Data: 2008-01-19 00:40:48
Temat: Re: Produkacja seryjna pacjentów ...dla psychiatrów !
Od: Ikselka <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 18 Jan 2008 22:16:52 +0100, Sky napisał(a):
Nie ja -ale ci którzy się mienią tego stada [dusz]pasterzami
>>> i takie mu wyznaczają normy przynależności...[co z tą białą książeczką?] ;P
>>
>> Se wypożycz od syna albo od kolegi syna, będzie szybciej.
>
> Mi to niepotrzebne- to ty nie potrafisz z marszu zdefiniować i podać priorytetów
własnego swiatopogladu...jeśli już zapomniałaś po co mi zaczęłaś śiwecić po oczach
jakąś książeczką do nabożeństwa...to tylko po to zeby uciec przed ryzykiem blamażu
-bo tak naprawdę nie jesteś widać pewna czy wiesz o co biega w wierze którą wyznajesz
ponoć świadomie... ;)
Z marszu? - to nie polega na maszerowaniu ani na recytacji na komendę. Nie
znoszę czuć się egzaminowana - nie przez Ciebie.
>>> To ja ci mam zawodu nie sprawić czy raczej hierarchia kościelna? ;P
>>
>> Z nimi nie gadam, tylko z Tobą. Ich - tylko używam, bo od tego są.
>
> Widać mylisz role. To oni ciebie używają -bo od tego jesteś...od dostarczenia
odpowiednio zaprogramowanych następców swojego pokolenia.
> Wszystko co ci "dają" to tylko podlewanie winnego krzaczka nawozem lub karmienie
siankiem dojnej i cielącej się bożej krówki...
Aleś sobie wykoncypował. Sorry, to co piszesz, ubliża mi, bo jestem istotą
myślącą. Może w tej chwili nieco wstawioną, jako że właśnie przed minutą
wróciłam z karnawałowej zabawy, ale nie mam odlotu, to mi sie nigdy nie
zdarzyło, bo wiesz, mam chorobliwie odporną świadomość, trudno mi cokolwiek
wmówić nawet gdy jestem wstawiona. Więc nie pitol mi o tym, jakoby mnie
ktokolwiek mógl uzywać - zawsze miałam wolną wolę, a przystąpienie do KK to
moja dorosła decyzja. Jako dziecko nie miałam żadnych poglądów, tylko
obserwowałam, bo nie czułabym się w porządku, gdybym jak inne dzieci siłą
urodzenia przyszyta została do określonej tożsamości religijnej. dziwiłam
się temu od zawsze, jak można tylko z racji urodzenia być członkiem KK. To
jedno mnie w nim dziwi, ale przyjmuję to, bo mnie akurat nie dotyczy.
Wybrałam sobie męża, miejsce na Ziemi i Kościół. I nic się w tym względzie
nie zmieni. Musi być jakaś stałość - inaczej życie nie miałoby sensu i na
nikim nie moglibyście polegać, wy, niepewni siebie i swych wyborów.
>>> Pozostaje tylko zapytać czy są jakieś inne zmiany jakie mogłyby zostać
>>> wprowadzone, a które byłyby dla ciebie równie nie do zaakceptowania... ;)
>>
>> Nie chcę i nie dopuszczam żadnych zmian.
>
> I dlatego nie pójdziesz w rozwoju duchowym dalej...
> Wychowujesz następne pokolenie -reszta jest poza tobą.
> "Murzyn zrobi swoje..."
Pieprzysz. Moja pewność jest Twoją gwarancją sensu tego, co robisz. Nawet
Twoją. Bo Ty jej nie masz i musisz względem czyjejś odmierzać swoje małe
sensiki.
--
XL wiosenna
===========================================
Adres na WP nieaktywny. Priv tylko na e...@o...pl
Pozdrawiam podszywki - produkujcie sie dalej, nie mam nic przeciwko temu,
byle było mądrze :-P
|