Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Przyczyna zgonu.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Przyczyna zgonu.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 18


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-11-27 18:28:03

Temat: Przyczyna zgonu.
Od: "Szymon Nowak" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam sznownych Forumowiczów !

Dzisiaj z prośbą o konsultacje. Mianowicie próbuję doszukać się przyczyny
zgonu bliskiej osoby (po proetu nie satysfakcjonuje mnie to co napisała w
akcioe zgonu pani doktor). Mianowicie:
- wyjściowo osoba ta chorowała na raka jelita grubego w stopniu dość
zaawansowanym --> zastosowano leczenie operacyjne ( guza usunięta wraz z
pobliskimi węzłami chłonnymi) --> dodatkowo usunięta woreczek żółciowy
(przyczyna kamienie), jeden jajnik (narośl - nienowotworowa), oraz
przepuchlinę jamy brzusznej.
- po miesiącu od wyjście ze szpitala postanowiono podać chemię
"pięciodniową", która została zniesiona fatalni - wystąpiły apty, osoba nie
mogła jeść ni pić ( pad doktor rodzinny zapisał coś do pędzlowania jamy
gębowej - gdyby nie interwencja lekarza chorób wewnętrznych, który w
błyskawicznym tempie zalecił serie zastrzyków i kroplówek pewnie na tymże
pedzlowaniu zakończył by się żywot tejże osoby)
-po trzech tygodniach podano kolejną dawkę chemii - zniesiona równie nie
dobrze - nie wystąpiły apty, ale okropne bóle brzucha
- w ostatnim dniu chemipterapii wymuszona wizyta u onkolaga, który przepisał
środki przeciwbólowe (Tramal) i jeśli nie zostanie zauważona poprawa to
wizyta u chirurga
- w ten sam dzień podana przepisanu Tramal oraz środek uspokajający Lorafen
( podejrzewam interakcję )
- po dwóch godzinach od podania osoba zrobiła się blada, sina, tętno
wyrażnie zwolnione, wręcz niewyczuwalne
- przyjechało pogotowie ratunkowe, które zrobiła pacjentce EKG i
stwierdziło, że pacjentka może pozostać w domu, odjechało
- przyjechało poraz drugi i wzięto pacjentkę na odział wewnętrzny,
podłączono tlen i glukozę
- stwierdzono że ustała praca wątroby, potem praca nerek
- o 1:10 w nocy nastąpił zgon, jakieś 14 godzin po podania Tramalu wraz z
Lorafenem

Podejrzewam, że przyczyną było zatrucie... W karcie zgonu : niewydolność
krążeniowo-oddechowa. Dodam że pacjentka miała dość zaawansowane żylaki nóg.
Podawan jej po operacji środki przeciwzakrzepowe. W pierwszej chwili
myślełem że to zator zatkał tętnicę w płucach... Ale zastanawiajac się
bardziej to może rzeczywiscie interakcja Lorafenu i Tramal przyczyniła sie
do zgonu skoro wątroba i nerki przestały pracować...

Proszę o komentarz.

