Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Pytania na które też nie znam odpowiedzi. Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.

« poprzedni post następny post »
Data: 2010-02-07 00:17:42
Temat: Re: Pytania na które też nie znam odpowiedzi.
Od: "Redart" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkkoae$kfr$1@news.onet.pl...

>> IMHO w takim czymś nie da się rozwiązać żadnego większego
>> problemu - a takie w ciągu dwóch lat mogą się rzeczywiście
>> nie pojawiać. Statystycznie pojawiają się np. po 4-6
>> latach.
>
> Bo nie ma większego problemu. Powaga.
> A bynajmniej nie rozmowę u niej cenię.
> To znaczy jest świetną dziewczyną i w ogóle, żebyś sobie nie myślał.
> Ale czasem lubię jak nie mówi.

>> Mama ? ;)
>> To co z tą atrakcyjnością fizyczną Twojej TŻ ?
>
> No jest spora.
>
>> Nie jest trochę tak, że jesteś z kimś, kto ma przy Tobie
>> kompleksy i to wzmacnia jej uczucie 'wdzięczności' do Ciebie ?
>
> No nie wiem, Możliwe. Kilkakrotnie wpłynąłem na jej decyzje zawodowe
> i to był bardzo pozytywny wpływ.
> Docenia go i liczy na mnie.


To jeszcze powiedz, ile jest od Ciebie młodsza ?

Im więcej piszesz, tym bardziej jawi się przede mną
obraz głębokiej dysproporcji 'sił' w tym związku.
I w tej sytuacji tylko Ty korzystasz na tym, że
związek jest objęty licznymi 'tabu'. Bo w normalnej
sytuacji jest tak, że osoba silniejsza bierze większą
odpowiedzialność. Ale dzięki 'tabu' Twoja zwiększona
odpowiedzialność przestaje być oczywista, rozmywa
się. Pozwala Ci udawać, że masz 'dorosłego partnera',
a wrażenie jest takie, że Twoja TŻ to 'dorosłe dziecko'.
To, że mówisz 'jestem gotów ponieść wszelkie
konsekwencje' ma moim zdaniem naprawdę mało wspólnego
z rzeczywistą odpowiedzialnością - dla Ciebie
odpowiedzialność oznacza 'mężnie znieść wymierzony
policzek'. Umyka Ci zupełnie symbolika tego 'ciosu'
zadanego drobną, żeńską ręką - i łzy.

No ale nie roztkliwiajmy się ...


>> Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, byś był zdolny, by to
>> oceniać. Jeśli nie utrzymałeś żadnego związku dłużej niż
>> dwa lata, to znaczy że poruszasz się w ogóle w innej
>> rzeczywistości niż ktoś, kto jest po 6+6 latach. Ty cyzelujesz
>> swoje umiejętności w ukrywaniu zdrady i być może stajesz się
>> w tej kwestii perfekcjonistą, inni latami pracują nad
>> jednym związkiem.
>
> I mają lipę. Tak, wiem, współczuję ;-)

Bo to jest często trudne.

Ktoś mówił "kiedy gaśnie światło, wszystkie kobiety smakują
tak samo". Co z tego wynika w kontekście powyższego ?

>> Kobiety nie mają w tych kwestiach złudzeń. Mówią wprost:
>> "myśli jajami".
>
> Brak dowodów. To nie jest proces poszlakowy.
Nie kumam.

> A po kij się wycofywać?
> To co się pali, wypali się samo. Nic nie trwa wiecznie.
> I nie trzeba panikować ;-)

Jakby to mówił nastolatek, ew. wczesny student, to bym
mu przyklasnął ;)
Pomyślałbym: proszę, jak fajnie, już radzi sobie
ze swoimi burzami hormonalnymi i już się tak nie przejmuje,
jak się coś kończy, tylko myśli 'nie ma tragedii, tyle
dziewczyn jest na świecie'.
No ale dla Ciebie trochę brakuje mi słów, niestety ;)
No bo fakt - z pewnego punktu widzenia masz rację
i być może należy Cię tu wesprzeć - no ja nie wiem
już po prostu ...

> Nadajesz dla seksu znaczenie, którego on w rzeczywistości nie ma.

