Data: 2002-08-11 01:49:32
Temat: Re: Przyjaciel mego przyjaciela jest... no wlasnie...
Od: "FeLicja \(Kasia\)" <i...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przepraszam, ze tak dlugo czekaliscie na ciag dalszy losow Nowakow, juz
staram sie nadrobic co nieco.
Odpowiem pod tym postem, bo z jednej strony chcialam odpowiedziec Molnarce,
a z drugiej podziekowac Marii za wspanialy post.
"Maria Miller" <m...@b...net.pl> wrote in message
news:3D4684B1.4A2AE865@biz.net.pl...
> MOLNARka wrote:
> >
> > Myślę, że jesteś troche przewrażliwiona. Tzn. rozumiem doskonale, że z
> > różnych względów nie chcesz utrzymywać z nimi kontaków ale:
> > * tak naprawdę ich nie znasz
> > * daj im szansę - może nie są tacy źli
> > * to że sie biją i przeklinaja ... może wcale nie robią tego przy
ludziach
Molnarko, to ostatnie zdanie mnie przerazilo, bo od kogo jak kogo, ale od
Ciebie nie spodziewalabym sie takiej odpowiedzi. Zawsze wydawalo mi sie, ze
jestes kobieta z zasadami, ktora roznych rzeczy nie toleruje, po prostu
nigdy bym nie pomyslala, ze takie rzeczy, tak istotne, ignorujesz na calej
linii.
> > * nie sądzę by na pierwszej wizycie synek Nowaków zaczął bić Twoją córkę
(a
> > jeśli nawet tfu, tfu ... to natychmiast możesz zareagować
Biorac pod uwage zamieszanie, jakie mialabym w domu, nie jestem pewna czy
mialabym okazje o tym dowiedziec sie w czasie wizyty i czy moglabym
odpowiednio zareagowac.
> Po co to wszystko? Jesli nie chce z nimi utrzymywac kontaktu, to niech
> robi tak jak jej podsuwa intuicja i rozum. Nie ma zadnego obowiazku
> nawiazywac z nimi znajomosci, a juz z raz zawartej trudniej jest sie
> wyplatac. Musi raczej chronic wlasna rodzine a nie 'dawac szanse'
> jakiemus psychopacie.
Wiesz Mario, juz sie zastanawialam, czy to tylko ja tak czuje, czy tylko ja
poczuwam sie do tego, by nie tolerowac przemocy przeciwko kobietom, bo skoro
nie mnie bije, i nie przy mnie, to mnie to tyka? Jestem przerazona postawa
wielu tu kobiet, ich opinia na temat, ich znieczulica jest dla mnie
niezrozumiala. :-/
> Zreszta w ogole nie rozumiem argumentu - "moze ten Nowak nie robi tego
> przy ludziach" - co z tego, ze nie przy ludziach, wazne, ze w ogole to
> robi.
j.w.
> A nawet jakby nie robil i byl super spokojnym czlowiekiem, to skoro cos
> Felicji nie pasuje, to nie ma najmniejszego obowiazku
> nawiazywania z nimi kontaktu.
Kurcze, no wlasnie. Gdy bylam w ciazy z corka postanowilam, ze dom bedzie
zawsze ostoja, ucieczka od swiata, miejscem dla niej bezpiecznym,
schronieniem. Jezeli wiec tolerowalabym takie i inne kfiotki czy faktycznie
dom moj bylby miejscem bezpiecznym dla moich dzieci?
> > A jeśli naprawdę nie chcesz się spotkać (i sprawdzić co to za ludzie) to
> > najnormalniej w świecie powiedz to Nowakowej - bez owijania w bawełnę.
>
> Otoz to. Ale chyba Kowalskiej a nie Nowakowej.
No a teraz jak bylo: Kowalscy przyjechali z Nowakami.... w jedym
samochodzie... :-/ 4 doroslych i 5 dzieci w zwyklym samochodzie osobowym.
Czyz to juz za siebie nie przemawia... :( Maz przywital sie z nimi przed
domem, ale ich nie zapraszal. Kowalscy weszli do domu sie ze mna zobaczyc,
ja wykrecilam sie usypianiem syna, wiec nie mialam okazji zobaczyc sie z
Nowakami.
Nocowali w motelu. Nawet nie wiem kiedy wyjechali. Dzwonilam do
Kowalskiej, powiedziala mi, ze nie chciala mi zawracac glowy, bo byla z
towarzystwem, i jestem jej za to wdzieczna.
W ubieglym tygodniu Nowakowie z Kowalska i dziecmi odbyli jeszcze jedna
podroz w nasze strony (i znowu jedym samochodem - po zwroceniu uwagi przez
nas, i innych znajomych, nazwijmy ich Malinowskimi - celowo ich tu
przedstawiam).
Malinowscy i moj maz pracuja w tej samej firmie. Malinowska poswiadczyla w
pracy za Nowaka, wiec przyjeto go do pracy, pomogla zalatwic im mieszkanie,
podczas drugiej wizyty Nowakowie i Kowalska nocowali u Malinowskich.
W miniona srode Nowak mial stawic sie do pracy. To Malinowska do niego
dzwonila by dowiedziec co sie stalo (choc wydaje mi sie,z e to bylo w jego
interesie, ale pomijajac). Otoz Nowakowej ojciec byl troche przerazony
wyjazdem corki, wiec Nowakowie... nie beda sie juz przeprowadzac. I
szczerze mowiac przeczucia mnie nie mylily: osoby te nie sa warte zabiegania
i pomocy, Malinowska jedynie postawila sie w pracy w glupiej sytuacji, bo to
ona musiala powiedziec szefowi, ze osoba przez nia polecana godna polecenia
nie jest.
Co do Kowalskiej, nie mialam okazji z nia porozmawiac, mam wrazenie, ze nie
jest obrazona, ale to - mam nadzieje - wyjasnimy sobie z czasem. Ja sie
jedynie ciesze, ze przeczucie mnie nie mylilo, i ze nie bede zmuszona
widywac sie z tymi ludzmi.
Przepraszam, ze tak chaotycznie odpisuje, jezeli cos wyszlo niezrozumiale,
to dajcie znac. Przepraszam rowniez, ze tak dlugo zajelo mi odpisywanie: z
jednej strony czekalam na punkt kulminacyjny wydarzen, z drugiej moj syn
ostatnio zabkowal, co bardziej doswiadczeni wiedza jak to jest ;)
pozdrawiam serdecznie i dziekuje wszystkim za odpowiedzi :)
Kasia
|