Pozdrawiam


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-11-27 20:09:31

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam

> Witam sznownych Forumowiczów !
>
> Dzisiaj z prośbą o konsultacje. Mianowicie próbuję doszukać się przyczyny
> zgonu bliskiej osoby (po proetu nie satysfakcjonuje mnie to co napisała w
> akcioe zgonu pani doktor). Mianowicie:
> - wyjściowo osoba ta chorowała na raka jelita grubego w stopniu dość
> zaawansowanym --> zastosowano leczenie operacyjne ( guza usunięta wraz z
> pobliskimi węzłami chłonnymi) --> dodatkowo usunięta woreczek żółciowy
> (przyczyna kamienie), jeden jajnik (narośl - nienowotworowa), oraz
> przepuchlinę jamy brzusznej.
> - po miesiącu od wyjście ze szpitala postanowiono podać chemię
> "pięciodniową", która została zniesiona fatalni - wystąpiły apty, osoba nie
> mogła jeść ni pić ( pad doktor rodzinny zapisał coś do pędzlowania jamy
> gębowej - gdyby nie interwencja lekarza chorób wewnętrznych, który w
> błyskawicznym tempie zalecił serie zastrzyków i kroplówek pewnie na tymże
> pedzlowaniu zakończył by się żywot tejże osoby)
> -po trzech tygodniach podano kolejną dawkę chemii - zniesiona równie nie
> dobrze - nie wystąpiły apty, ale okropne bóle brzucha
> - w ostatnim dniu chemipterapii wymuszona wizyta u onkolaga, który przepisał
> środki przeciwbólowe (Tramal) i jeśli nie zostanie zauważona poprawa to
> wizyta u chirurga
> - w ten sam dzień podana przepisanu Tramal oraz środek uspokajający Lorafen
> ( podejrzewam interakcję )
> - po dwóch godzinach od podania osoba zrobiła się blada, sina, tętno
> wyrażnie zwolnione, wręcz niewyczuwalne
> - przyjechało pogotowie ratunkowe, które zrobiła pacjentce EKG i
> stwierdziło, że pacjentka może pozostać w domu, odjechało
> - przyjechało poraz drugi i wzięto pacjentkę na odział wewnętrzny,
> podłączono tlen i glukozę
> - stwierdzono że ustała praca wątroby, potem praca nerek
> - o 1:10 w nocy nastąpił zgon, jakieś 14 godzin po podania Tramalu wraz z
> Lorafenem
>
> Podejrzewam, że przyczyną było zatrucie... W karcie zgonu : niewydolność
> krążeniowo-oddechowa. Dodam że pacjentka miała dość zaawansowane żylaki nóg.
> Podawan jej po operacji środki przeciwzakrzepowe. W pierwszej chwili
> myślełem że to zator zatkał tętnicę w płucach... Ale zastanawiajac się
> bardziej to może rzeczywiscie interakcja Lorafenu i Tramal przyczyniła sie
> do zgonu skoro wątroba i nerki przestały pracować...

z Twojego opisu wyglada, ze zgon nastapil w wyniku nastepstw choroby
nowotworowej - zaawansowanej postaci raka jelita grubego (w przypadku
raka jelita grubego bez nacieku na cala sciane i bez przerzutow
do wezlow chlonnych wiekszosc standardow nie zaleca stosowania chemii,
jednak gdy takie podejrzenia sa - chemie stosuje sie)
W Twoim opisie brak jest informacji o rodzaju guza (hist pat) oraz
o tym czy w usunietych wezlach chlonnych znaleziono komorki raka
ale na podstawie tego, ze zalecono chemie moge sie tylko
domyslac, ze byl nowotwor w duzym stopniu zaawansowania.
Rokowanie w raku jelita grubego jest dramatycznie zalezne
od tego, czy sa przerzuty w wezlach chlonnych. To znaczny
gdy ich nie ma jest bardzo dobre ale jesli jest rokowanie
niestety na ogol jest zle lub conajmniej watpliwe. Dlatego
wowczas zaleca sie chemioterapie uzupelniajaca, poniewaz
bez niej pacjent nie mialby szans przezycia.
W leczeniu paliatywnym czyli takim, ktore ma zazadnia
lagodzic objawy choroby - np. bol nowotworowy jak rowniez
celem poprawy komfortu zycia zaleca sie Tramal mozna
go tez laczyc z lekami z grupy benzodwuazepin badz
wieloma innymi lekami antydepresyjnymi, przecipadaczkowymi
nawet, ktore pelnia tzw. role koanalgetykow.
Jest to normalna praktyka w medycynie hospicyjnej
polegajaca na tym, ze najwazniejszym celem takiego
leczenia nie jest przedluzanie zycia (oczywiscie
nie stosuje sie eutanazji, wiec sie go nie skraca
w sposob zamierzony)ale poprawa komfortu zycia,
lagodzenie bolu, poprawe komfortu umierania.
Wiem, ze pisze rzeczy moze na pierwszy rzut oka
wygladajace strasznie ale z punktu widzenia
chorego cierpiacego jest roznica w jakim komforcie
ten chory umiera. Czy umiera w cierpieniu, czy
do ostatnich godzin zycia ma zapewnione mozliwie
wszystkie potrzeby, zlagodzony bol (Tramal),
zlikwidowany lek (Lorafen). Takie byly intencje
leczenia

