Data: 2005-08-22 14:32:17
Temat: Re: Psychologia naukowa a taplanie się w bagnie humanistyki
Od: "Paweł Bochenek" <p...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duch <n...@n...com> napisał(a):
> Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:de8mok$sve$1@news.onet.pl...
>
> > Tu właśnie dochodzę do pewnych konkluzji: otóż Twoja frustracja
> > i silne ciągoty do nauk ścisłych to zdecydowanie za mało,
> > by walczyć z realnymi problemami tego świata. Czysta nauka
> > ścisła bardzo szybko gubi się w swoich własnych celach, które
> > wychodzą na taki poziom abstrakcji, że nie widać tam już
> > żadnego połączenia z życiem człowieka - szarego, głodnego
> > i nieubranego.
>
> Hehe, swietnie to ujeles.
Wcale nie 'świetnie'.
Pomylił 'naukę' z pomocą społeczną.
A reszta jakoś się nadzbyt rozlewa po minitorze, nie mogę tego zebrać by
dyskutować.
pzdr., PB
>
>
> > A rzekłbym nawet, że niestety dzisiejsza nauka
> > zdecydowanie więcej wysiłków czyni w kierunku odseparowania
> > się od "dołów", niż pomagania im.
>
> Wlasnie - z tego co pisze Twoj poprzednik, wskazujac na to ze u nas
> "psychologia tkwi w marazmie, w bagnie wąskiej, ciasnej
> humanistyki."
> - to jest tylko parcie Marcina na zbyt wygodne usystematyzowanie,
> umatematycznienie tego swiata - i niejako niechcacy - odsuniecie sie przez
> to od dolow (jak piszesz). No niestety.
> To chec robienia badan dla kariery, pieniedzy, tworzenia grupy elitarnych
> naukowcow.
> Moze to i ok, ale chcialoby sie zeby psychologia "wyszla do czlowieka",
> a to co Marcin przedstawia tym nie jest.
>
> Tylko moze blad tkwi po naszej stronie - w tym
> ze wlasnie "chcialoby sie zeby psychologia wyszla do czlowieka".
> Moze jest tak po prostu ze to jest raczej _niemozliwe_.
>
> Bo na to czy jest ktos "otwiera sie na problemy czlowieka" czy nie,
> nie decyduje jakis system, jakis dzial nauki (np. psychologia)
> tylko podejscie pewnych indywidualnych, prywatnych osob (np. indywidulanych
> psychologow)
> do drugiego, ich rzetelnosc, ich wiedza na temat siebie samego i swiata, ich
> poswiecenie itp.
>
> ------
>
> Zachaczasz o ciekawy temat:
>
> > A rzekłbym nawet, że niestety dzisiejsza nauka
> > zdecydowanie więcej wysiłków czyni w kierunku odseparowania
> > się od "dołów", niż pomagania im. Z jednej strony jest umoczona
> > po uszy w politykę, psychomanipulację, agresywny marketing
> > i nastawiona na tworzenie społeczeństw maksumalnie skupionych
> > na konsumpcji - im więcej przerobią, tym lepiej.
>
> Zgoda, tylko taki system (z agresywnym marketingiem, popytem),
> powstal dlatego, ze ... sami ludzie tego chca!
> I do tego sprowadza sie ten problem.
> Bo kazdy chce miec wiekszy dom, lepszy samochod (od sasiada).
> Wsrod moich znajomych, ktorzy maja wybor
> - dostac nadgodziny i za to dodatkowe pieniadze,
> czy nie brac nadgodzin i posiedziec
> z rodzina w domu - zgadnij co ludzie wybieraja?
>
> Dlatego te mechanizmy spoleczne ktore prowadza do wyalienowania ludzi,
> sa napedzane (nieswiadomie?) przez ... tych samych ludzi.
>
>
> > Z drugiej
> > - już wypracowała sobie bardzo piękne mechanizmy rozmywania
> > odpowiedzialności. Dzisiaj już nie ma właściwie króla, który
> > wywołał wojnę i jest winny.
>
> Hehe, swietnie to ujeles.
> Kolejne ciekawe zagadnienie dzisiejszych spoleczenstw.
> Znam tego przyczyne.
> Wiesz czemu nie ma takiego krola? Po zostalby powieszony!
> Zaraz to wyjasnie.
> Odpowiednikiem krola jest dzisiaj Rzad. Co sie dzieje z rzadem?
> Dochodzi w nieslawie po 4 latach :)
> Z kazdym nastepnym bedzie to samo :)
>
> Teraz tak - chcialoby sie miec ktora ktory bylby za cos odpowiedzialny i
> ktory jakos panowalby nad tym chaosem - tylko zauwaz jedno -
> na na nim skupilaby sie agresja ludzi! Niechec ludzi.
> Za to co jest zlego, spychano by na niego odpowiedzialnosc.
