Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Date: Tue, 26 Jan 2010 11:26:03 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 69
Message-ID: <hjmfvt$c10$1@news.onet.pl>
References: <4...@3...googlegroups.com>
<hjic5l$mgn$1@news.onet.pl>
<e...@g...googlegroups.com>
<hjid80$pg0$1@news.onet.pl> <hjjir5$5g6$1@news.interia.pl>
<hjjn2u$cce$1@news.onet.pl> <hjjo53$ku0$1@atlantis.news.neostrada.pl>
<hjjo3c$f9u$1@news.onet.pl> <hjk20d$eml$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<hjk29o$ddu$1@news.onet.pl> <hjk2mk$6pr$1@node2.news.atman.pl>
<hjk3es$rc6$1@node1.news.atman.pl> <hjk3me$hce$1@news.onet.pl>
<hjk644$mj5$1@atlantis.news.neostrada.pl> <hjkchq$c3j$1@news.onet.pl>
<hjkd8d$e6p$1@news.onet.pl> <hjkdd3$ejk$1@news.onet.pl>
<hjkena$ihe$1@news.onet.pl> <hjkevp$j9v$1@news.onet.pl>
<hjmeg1$7fr$1@news.onet.pl> <hjmeof$8b8$1@news.onet.pl>
<hjmfg4$alb$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: chm151.neoplus.adsl.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1264501565 12320 83.31.10.151 (26 Jan 2010 10:26:05 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 26 Jan 2010 10:26:05 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
X-RFC2646: Format=Flowed; Response
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:507046
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Re dart" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hjmfg4$alb$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
> news:hjmeof$8b8$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik "Re dart" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:hjmeg1$7fr$1@news.onet.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
>>> news:hjkevp$j9v$1@news.onet.pl...
>>>
>>>> Oglądałam kiedyś dokument o wychowaniu dzieci w rodzinie Habsburgów
>>>> (jak najbardziej obecnie). Oni stawiają właśnie na kompetencję (bo
>>>> nazwisko zobowiązuje), tzn. kochają dzieci, ale stawiają przed nimi
>>>> wymagania. To mądre, ale wymaga od rodziców świadomości i wysiłku.
>>>
>>> Hmmm ... Gdzieś kiedyś słyszałem niemal identyczne tezy, ale
>>> dotyczyły modelu wychowania w rodzinach Żydów. Metoda
>>> skłaniania do małych wysiłków przy każdej okazji.
>>
>> A jak wiadomo żydzi są (byli?) wykształconym i mądrym narodem....
>>
>> A wyrabianie Kompetencji w dzieciach - piękna sprawa.
>
> Prawdę mówiąc, staram się działać podobnie, ale o dziwo - napotykam
> na opór np. ze strony żony. Że komplikuję, że utrudniam, że
> 'zamęczam dzieci' ;) Rozumiem, że można przeginać, ale widze,
> że nawet te 'małe kroczki', bez specjalnego uporu, jak dziecko nie chce
> kroczku wykonać - nawet to wydaje się niektórym za dużo. Jest takie silne
> jakieś parcie w środowisku polskiego mieszczaństwa(?), że dzieciństwo
> ma być 'sielskie i anielskie'. Tylko jest w tym nierównowaga - wymagania
> i tak są dzieciom stawiane, tylko w formie mniej uświadomionej, często
> negatywnej. Brak 'wyprzedzenia', przygotowania dziecka, stopniowości
> we wprowadzaniu w tematy, za to dużo zmęczonych dziećmi matek,
> którym dzieci nie chcą pomagać itp... Ale to tylko taka moja obserwacja
> lokalna. Z drugiej zaś strony widzę, że ja czesto nie wykorzystuję szansy,
> kiedy to dziecko samo podpowiada, że chce wykonać jakiś krok - i
> tu moja żona lepiej się porusza. Np. dopuszcza najmłodszego do zmywania,
> skoro się rwie. Wszystko zachlapane, ale cóż ...
> Wygląda to często tak, że sięuzupełniamy na zasadzie:
> żona dopuszcza do zmywania, a ja na koniec jeszcze nieco wymagam przy
> sprzątaniu bałaganu ;)
> Zarówno ja jak i żona byliśmy w dzieciństwie traktowani inaczej: moja żona
> była izolowana od prac ('ja to zrobię szybciej, odejdź'), ja zaś często
> byłem zmuszany do prac pod groźbą, bez poczucia współpracy.
> Każde z nas na swój sposób próbuje przekuć to negatywne doświadczenie
> w pozytywną siłę w wychowaniu własnych dzieci, i choć się rozmijamy,
> to jednak spotykamy, jak mi się wydaje, a dzieciaki są zadowolone.
>
Dziecinstwo "sielskie i anielskie" to obecnie głównie oglądanie TV i
siedzenie przed komputerem. I rodzicom to pasuje, bo mają ukochany święty
spokój (i co gorsza nawet tych rodziców rozumiem, bo chwila swiętego spokoju
to dla niektórych "ziemia obiecana").
Tylko, że dzieci rosną potem na takie "dziczki" (to chyba dobre porównanie.
To tak jakby mieć piękny ogród i o niego nie dbać).
W ilości i jakości zadań ważne jest, żeby nie przegiąć (w żadną ze stron),
bo dziecko zamiast wyksztalcić w sobie "kompetencję" wykształci
"niekompetencję" i zacznie się wycofywać (znowu się mądrzę czysto
teoretycznie...za co w sumie przepraszam).
Ale temat kompetencji/ niekompetencji jest jakoś bliski mojemu sercu, bo
dotyka mnie kilka rzeczy z tych dziejących się całkiem prywatnie dookoła
mnie. Wiesz obserwator patrzący z boku czesto widzi więcej (ale stara się
nie wtrącać).
MK
|