Zatorowosc
plucna moze wystapic u chorego nowotworowego jednak
jak rozumiem chora byla zabezpieczona leczeniem
przeciwzakrzepowym - zreszta zawsze w przypadku
rozwazenia takiego leczenia decyzja jest trudna,bowiem
moga wystapic u chorogo z taka choroba takze krwawienia

Pozdrowienia

P.
--
Piotr Kasztelowicz P...@a...torun.pl
http://www.am.torun.pl/~pekasz
PGP Key IDs: DH/DSS:0xF3EED8AF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-11-27 20:31:53

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: "Szymon Nowak" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.BSO.4.58L0.0411272047520.8951@dorota.am.to
run.pl...
> Witam
>
> > Witam sznownych Forumowiczów !
> >
> > Dzisiaj z prośbą o konsultacje. Mianowicie próbuję doszukać się
przyczyny
> > zgonu bliskiej osoby (po proetu nie satysfakcjonuje mnie to co napisała
w
> > akcioe zgonu pani doktor). Mianowicie:
> > - wyjściowo osoba ta chorowała na raka jelita grubego w stopniu dość
> > zaawansowanym --> zastosowano leczenie operacyjne ( guza usunięta wraz z
> > pobliskimi węzłami chłonnymi) --> dodatkowo usunięta woreczek żółciowy
> > (przyczyna kamienie), jeden jajnik (narośl - nienowotworowa), oraz
> > przepuchlinę jamy brzusznej.
> > - po miesiącu od wyjście ze szpitala postanowiono podać chemię
> > "pięciodniową", która została zniesiona fatalni - wystąpiły apty, osoba
nie
> > mogła jeść ni pić ( pad doktor rodzinny zapisał coś do pędzlowania jamy
> > gębowej - gdyby nie interwencja lekarza chorób wewnętrznych, który w
> > błyskawicznym tempie zalecił serie zastrzyków i kroplówek pewnie na
tymże
> > pedzlowaniu zakończył by się żywot tejże osoby)
> > -po trzech tygodniach podano kolejną dawkę chemii - zniesiona równie nie
> > dobrze - nie wystąpiły apty, ale okropne bóle brzucha
> > - w ostatnim dniu chemipterapii wymuszona wizyta u onkolaga, który
przepisał
> > środki przeciwbólowe (Tramal) i jeśli nie zostanie zauważona poprawa to
> > wizyta u chirurga
> > - w ten sam dzień podana przepisanu Tramal oraz środek uspokajający
Lorafen
> > ( podejrzewam interakcję )
> > - po dwóch godzinach od podania osoba zrobiła się blada, sina, tętno
> > wyrażnie zwolnione, wręcz niewyczuwalne
> > - przyjechało pogotowie ratunkowe, które zrobiła pacjentce EKG i
> > stwierdziło, że pacjentka może pozostać w domu, odjechało
> > - przyjechało poraz drugi i wzięto pacjentkę na odział wewnętrzny,
> > podłączono tlen i glukozę
> > - stwierdzono że ustała praca wątroby, potem praca nerek
> > - o 1:10 w nocy nastąpił zgon, jakieś 14 godzin po podania Tramalu wraz
z
> > Lorafenem
> >
> > Podejrzewam, że przyczyną było zatrucie... W karcie zgonu : niewydolność
> > krążeniowo-oddechowa. Dodam że pacjentka miała dość zaawansowane żylaki
nóg.
> > Podawan jej po operacji środki przeciwzakrzepowe. W pierwszej chwili
> > myślełem że to zator zatkał tętnicę w płucach... Ale zastanawiajac się
> > bardziej to może rzeczywiscie interakcja Lorafenu i Tramal przyczyniła
sie
> > do zgonu skoro wątroba i nerki przestały pracować...
>
> z Twojego opisu wyglada, ze zgon nastapil w wyniku nastepstw choroby
> nowotworowej - zaawansowanej postaci raka jelita grubego (w przypadku
> raka jelita grubego bez nacieku na cala sciane i bez przerzutow
> do wezlow chlonnych wiekszosc standardow nie zaleca stosowania chemii,
> jednak gdy takie podejrzenia sa - chemie stosuje sie)
> W Twoim opisie brak jest informacji o rodzaju guza (hist pat) oraz
> o tym czy w usunietych wezlach chlonnych znaleziono komorki raka
> ale na podstawie tego, ze zalecono chemie moge sie tylko
> domyslac, ze byl nowotwor w duzym stopniu zaawansowania.
> Rokowanie w raku jelita grubego jest dramatycznie zalezne
> od tego, czy sa przerzuty w wezlach chlonnych. To znaczny
> gdy ich nie ma jest bardzo dobre ale jesli jest rokowanie
> niestety na ogol jest zle lub conajmniej watpliwe. Dlatego
> wowczas zaleca sie chemioterapie uzupelniajaca, poniewaz
> bez niej pacjent nie mialby szans przezycia.
> W leczeniu paliatywnym czyli takim, ktore ma zazadnia
> lagodzic objawy choroby - np. bol nowotworowy jak rowniez
> celem poprawy komfortu zycia zaleca sie Tramal mozna
> go tez laczyc z lekami z grupy benzodwuazepin badz
> wieloma innymi lekami antydepresyjnymi, przecipadaczkowymi
> nawet, ktore pelnia tzw. role koanalgetykow.
> Jest to normalna praktyka w medycynie hospicyjnej
> polegajaca na tym, ze najwazniejszym celem takiego
> leczenia nie jest przedluzanie zycia (oczywiscie
> nie stosuje sie eutanazji, wiec sie go nie skraca
> w sposob zamierzony)ale poprawa komfortu zycia,
> lagodzenie bolu, poprawe komfortu umierania.
> Wiem, ze pisze rzeczy moze na pierwszy rzut oka
> wygladajace strasznie ale z punktu widzenia
> chorego cierpiacego jest roznica w jakim komforcie
> ten chory umiera. Czy umiera w cierpieniu, czy
> do ostatnich godzin zycia ma zapewnione mozliwie
> wszystkie potrzeby, zlagodzony bol (Tramal),
> zlikwidowany lek (Lorafen). Takie byly intencje
> leczenia
>
> Zatorowosc
> plucna moze wystapic u chorego nowotworowego jednak
> jak rozumiem chora byla zabezpieczona leczeniem
> przeciwzakrzepowym - zreszta zawsze w przypadku
> rozwazenia takiego leczenia decyzja jest trudna,bowiem
> moga wystapic u chorogo z taka choroba takze krwawienia

