Data: 2005-08-22 09:24:53
Temat: Re: Psychologia naukowa a taplanie się w bagnie humanistyki
Od: "Duch" <n...@n...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:de8mok$sve$1@news.onet.pl...
> Tu właśnie dochodzę do pewnych konkluzji: otóż Twoja frustracja
> i silne ciągoty do nauk ścisłych to zdecydowanie za mało,
> by walczyć z realnymi problemami tego świata. Czysta nauka
> ścisła bardzo szybko gubi się w swoich własnych celach, które
> wychodzą na taki poziom abstrakcji, że nie widać tam już
> żadnego połączenia z życiem człowieka - szarego, głodnego
> i nieubranego.
Hehe, swietnie to ujeles.
> A rzekłbym nawet, że niestety dzisiejsza nauka
> zdecydowanie więcej wysiłków czyni w kierunku odseparowania
> się od "dołów", niż pomagania im.
Wlasnie - z tego co pisze Twoj poprzednik, wskazujac na to ze u nas
"psychologia tkwi w marazmie, w bagnie wąskiej, ciasnej
humanistyki."
- to jest tylko parcie Marcina na zbyt wygodne usystematyzowanie,
umatematycznienie tego swiata - i niejako niechcacy - odsuniecie sie przez
to od dolow (jak piszesz). No niestety.
To chec robienia badan dla kariery, pieniedzy, tworzenia grupy elitarnych
naukowcow.
Moze to i ok, ale chcialoby sie zeby psychologia "wyszla do czlowieka",
a to co Marcin przedstawia tym nie jest.
Tylko moze blad tkwi po naszej stronie - w tym
ze wlasnie "chcialoby sie zeby psychologia wyszla do czlowieka".
Moze jest tak po prostu ze to jest raczej _niemozliwe_.
Bo na to czy jest ktos "otwiera sie na problemy czlowieka" czy nie,
nie decyduje jakis system, jakis dzial nauki (np. psychologia)
tylko podejscie pewnych indywidualnych, prywatnych osob (np. indywidulanych
psychologow)
do drugiego, ich rzetelnosc, ich wiedza na temat siebie samego i swiata, ich
poswiecenie itp.
------
Zachaczasz o ciekawy temat:
> A rzekłbym nawet, że niestety dzisiejsza nauka
> zdecydowanie więcej wysiłków czyni w kierunku odseparowania
> się od "dołów", niż pomagania im. Z jednej strony jest umoczona
> po uszy w politykę, psychomanipulację, agresywny marketing
> i nastawiona na tworzenie społeczeństw maksumalnie skupionych
> na konsumpcji - im więcej przerobią, tym lepiej.
Zgoda, tylko taki system (z agresywnym marketingiem, popytem),
powstal dlatego, ze ... sami ludzie tego chca!
I do tego sprowadza sie ten problem.
Bo kazdy chce miec wiekszy dom, lepszy samochod (od sasiada).
Wsrod moich znajomych, ktorzy maja wybor
- dostac nadgodziny i za to dodatkowe pieniadze,
czy nie brac nadgodzin i posiedziec
z rodzina w domu - zgadnij co ludzie wybieraja?
Dlatego te mechanizmy spoleczne ktore prowadza do wyalienowania ludzi,
sa napedzane (nieswiadomie?) przez ... tych samych ludzi.
> Z drugiej
> - już wypracowała sobie bardzo piękne mechanizmy rozmywania
> odpowiedzialności. Dzisiaj już nie ma właściwie króla, który
> wywołał wojnę i jest winny.
Hehe, swietnie to ujeles.
Kolejne ciekawe zagadnienie dzisiejszych spoleczenstw.
Znam tego przyczyne.
Wiesz czemu nie ma takiego krola? Po zostalby powieszony!
Zaraz to wyjasnie.
Odpowiednikiem krola jest dzisiaj Rzad. Co sie dzieje z rzadem?
Dochodzi w nieslawie po 4 latach :)
Z kazdym nastepnym bedzie to samo :)
Teraz tak - chcialoby sie miec ktora ktory bylby za cos odpowiedzialny i
ktory jakos panowalby nad tym chaosem - tylko zauwaz jedno -
na na nim skupilaby sie agresja ludzi! Niechec ludzi.
Za to co jest zlego, spychano by na niego odpowiedzialnosc.
Dawniej w spoleczenstwach ktol i wladza byla tak silna ze
doly nie mogly jej podskoczyc. Teraz juz moga.
