Data: 2007-04-18 15:35:40
Temat: Re: Przebiłem Korwina! ; P
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:46261635$0$13198$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:f04nqm$2vh$1@news.onet.pl...
> >
> > Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> > news:4625bb9b$0$13197$f69f905@mamut2.aster.pl...
> >> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> >> news:f03gg4$p49$1@news.onet.pl...
> >>
> >> Ale o co ci chodzi. Pisałeś że kościół nie mówi co się dzieje z
> >> wyabortowanymi nieochrzczonymi. No to masz, że mówi. A że nie mówi tego
> >> co
> >> wg ciebie mówi, to już twój problem.
> >
> > Hie hie -czyżbyś Dębolu też religiant? ;D
> > No to powiedz czego KK nie mówi a co wg mnie jednak mówi...? ;P
>
> To co twierdzi kk wg. Sky:
> "Skoro chrzci się niemowlęta a dzisiejsza nauka [zakres psychologii
> prenatalnej] informuje że i przed narodzeniem funkcjonuje już u płodu
> psychika czyli że dziecko zdolne jest przeżywać emocje i uczucia [a ten
> pogląd nauki kościół najwyraźniej uznaje -czemu daje wyraz choćby uznając
za
> człowieka każdą istotę od momentu poczęcia-choć trudno wtedy upatrywać u
> zygoty zdolności do przeżywania emocji] -to jako iż zarówno narodzone
> dziecko ma zdaniem KK zdolnosć przeżywania owego "chrztu pragnienia".
>
> To co twierdzi kk wg. episkopatu:
> "Przede wszystkim o losie zbawczym dziecka nieochrzczonego - od embrionu
po
> stan świadomości - nie może decydować zabójca, lub ktos inny walczący z
> Bogiem. Godziłoby to w koncepcję Boga i Jego Opatrzności. Nikt nie może
> zabić ciała drugiego człowieka, by wtrącić jego duszę do piekła, czy do
> otchłani ("limbus"): "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz
duszy
> zabić nie mogą" (Mt 10, 28)."
>
> Znajdź jeden pasujący element :)
Znajdę ci jeden element ktorego kościół się wstydzi lub [zapewne przez
przeoczenie] nie widzi:
skoro "ponoć walczący z bogiem" nie mogą nic zrobić [wpłynąć] na wybór duszy
dziecka to jakim sposobem mają wpłynąć na ów wybór [możność przyjęcia lub
nie owego zbawienia poprzez pragnienie] "chrzczący" ową dziecięcą duszyczkę
jakimiś zewnetrznymi rytami? Bo mają jakąś magiczną różdżkę...ups
kropidełko...czy formułkę słowną -a choćby samą "intencję"?! ;)
> > Jakoś dziwnie omijasz to co jakże niewygodnymi wnioskami...że skoro
> > chrzest
> > pragnienia istnieje faktycznie to chrzest dzieci własciwie nie ma
> > uzasadnienia teologicznego...a skoro by jakoś jednak miał [poza
> > uzasadnieniem opartm na trosce o dobro duszy dziecka -np duszpastersko
> > rozumianą "okazję" do ściągnięcia rodziców i reszty "gości" do koscioła]
> > to i chrzest nienarodzonych powinien zacząć być praktykowany...no chyba
że
> > chodzi o cyrk w postaci "operowania sakramentaliami na wyzewnetrznionym
> > obiekcie owych operacji" -czyli stosowaniu "poswięconego szamanizmu"...
;)
> >
> > i powiedz że nie rozumiesz o co biega...to ci się roześmieję w...ekran!
;P
>
> Mojemu ekranowi zwisa twój rozśmiech :)
Niech zwisa...grunt że ty dobrze po-czujesz gdzie KK daje ciałka ;)))
a jeśli nie wiesz nadal to...żal dupsko ściska...
[a niech zresztą sobie ściska!] ;)
Na post po zbóju zaprosił
Sky
;)
|