Wyników histopatologii nie znam. Przerzuty w węzłach chłonnych były... Ale
stan pacjentki po operacji był wręcz niesamowicie dobry, czuła się
wyśmienicie... Nic ją nie bolało. Znacznie się pogorszył po podaniu
pierwszej chemii. Wy wyjściu z kryzysu znów wszystko wróciło do normy. I po
podaniu kolejnej chemioterapii nastąpił zgon...


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-11-27 20:42:15

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: "jasio" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Szymon Nowak" <h...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:coaguh$igm$1@news.onet.pl...
> Witam sznownych Forumowiczów !
>
> Dzisiaj z prośbą o konsultacje. Mianowicie próbuję doszukać się przyczyny
> zgonu bliskiej osoby (po proetu nie satysfakcjonuje mnie to co napisała w
> akcioe zgonu pani doktor).

To ja pozwolę sobie wtrącić moje 3 grosze.
Oto historia choroby mojej śp. mamy:
Wrzesień 1979 - obstrukcja, Bisacodyl, czopki glicerynowe - bez efektu.
Początek października 1979 - po 2 tyg. bezskutecznego stosowania Bisacodylu
i innnych środków, diagnoza - skręt jelit, szpital, operacja na cito; kamień
kałowy, który powstał na skutek zamknięcia światła jelita przez
Adenocarcinoma Sigmae. Druga operacja - wycięty spory kawałek jelita,
sztuczny odbyt przez powłoki brzuszne. Potem zapaść, zapalenie otrzewnej. I
trzecia operacja - w ciągu 2 miesięcy. I hektolitry przetoczonej krwi.
Czwarta operacja miała miejsce tuż przed Gwiazdką 1979. Jej celem było
przywrócenie stanu fizjologicznego. I, udało się. Mamę odbierałam ze
szpitala w Sylwestra 1979/1980. Potem miały miejsce 2 lata remisji, po
których nowotwór zaatakował ze zdwojoną siłą. Zajęty został pęcherz, nerki.
Wyniki były nader kiepskie. Mama zapadała na śpiączkę mocznicową. Umierała
świadomie, ale bardzo spokojnie. Lekarz w akcie zgonu wpisał: zaburzenia
krążenia. Ręce mi opadły, ale nie miałam sił dyskutować.

