobatę, nie
chciała mnie poznać, nie przyjechała na nasz ślub.
Musiało minąć trochę czasu, wszystko stało się zwykłe, normalne, my żyliśmy
sobie zgodnie aż Matka nas zaprosiła a ja okazałam się wyrozumiała dla jej
uprzedzeń. Przeprosiła mnie i po tylu latach chyba już nie boli.
Jeśli naprawdę jesteście fajną parą, przetrwajcie to w stylu "jesteśmy ponad
..." i nie róbcie z tego tematu Nr 1.
4 to nie 14 ani 40. Wtedy byłby problemik. Pozdrowienia - Krystyna.
Użytkownik Scyzor <p...@e...pw.edu.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:9dna80$kpg$...@j...coi.pw.edu.pl...
> Mam pytanie do grupowiczów. Może ktoś jest mi w stanie cokolwiek poradzić
bo
> już sam nie wim co mam zrobić... Problem polega na tym, że moi rodzice nie
> chcą zaakceptować mojej dziewczyny... Gdyby mieli ku tewmu jakiś prawdziwy
> powód to byłbym skłonny ich zrozumieć, ale dla nich problem nie do
przeżycia
> stanowi fakt, że Ona jest ode mnie 4 lata starsza... Mój ojciec to już
> wogóle bije wszystkich jasnowidzów na głowę! Po 15 minutowej rozowie z
moim
> szczęściem twierdzi, że na podstawie swojego przeogromnego doświadczenia i
> tej krótkiej rozmowy jest w stanie przewidzieć moją przyszłość z tą
> dziewczyną i bynajmniej nie jest ona różowa... Skąd do cholery on to może
> wiedzieć? Najbardziej wkurza mnie to, że próbuje do swojego punktu
widzenia
> za moimi plecami przekonać całą rodzinę! Tak więc wszyscy patrzą na mnie
> bykiem, a moje szczęście zaklina się, że już nigdy nie pojedzie do mnie do
> domu... Na samą myśl, że miałaby usiąść naprzeciwko mojego ojca, dostaje
> drgawek... Może ktoś był w podobnej sytuacji i sobie z nią poradził?
> Chciałbym dodać, że swoją dziewczynę traktuję bardzo poważnie i nie mam
> zamiaru z niej zrezygnować!
>
> pozdro
>
> --
> Scyzor
> ICQ#: 115438022
>
>
|