Data: 2012-02-10 14:43:09
Temat: Re: Przedstawiam: spadkobiercy Wisi
Od: "Iwon\(K\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"zażółcony" <r...@c...pl> wrote in message
news:jh2r43$12k$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2012-02-08 03:50, Iwon(K)a pisze:
>> "Stalker" <t...@i...pl> wrote in message
>> news:jgs4q5$tf0$1@usenet.news.interia.pl...
>>> W dniu 2012-02-07 22:19, Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2012-02-07 20:54, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Tue, 07 Feb 2012 20:47:50 +0100, Stalker napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Wprowadzono obowiązkowe lekcje w szkołach, po czym okazało się, że
>>>>>> liczba wszelkiego rodzaju niechcianych konsekwencji... wzrosła.
>>>>>>
>>>>>> I biedzą się teraz "postępowcy": No jakże to tak - edukacja była, a
>>>>>> niechcianych ciąż więcej?
>>>>>
>>>>> Najlepszy poziom tej edukacji podobno jest w GB. A jednak...
>>>>> http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,6
309701,Najmlodsze_matki_Europy.html
>>>>>
>>>>>
>>>>
>>>> Dzięki Ikselko za linka. Jest tak kilka ciekawych przykładów na
>>>> "niechcianość" tychże ciąż.
>>>> Albowiem:
>>>> "Chociaż do dziś ten rekord nie został pobity, temat nastoletnich ciąż
>>>> ostatnio częściej gości na łamach brytyjskiej prasy. Wszystko za sprawą
>>>> nowych, szokujących statystyk. Okazuje się, że coraz więcej bardzo
>>>> młodych kobiet świadomie decyduje się na urodzenie dziecka."
>>>> A także:
>>>> "Do urodzenia dziecka oprócz powodów emocjonalnych skłania je - według
>>>> brytyjskich mediów - polityka brytyjskiego rządu, który przez pierwsze
>>>> trzy lata po porodzie wydaje na nastoletnią matkę od 19 tys. do 25 tys.
>>>> funtów. Co roku 20 tys. nieletnich Brytyjek zaczyna dorosłe życie na
>>>> koszt państwa. W pewnych środowiskach wczesne rodzenie kolejnych dzieci
>>>> jest sposobem na życie."
>>>
>>> No i weź teraz to Qra rozplącz... Za dużo tej edukacji w takiej
>>> sytuacji, czy za mało? :-)
>>
>> oczywsicie, ze za duzo. Najlepiej wcale, i zeby sie przekonac czy sie
>> jest dobrym rodzicem
>> to trzeba urodzic dziecko.
>
> Nie ma się co napinać, problem był już na grupie wałkowany dawno temu.
> Było porównywanie rezultatów kampanii pro edukacji seksualnej w GB i
> kampanii w USA.
> I była mowa o tym, że w GB na początku była klapa, a w USA poszło to
> lepiej (nie znaczy: idealnie). Była analiza, czym się kampanie różniły.
>
> Ogólny wniosek, jak zapamiętałem z tamtych analiz był taki: kampania
> skupiona na sprawach technicznych a pozbawiona komentarza, hmm...
> emocjonalno-moralnego pogorszyła sytuację, tzn. zachęciła młodych ludzi
> do wcześniejszego współżycia dając niestety złudne poczucie
> bezpieczeństwa. W stanach zaś znacznie silniej zaangażowano się
> w akcje typu wciąganie celebrytów do kampanii w rodzaju 'nie współżyję'
> (o ile dobrze pamiętam, Britney Spears w tym uczestniczyła),
> czyli wiedza techniczna na temat środków antykoncepcyjnych itp.
> była uzupełnieniem całej kampanii, a nie jego głównym elementem.
nie czytalam owego watku. Wiec trudno mi sie ustosunkowac. Na pewno po
przeczytaniu linka z Wysokich obcasow, mowa nie o klapie edukacji jako
takiej, a
o wykorzytaniu jej przez zwyklych naciagaczy. I ta czesc spoleczestwan
zawsze znajdzie droge, zeby
zycie ulozyc na swoja modle, nie dbajac o dobro innych (np dzieci).
z ta wstrzemiesliwoscia w USA to byla wielka klapa, szczegolnie z Britney.
Nie spotkalam sie
jednak z edukacja gdzie opowiada sie tylko i wylacznie o technikaliach, bez
komentarza o decyzji
jesli chodzi o seks i odpowiedzialnosci. Bo chyba wstrzemiezliwosc nie jest
jedynym komentarzem, ktory powinien
byc zamieszczony.
Ja natomiast pamietam dyskusje o rozdawaniu prezerwatyw w ramach
profilaktyki zakazen HIV, gdzie
Stalkeropodoni wypowiadali sie, ze to jeszcze bardziej zwiekszy problem bo
da falszywe poczucie
bezpieczeswtwa. Chyba nawet w tym watku podawane byly przyklady, ze pasy
bezpieczesntwa w samochodach tez
daja zludne poczucie bezpieczesntwa, i w ogole ubezpieczena od wypadkow
(jakos tak).
>
> Z drugiej zaś strony, żeby w USA nie było tak prosto, czytałem
> ostatnio artykuł o tym, że w USA mamy generalnie dwa silne stronnictwa.
> Powiedzmy, że to bardziej konserwatywne sprzeciwia się w ogóle
> promowaniu wiedzy o środkach antykoncepcyjnych. Ustawodawca jest
> o ile wiem, obecnie na etapie takiego skonstruowania programu edukacji
> seksualnej, żeby rodzice mieli swobodny wybór - do której opcji należą
> i czy w związku z tym ich dzieci mają się uczyć w szkole o środkach
> antykoncepcyjnych, czy nie. Przy okazji artykułu padło też stwierdzenie,
> że badania wskazują, iż pozbawianie wiedzy o środkach antykoncepcyjnych
> przynosi skutki negatywne.
>
> Czyli jak zwykle - najlepsza, choć nie idealna, droga - idzie gdzieś
> po środku.
> Wydawałoby się to oczywiste: należy jednocześnie promować i wiedzę o
> antykoncepcji i wstrzemięźliwość seksualną.
>
> Jest oczywiste ?
nie. Powinno sie promowac swiadome i odpowiedzialne decyzje.
i.
|