Data: 2002-02-18 13:08:12
Temat: Re: Problemy w pracy
Od: "sassanach" <s...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "didziak" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a4n5uv$hfi$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> Jak sobie radza? Ano mezczyzni chyba czasem powinni samotnie.
I przez to wlasnie kobiety takie jak ja czesto nie maja co robic wieczorami
:). Maz zly i naburmuszony, bo szef go w pracy op****** idzie do "swojej
jaskini" i niby jest, ale go nie ma :(. Nawet nie slucha co do niego mowie,
bo "przezuwa" problem a ja chce mu pomoc tylko ze on tego nie chce, ale ja
wtedy nie mysle czego on potrzebuje tylko na sile chce poprawic mu nastroj i
zazwyczaj dostaje po d**** ;). Glupi ten swiat :)
> Kobieta sie zbytnio wszystkim przejmuje i jej reakcja moze byc wieksza
> od Twojej wlasnej :-)
> Takie One juz sa - uczuciowe, spontaniczne i zamartwiajace sie :-)
To chyba dobrze, powninna byc jakas rownowaga :). Pzreciwienstwa czesto sie
uzupelniaja ;)
> Oczywiscie potrzeba zlotego srodka, bo wiadomo, ze nie mozna gasic
> zainteresowania zony zdawkowa odpowiedzia czy wrecz klamstwem.
> Po prostu - powiedziec najlagodniej i ominac ten temat (moze wprost
> powiedziec tonem Lindy: "nie chce mi sie (uwaga, tutaj konieczna
> zmiana) O TYM gadac..."), zamiast sie wywnetrzniac :-)
Ja tak mam w kolko. I wtedy to dziala jak to czerwone na corridzie na byka
:).
Ja uwazam ze lepiej jak facet powie chociaz pokrotce i oglednie o co chodzi
a nie dusi w sobie problem bo i tak ja sie zaczne denerwowac wtedy jescze
bardziej. I bede sie dopytywac a jak wyczuje ze cos kreci to dopiero sie
zacznie ...
Pozdrawia
Sasanka
|