Data: 2003-01-07 17:31:12
Temat: Re: Przyjazn miedzy kobieta i mezczyzna ....
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
> In article <aveoqc$fkk$1@news.tpi.pl>, b...@z...pl
> says...
>
> > czyli Annę rozjątrzyło w sumie dosyć niewinne określenie
> > heteroseksualistów jako ludzi o prawidłowej orientacji seksualnej i
> > wzmocniła swoją wypowiedź wspomnieniem o paragrafach. Na to Aleksandra
> > wyraziła satysfakcję, że mieszkamy w kraju, w którym nie funkcjonuje az
tak
> > zaawansowana polityczna poprawność i obowiązuje w większym stopniu
wolność
> > słowa.
>
>
> No widzisz, ale zwroty typu "calkiem oglupiony", "w miare normalny"
> niosa ze soba w tym kontekscie znamiona nietolerancji, przynajmniej dla
> mnie, dla Ani tez.
Dotyczyły one kraju i nie przekraczały IMO granic ostrej, ale dopuszczalnej
polemiki.
>
> > I też zgadzam się, że
> > rzeczy należy nazywać po imieniu, a nie"kochajacy inaczej", "gej"
> > (niepotrzebna i pretensjonalna kalka jezykowa z angielskiego),
>
> I ja rowniez uwazam ze nalezy sprawy nazywac po imieniu.
>
> Dla Ciebie niepotrzebna i pretensjonalna. masz pelno takich kalek w
> jezyku. Przyjely sie tak jak i ta. Do tego jeszcze dochodzi
> homoseksualista. nie trzeba wiecej. Dodatkowo w Polsce przyjete jest
> rozroznianie plci w orientacji wlasnie poprzez "gej" i "lesbijka".
>
> Dla mnie nie ma tu zadnej pretensjonalnosci. A juz na pewno nie jest to
> nic innego jak nazywanie rzeczy po imieniu. A kochajacy inaczej to
> skrajnosc, i raczej malo ludzi takie cos stosuje.
Dla mnie niepotrzebna i pretensjonalna. Zostanę przy swoim, to kwestia gustu
językowego.
> > No cóż - tyle że pary homoseksualne w odróżnieniu od par hetero z
definicji
> > nie sa zdolne do prokreacji jako pary. I trudno tego nie zauważyć.
>
> zwiazek dwojga ludzi, z ktorych wiadomo, ze jedno jest bezplodne - tez
> jest z definicji niezdolny.
No cóż, najczęściej z góry nie wiadomo. Dopiero po jakimś czasie starań. A i
tak okazuje się czasami, że ludzie, którzy z medycznego punktu widzenia
powinni być bezpłodni, okazywali siębyć płodni (znam takiego).
> konczac dyskusje, bo wydaje mi sie ze dalej juz nie zajdziemy, starajmy
> sie traktowac innych tak, jak chcielibysmy byc sami traktowani i nie
> wyrzadzajmy krzywd, ktore czesto kryja sie w slowach pomimo dobrych
> intencji. I to nie jest polityczna poprawnosc tylko (jak dla mnie)
> rozsadny kierunek w spolecznym wspolzyciu.
Ja odróżniam polityczną poprawność od zwykłej uprzejmości i dobrego
wychowania. Pierwszej nie znoszę, drugie i trzecie cenię. Lecz uprzejmość
nie oznacza, że mam modyfikować swój język niezgodnie ze swoim sumieniem i
poczuciem estetyki, ponieważ najbardziej hałaśliwi reprezentanci danej grupy
domagają się tego.
boniedydy
|