Data: 2003-06-25 14:10:04
Temat: Re: Psychologia doboru płciowego było Re: Re: Re: Re: przyjaźń? (robi się długie)
Od: "Mefisto" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Bacha"
(&Me)
> > No przecież piszę, że z Bussem się nie będę kłócić. Z Tobą jak
> > najbardziej, facet w końcu jestem, no nie?
>
> No to chwała Bogu, że nie stołujesz się u mnie.
> Gdyby bowiem zupa okazała się za słona? Strach pomyśleć. ;))
No, a co mogę zrobić? Muskulaturę mam ratlerka, to co najwyżej
poszczekuję sobie po drucie...
> [...]
> > O tych piersiach zebrało
> > mi sie z paru źródeł: starych numerów "Wiedzy i Życia" gdzie
były
> > artykuły o operacjach plastycznych i ideałach piękna; od
Diamonda,
> > który pisał o utrudnieniach, jakie taki idealny półkolisty
kształt
> > sprawia przy karmieniu niemowląt i skadinąd (nie pamiętam
skąd),
> > gdzie było porównanie kształtu piersi i pośladków. Chyba coś
> > popełnionego przez Desmonda Morrisa, tego od "Nagiej małpy".
>
> To widzę, że drążyłeś temat (faceci tylko o jednym: piersi,
pośladki). ;)
Ano. Przynajmniej mogę twierdzić, że to naukowo. ;)
> > Argumentacja jest dla mnie przekonywująca, mogę zrozumieć, ze
> > wabik erotyczny przeważył nad kwestiami funkcjonalnymi w
efekcie
> > działania doboru płciowego. I że dobór płciowy przeważył tutaj
nad
> > doborem naturalnym, promującym przecież w wiekszej mierze
> > funkcjonalność.
>
> Płciowy to też przecież naturalny. (?)
Rzeczony Darwin już był wprowadził to rozróżnienie, a epigoni
podtrzymują. Dobór naturalny to selekcja przez zmienne niezależne
(drapieżniki, pasożyty, klimat), zaś płciowy to wybrzydzanie na
potencjalnych partnerów seksualnych. To dzięki doborowi płciowemu
wykształciły się cechy epigamiczne, czyli takie, co to programowo
utrudniają przeżycie (np. pawie ogony, dłuuugie włosy u
człowieka). Wskazują one, że ich nosiciel, skoro dożył do wieku
rozrodczego, musi być pod innymi względami supermanem.
> > > Wnioskuję z tego, że ten "wabik" może być przez ludzką
samicę
> > doskonale
> > > wykorzystany do realizacji jej strategii,
> >
> > A nie jest?
>
> Wydawało mi się, że masz ochotę kwestionować rolę samic.
Nie, tylko wzburzyłem się na tak bezceremonialne deprecjonowanie
roli Pana I Władcy. I tylko na żarty, miałem ochotę na małe
ćwiczenie w erystyce. Wychwycisz, w którym momencie celowo
przegiąłem?
> > > Ja zrozumiałam, że te "strategie Bussa" dotyczą właśnie
> > uczłowieczenia
> > > naczelnych, a nie modliszek. ;)
> >
> > Modliszek też, jak najbardziej. Samiec, który po zapłodnieniu
> > samicy daje się jej zjeść, dostarcza jej zasobów, wiec jest
piękną
> > ilustracją tezy przedstawionej przez Bussa. Tutaj dobór
płciowy
> > działał w kierunku ustalenia takiego dymorfizmu płciowego, by
> > samiec w stosunku do samicy był na tyle mały, by dawało się go
> > zjeść, a na tyle duży, by ta ofiara dostarczała wystarczającej
> > ilości zasobów na odchowanie potomstwa. Interes genów
> > kanibalizowanego samca jest oczywisty.
>
> Patrząc na to od tej strony, to owszem. Przyznam się, że mi to
do głowy nie
> przyszło. Coś mi jednak mówi, że to już zbyt wielkie oddanie (w
aspekcie
> skłonności do dzielenia się zasobami). ;))
Po mnie tego nie oczekuj. Moje memy mówią stanowcze NIE.
> > W ogóle psychologia ewolucyjna i socjobiologia to praktycznie
> > jedno licho. Programy tych kursów u mnie na studiach niczym
się
> > właściwie nie różniły.
>
> Już Darwin o tym wspominał na zakończenie swego wiekopomnego
dzieła.
?
Niby o czym?
Pozdrowienia
Mefisto
|