Dlatego nie ma krola i niekt nie martwi sie o to o czym piszesz,
nie stara sie nad tym zapanowac, ubrac w pewne ludzkie ramy.
Jesli taki ktos by sie pojawil - szybko dostalby ksywe "tyran".
Zgoda?
Dlatego dzisiaj dziala:
> Dzisiaj jest globalny rynek
> działajacy wg. zasad podaży popytu, który rozmywa wszelkie
> powiązania, a Ci, którzy umieją się do niego podpiąć i wyciągać
> dla siebie duże korzyści są nieosiągalni (ani fizycznie, ani
> pojęciowo, ani intelektualnie, ani finansowo) dla tych, którzy
> siedzą po drugiej stronie i są maksymalnie wykorzystywani.
... bo gdyby byli osiagali to zostaliby powieszeni. Poniewaz jednak
jakas wladza, jacys dysydenci musza byc, wiec poprzez ewolucje
spoleczenstw, Ci dysydenci ktorzy pozostali sa nieuchwytni,
w innym przypadku zostaliby powieszeni.
> Kogo dziś martwi to, że Chiny tanio produkują ? Że w Polsce
> jest zalew ichnich zabawek i innych pierdułek ? Na pewno
> martwi to niektórych ekonomistów - bo procesy ekonomiczne
> w tej skali mają dużą bezwładność i na razie moze wszystko wydaje
> siębyć OK. "Miłe złego początki". Na pewno martwi to tych,
> którzy już są wypierani z własnych obszarów działaności,
> ale jeszcze ciągną na rezerwach.
Kolejny ciekawy temat - spoleczenstwa rywalizuja i Chiny maja prawo
produkowac tanio. No tak - piszesz - tracimy przez to prace.
Ale mamy duzo b. tanich produktow.
Tylko ze nasze spoleczenstwo tez chce zarabiac. Spoleczenstwa bogate
bronia sie przed tym w ten sposob ze maja technologie.
Chiny robia zabawki, telewizory itp. a bogate spoleczenstwa sprzedaja im
technlogie, narzedzia programistyczne (Microsoft) ewentualnie maja
wypracowane przez lata marki,
triki marketingowe, fachowcow.
Fakt ze teraz Chiny rowniez zaczynaja miec dobra technologie - dystans
maleje.
Niestety, my jako kraj post-socjalistyczne tego nie mamy, nie mamy
technologii.
Wystarczy zobaczyc do supermarketu - bateria do kranu - wloska,
moskitiera na okno - hiszpanska, dziurkacz do papieru na moim biurku -
sprawdzam - niemiecki :)
Segregator... sprawdzam... niemiecki. Lampka... ufff polska :)
> No tak ... Ale czy kogoś
> martwi to, że jacyś Chińczycy, czy inne narody podporządkowane
> umierają przy pracy ?
> Ci co potrafią - i tak się w tym układzie ustawią jak należy.
Chinczycy ci na dole, ci biedni zyskuja na tym, ze Chiny sie bogaca,
jakos nie wierze w umieranie Chinczykow, raczej kiedys umierali z glodu.
> A co w tym wszystkim robi lekarz ? No właśnie - też marzy o tym,
> by jego problemy same się rozwiązywały. By jakiś sprytny program
> postawił trafną diagnozę, a inny równie sprytny robot przeprowadził
> operację. Jak się okazuje - psycholog też o tym marzy.
> Oczywiście w tle mamy: a ja wezmę za to pieniądze.
No tak, klik-klik, nacisnac przycisk i ... rozwiazanie. Tak jak w
komputerze.
No coz - ludzie staja sie wygodni - podejscie do czlowieka sie po prostu ...
nie oplaca.
Zreszta zauwaz tez - rozmywaja sie relacje miedzy ludzmi i dlatego "dobre
podejscie do czlowieka"
wiaze sie z duzym ryzykiem bycia wyrolowaniem.
> W związku z tym warto chyba jednak swoją uwagę silnie odwracać
> od tego kierunku - na rzecz zwykłej rozmowy z drugim człowiekiem.
> Np. z psychoterapeutą - jeśli już się nie da z najbliższymi.
Zgoda.
Generalnie przygladam sie (po amatorsku) problemom spolecznym i mechanizmom
ich powstawania,
i czesto dosc nieoczekiwane przyczyny mozna znalesc. Nie tam gdzie sadzilo
sie ze przyczyna jest.
Pozdrawiam,
Duch
|