pozdr
pa
jasio


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-11-27 23:54:07

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 27 Nov 2004 21:42:15 +0100, jasio wrote:

[...]
> Wyniki były nader kiepskie. Mama zapadała na śpiączkę mocznicową. Umierała
> świadomie, ale bardzo spokojnie. Lekarz w akcie zgonu wpisał: zaburzenia
> krążenia. Ręce mi opadły, ale nie miałam sił dyskutować.

A dlaczego opadły Ci ręce?

Akt zgonu, jak również karta statystyczna, zawiera miejsce na 3
przyczyny zgonu - pierwotną, bezpośrednią i wyjściową. Czyli
(upraszczając i naginając nieco) zawiera miejsce na wpisanie pierwotnej
choroby, która doprowadziła do sytuacji w której zgon wystąpił (może nią
być choroba nowotworowa), powodu dla którego stan chorego pogorszył się
na tyle, że do zgonu doszło (na przykład niewydolność nerek w przebiegu
choroby nowotworowej), oraz bezpośredniej przyczyny śmierci, którą
często jest (ogólnie rzecz biorąc) zatrzymanie krążenia.
Jest wielce prawdopodobne, że w przypadku o którym piszesz "zaburzenia
krążenia" była podana jako jedna z nich. I tyle...

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Problem nie w nauce, lecz w tym, jaki ludzie robią z niej użytek.
/Wilder Penfield/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-11-28 18:22:21

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: MEva <x...@x...pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 27 Nov 2004 21:42:15 +0100, na pl.sci.medycyna, jasio napisał(a):
> Początek października 1979 -
Drogi Jasiu!
To było 25 lat temu!
Myślę, że twoja mama chciałaby żebyś się z tym wreszcie pogodził i żył
szczęśliwie dalej i mamie daj odpoczywać w spokoju.
Zyczę ci pogody ducha.
--
pozdrawiam
MEva :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-11-28 19:06:25

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: "Szymon Nowak" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MEva" <x...@x...pl> napisał w wiadomości
news:17lgkyjrtjkh2.3r5ibz8debya$.dlg@40tude.net...
> Sat, 27 Nov 2004 21:42:15 +0100, na pl.sci.medycyna, jasio napisał(a):
> > Początek października 1979 -
> Drogi Jasiu!
> To było 25 lat temu!
> Myślę, że twoja mama chciałaby żebyś się z tym wreszcie pogodził i żył
> szczęśliwie dalej i mamie daj odpoczywać w spokoju.
> Zyczę ci pogody ducha.
> --
> pozdrawiam
> MEva :-)

Jakbyś chciała zauważyć droga MEvo, Jasio wypowiadała się w rodzaju żeńskim,
pozostaje wnioskować, że to kobieta, ale to tak na marginesie...

Pozdrowienia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-11-29 17:07:44

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: "jasio" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Bieniek" <a...@s...re.invalid> napisał w wiadomości
news:8iook70od0cp$.dlg@always.coca.cola...
> On Sat, 27 Nov 2004 21:42:15 +0100, jasio wrote:
>
> [...]
> > Wyniki były nader kiepskie. Mama zapadała na śpiączkę mocznicową.
Umierała
> > świadomie, ale bardzo spokojnie. Lekarz w akcie zgonu wpisał: zaburzenia
> > krążenia. Ręce mi opadły, ale nie miałam sił dyskutować.
>
> A dlaczego opadły Ci ręce?

> Jest wielce prawdopodobne, że w przypadku o którym piszesz "zaburzenia
> krążenia" była podana jako jedna z nich. I tyle...