>>> i wyolbrzymiasz znaczenie i rolę seksu.
>> ... no to z niego zrezygnuj, skoro nie jest on aż tak istotny ...
>> ... miej po prostu miłe koleżanki - Twoja TŻ będzie 'wniebowzięta'.
>> Nie będziesz sięmusiał badać, dokładnie myć i kombinować żelaznych alibi.
>> Możesz dla niej i dla siebie zrobić tę drobną przysługę ? Cieżko ?
>> Zamach na wolność ? Zabierają cukierka ? To niedopuszczalne, żeby
>> człowiek nie mógł zjeść cukierka ! Nigdy w życiu się na to nie zgodzę !
>> Chcę cukierka zawsze kiedy chcę i basta ! Bo to ... bo to jest po prostu
>> nielogiczne, żeby nie zjeść cukierka. Po to jest cukier, żeby cukierek
>> smakował, a po to smakuje, żeby go zjeść. Kropka ! ;)
>
> No miałem ostatnio jedną,
> jednak koleżeństwo skojarzyło się jej jakoś z łóżkiem.
> A był osobą raczej autorytatywną i nie tak popapraną jak ty.

Coś tak przeliterkowałeś i skrótowo napisałeś, że w sumie dalej
nie bardzo rozumiem, co właściwie 'przeceniam' a co jest 'ważne'
... To seks jest ważny, czy nie ?
Jaką swoją podstawową potrzebę realizujesz w związkach
na boku, której nie jesteś w stanie zrealizować w związku
oficjalnym ? Co to jest takiego, że jesteś w stanie ryzykować
rozpadem innych rzeczy cennych ?

>> No właśnie, oso-hozi ? O so-hozi Twojej TŻ, może ona jakaś
>> tępa jest, czy co ?
>> Sprawa jest prosta - takie historie to ja już słyszałem
>> - jak ludzie mówili o związkach otwartych. Opowiadały
>> tak i kobiety i mężczyźni. I super ! Tak - są ludzie,
>> którzy potrafią się dobrać w kwestii rozsmakowywania
>> się w cukierkach. To dobranie się nie zawsze szło łatwo
>> i bezboleśnie. Ale wiedzieli, czego chcą. I wszyscy
>> podkreślali wagę szczerości w takich układach. Ktoś,
>> kto próbował się 'podpiąć' pod taki styl życia bez
>> uzgodnienia tego z partnerem - był skreślany jako
>> ktoś niepoważny. Manipulant. Popierdoleniec.
>
> Ok, wobec tego jestem manipulantem i popierdoleńcem, tylko kim ty wtedy
> jesteś z taką skalą ocen? ;-)
>
>> Rozumiesz różnicę ?
>
> No właśnie, rozumiesz?

No masz tu trochę racji.
Ale spróbuj na to spojrzeć tak: mała jest przestrzeń
na skali między pojęciami 'egoista' a 'egoista'.
Jak przykładam lupę, rozpycham tę skalę, by zmieścić
w niej różne maści egoizmów i dostrzeć wśród nich jakieś
kierunki rozwoju - to mi np. Twoja TŻ zupełnie znika
z pola widzenia. Ucieka w kierunku nieskończoności.
No bo sam przecież przyznasz - ona nie siedzi na tej
skali w pobliżu Ciebie, prawda ?

Przerysowując: można bardzo długo rozważać z agresywnym
facetem taką ewentualność, że może jak bije swoją
żonę i dziecko, to żeby używał ręki a nie paska od spodni,
a jak bije ręką, to żeby ją ustawiał pod innym kątem...
Czasami tak własnie mizernie wygląda perspektywa 'rozwoju'.
Chyba jednak lepiej trzymać skalę, na której widać całą
trójkę jednocześnie - i wtedy ocena i perspektywa rozwoju
wyglada tak: "on jest agresywnym dewiantem i w ochronie
żony i dziecka należy w pierwszej kolejności go od nich
odizolować".

Jak wziąć skalę, na której widać i Ciebie i Twoją TŻ,
to ocena jest IMHO Taka "on jest nieuczciwym
manipulantem, który umiejętnie używa swoją przewagę
intelektualno-finansową, by związać partnerkę a
jednocześnie ukrywać przed nią swoją niewierność
i w pierwszej kolejności należy się zastanowić, czy
ta dziewczyna w ogóle ma pojęcie, z kim się związała
i jakie z tego wynikają dla niej ryzyka, mogące
rzutować na całe jej przyszłe życie"

Nie każ otoczeniu sztucznie rozpychać skali wokół
Ciebie, tak, by Twoje małe kroczki(samochodziki)
wyglądały tak samo jak normalne kroki(coś na kształt
deklaracji wierności ?) w innych miejscach.

Już Ci mówiłem - asymetria. Stawiasz otoczeniu
dużo większe wymagania, niż masz wobec siebie
(np. Twoja ocena faceta z metra - ale chyba tego
nie widzisz).

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
07.02 Redart
07.02 Paulinka
07.02 Redart
07.02 XL
07.02 Redart
08.02 Reda rt
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6