Data: 2002-07-30 12:21:05
Temat: Re: Przyjaciel mego przyjaciela jest... no wlasnie...
Od: Maria Miller <m...@b...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
MOLNARka wrote:
>
> Myślę, że jesteś troche przewrażliwiona. Tzn. rozumiem doskonale, że z
> różnych względów nie chcesz utrzymywać z nimi kontaków ale:
> * tak naprawdę ich nie znasz
> * daj im szansę - może nie są tacy źli
> * to że sie biją i przeklinaja ... może wcale nie robią tego przy ludziach
> * nie sądzę by na pierwszej wizycie synek Nowaków zaczął bić Twoją córkę (a
> jeśli nawet tfu, tfu ... to natychmiast możesz zareagować
>
Po co to wszystko? Jesli nie chce z nimi utrzymywac kontaktu, to niech
robi tak jak jej podsuwa intuicja i rozum. Nie ma zadnego obowiazku
nawiazywac z nimi znajomosci, a juz z raz zawartej trudniej jest sie
wyplatac. Musi raczej chronic wlasna rodzine a nie 'dawac szanse'
jakiemus psychopacie.
Zreszta w ogole nie rozumiem argumentu - "moze ten Nowak nie robi tego
przy ludziach" - co z tego, ze nie przy ludziach, wazne, ze w ogole to
robi.
A nawet jakby nie robil i byl super spokojnym czlowiekiem, to skoro cos
Felicji nie pasuje, to nie ma najmniejszego obowiazku
nawiazywania z nimi kontaktu.
>
> A jeśli naprawdę nie chcesz się spotkać (i sprawdzić co to za ludzie) to
> najnormalniej w świecie powiedz to Nowakowej - bez owijania w bawełnę.
Otoz to. Ale chyba Kowalskiej a nie Nowakowej.
M.M.
|