Data: 2001-03-19 20:45:30
Temat: Re: Przyjaźń a miłość
Od: Joanna <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 995akv$t69$...@n...tpi.pl, ... z Gormenghast at
p...@p...promail.pl wrote on 19-03-01 16:58:
>
> Joanna wrote in message news:B6DB988B.5C1C%rewaj@poczta.onet.pl...
>
> (...)
>> Ale z drugiej strony przyjaciel ma prawo nas kochac - to sa jego
>> uczucia. Jezeli mowi o tym szczerze i nie knuje intrygi (nie uwodzi). IMO.
>> Joanna
>
> Jak to rozumiesz Joanno? Możesz powiedzieć coś więcej?
> Przyjaciel kocha, uwodzi... ? Knuje ?
> Proszę powiedz więcej.
>
> --
> serdeczności
> Alfred
> ~~~~~~~~~
Mysle, ze czasami godzimy sie na przyjazn, by byc blisko osoby, ktora
kochamy. I jezeli nie ukrywamy tego, a ta druga osoba akceptuje nasza
obecnosc jasno stawiajac granice, to wszystko jest w porzadku. Jesli jednak
ukrywamy to, ze chcemy czegos wiecej, to wczesniej czy pozniej te
niespelnione pragnienia odbija sie na relacji - jesli skrycie robimy
wszystko, by ten przyjaciel pokochal nas miloscia erotyczna, gdzies wewnatrz
oczekujemy, a nawer zadamy tego od niego, to przyjazn zostaje nadwatlona -
brak w relacji elementarnej szczerosci i uczciwosci w intencjach. To takie
male przekupstwo - "Dam ci swoja przyjazn, ale oczekuje, ze w koncu mnie
pokochasz i wybierzesz mnie na swojego partnera".
Prawdziwy przyjaciel rzeczywiscie nie uwodzi i nie knuje zadnych intryg.
Ale jezeli kieruja nim dodatkowe motywy i oczekiwania, to majac dostep do
tej osoby, bedac jej powiernikiem i doradca moze probowac wplywac na jego
zycie, na jego relacje z innymi ludzmi. Moze to sie przerodzic w probe
uzaleznienia drugiego czlowieka od swojej "przyjazni".
Tak to wlasnie jakos widze. Nie wiem, czy jasno i wyraznie, ale wlasnie tak.
Pozdr.
Joanna
|