Ech... Przepraszam za zamieszanie. Bardzo nieprecyzyjnie się wyraziłam. A
więc doprecyzuję: "zaburzenia krążenia" były podane jako jedyna przyczyna
zgonu. A, w związku z tym, że przyczynę pierwotną stanowił nowotwór,
uważałam, że jakaś wzmianka o tym też powinna się znaleźć. Gdy zapytałam o
to lekarkę, usłyszałam "A po co?. Przecież to i tak życia pani matce nie
przywróci." Na to opadły mi ręce. Myślałam, że do celów choćby
statystycznych lekarze winni wykazywać się większą skrupulatnością. I, żeby
już wszystko było jasne - troska o statystyki medyczne nie była wówczas
głównym tematem moich rozmyślań, ale ta sytuacja wzbudziła mój pewien
niepokój, co do lekarskiej skrupulatności w innych dziedzinach działalności.
Skoro w takim drobiazgu nie było rzetelności...

pozdr
pa
jasio


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-11-29 17:10:40

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: "jasio" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "MEva" <x...@x...pl> napisał w wiadomości
news:17lgkyjrtjkh2.3r5ibz8debya$.dlg@40tude.net...
> Sat, 27 Nov 2004 21:42:15 +0100, na pl.sci.medycyna, jasio napisał(a):
> > Początek października 1979 -
> Drogi Jasiu!
> To było 25 lat temu!

Umiem liczyć :)

> Myślę, że twoja mama chciałaby żebyś się z tym wreszcie pogodził i żył
> szczęśliwie dalej i mamie daj odpoczywać w spokoju.

A skąd tak daleko posunięte wnioski dotyczące moich emocji?

> Zyczę ci pogody ducha.

Na brak tegoż nie mogę jakoś narzekać, ale dziękuję i życzę również.

Pozdr
pa
jasio


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-11-29 17:20:12

Temat: Re: Przyczyna zgonu.
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 29 Nov 2004 18:07:44 +0100, jasio wrote:

>> Jest wielce prawdopodobne, że w przypadku o którym piszesz "zaburzenia
>> krążenia" była podana jako jedna z nich. I tyle...
>
> Ech... Przepraszam za zamieszanie. Bardzo nieprecyzyjnie się wyraziłam. A
> więc doprecyzuję: "zaburzenia krążenia" były podane jako jedyna przyczyna
> zgonu. A, w związku z tym, że przyczynę pierwotną stanowił nowotwór,
> uważałam, że jakaś wzmianka o tym też powinna się znaleźć. Gdy zapytałam o
> to lekarkę, usłyszałam "A po co?. Przecież to i tak życia pani matce nie
> przywróci." Na to opadły mi ręce.

No cóż - było to dość dawno temu... Nie wiem jak wyglądały dokumenty
wtedy, bo za młody byłem, ale obecnie jest mniej więcej tak, jak
napisałem, a kompletne wypełnianie takich dokumentów jest dość
rygorystycznie egzekwowane przez odpowiednie służby szpitalne...

> Myślałam, że do celów choćby
> statystycznych lekarze winni wykazywać się większą skrupulatnością. I, żeby
> już wszystko było jasne - troska o statystyki medyczne nie była wówczas
> głównym tematem moich rozmyślań, ale ta sytuacja wzbudziła mój pewien
> niepokój, co do lekarskiej skrupulatności w innych dziedzinach działalności.
> Skoro w takim drobiazgu nie było rzetelności...

Wiesz, akurat nienawiść do roboty papierkowej jest wśród lekarzy dość
powszechna i moim zdaniem w pełni uzasadniona. Lekarz nie powinien
siedzieć godzinami wypełniając mniej lub bardziej bzdurne papiery, a
leczyć ludzi. W cywilizowanych krajach są od tego (choć owszem, nie od
wszystkiego) sekretarki medyczne.

To, ze lekarz nie cierpi papierów, nie znaczy że jest złym lekarzem.

m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na epic pl)
Umieranie człowieka jest większym problemem dla osób pozostających
przy życiu, niż dla niego samego. /Tomasz Mann/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

brak seksu
laserowa korekcja wzroku
Helimed to niepoważna firma!
Szukam kardiochirurga na Śląsku
prawidłowe wymiary jajników

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Demokracja antyludowa?
Semaglutyd
Czym w uk zastąpić Enterol ?
Robot da Vinci
Re: Serce - które z badań zrobić ?

zobacz wszyskie »