> Dawniej w spoleczenstwach ktol i wladza byla tak silna ze
> doly nie mogly jej podskoczyc. Teraz juz moga.
> Dlatego nie ma krola i niekt nie martwi sie o to o czym piszesz,
> nie stara sie nad tym zapanowac, ubrac w pewne ludzkie ramy.
> Jesli taki ktos by sie pojawil - szybko dostalby ksywe "tyran".
> Zgoda?
>
> Dlatego dzisiaj dziala:
>
> > Dzisiaj jest globalny rynek
> > działajacy wg. zasad podaży popytu, który rozmywa wszelkie
> > powiązania, a Ci, którzy umieją się do niego podpiąć i wyciągać
> > dla siebie duże korzyści są nieosiągalni (ani fizycznie, ani
> > pojęciowo, ani intelektualnie, ani finansowo) dla tych, którzy
> > siedzą po drugiej stronie i są maksymalnie wykorzystywani.
>
> .... bo gdyby byli osiagali to zostaliby powieszeni. Poniewaz jednak
> jakas wladza, jacys dysydenci musza byc, wiec poprzez ewolucje
> spoleczenstw, Ci dysydenci ktorzy pozostali sa nieuchwytni,
> w innym przypadku zostaliby powieszeni.
>
>
> > Kogo dziś martwi to, że Chiny tanio produkują ? Że w Polsce
> > jest zalew ichnich zabawek i innych pierdułek ? Na pewno
> > martwi to niektórych ekonomistów - bo procesy ekonomiczne
> > w tej skali mają dużą bezwładność i na razie moze wszystko wydaje
> > siębyć OK. "Miłe złego początki". Na pewno martwi to tych,
> > którzy już są wypierani z własnych obszarów działaności,
> > ale jeszcze ciągną na rezerwach.
>
> Kolejny ciekawy temat - spoleczenstwa rywalizuja i Chiny maja prawo
> produkowac tanio. No tak - piszesz - tracimy przez to prace.
> Ale mamy duzo b. tanich produktow.
> Tylko ze nasze spoleczenstwo tez chce zarabiac. Spoleczenstwa bogate
> bronia sie przed tym w ten sposob ze maja technologie.
> Chiny robia zabawki, telewizory itp. a bogate spoleczenstwa sprzedaja im
> technlogie, narzedzia programistyczne (Microsoft) ewentualnie maja
> wypracowane przez lata marki,
> triki marketingowe, fachowcow.
> Fakt ze teraz Chiny rowniez zaczynaja miec dobra technologie - dystans
> maleje.
> Niestety, my jako kraj post-socjalistyczne tego nie mamy, nie mamy
> technologii.
> Wystarczy zobaczyc do supermarketu - bateria do kranu - wloska,
> moskitiera na okno - hiszpanska, dziurkacz do papieru na moim biurku -
> sprawdzam - niemiecki :)
> Segregator... sprawdzam... niemiecki. Lampka... ufff polska :)
>
>
> > No tak ... Ale czy kogoś
> > martwi to, że jacyś Chińczycy, czy inne narody podporządkowane
> > umierają przy pracy ?
> > Ci co potrafią - i tak się w tym układzie ustawią jak należy.
>
> Chinczycy ci na dole, ci biedni zyskuja na tym, ze Chiny sie bogaca,
> jakos nie wierze w umieranie Chinczykow, raczej kiedys umierali z glodu.
>
> > A co w tym wszystkim robi lekarz ? No właśnie - też marzy o tym,
> > by jego problemy same się rozwiązywały. By jakiś sprytny program
> > postawił trafną diagnozę, a inny równie sprytny robot przeprowadził
> > operację. Jak się okazuje - psycholog też o tym marzy.
> > Oczywiście w tle mamy: a ja wezmę za to pieniądze.
>
> No tak, klik-klik, nacisnac przycisk i ... rozwiazanie. Tak jak w
> komputerze.
> No coz - ludzie staja sie wygodni - podejscie do czlowieka sie po prostu ...
> nie oplaca.
> Zreszta zauwaz tez - rozmywaja sie relacje miedzy ludzmi i dlatego "dobre
> podejscie do czlowieka"
> wiaze sie z duzym ryzykiem bycia wyrolowaniem.
>
> > W związku z tym warto chyba jednak swoją uwagę silnie odwracać
> > od tego kierunku - na rzecz zwykłej rozmowy z drugim człowiekiem.
> > Np. z psychoterapeutą - jeśli już się nie da z najbliższymi.
>
> Zgoda.
> Generalnie przygladam sie (po amatorsku) problemom spolecznym i mechanizmom
> ich powstawania,
> i czesto dosc nieoczekiwane przyczyny mozna znalesc. Nie tam gdzie sadzilo
> sie ze przyczyna jest.
>
> Pozdrawiam,
> Duch
>
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|