Data: 2010-08-08 17:27:33
Temat: Re: Qro, Marchwio....
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 08 Aug 2010 17:12:39 +0200, Sender napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Sun, 08 Aug 2010 11:29:13 +0200, Sender napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>> Dnia Sat, 07 Aug 2010 12:23:54 +0200, Sender napisał(a):
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>> Dnia Fri, 06 Aug 2010 14:44:20 +0200, Sender napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>>>> Dnia Fri, 6 Aug 2010 00:40:14 -0700 (PDT), Stalker napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> i będzie miał ochotę pogadać na żywca przy żywcu np. o skupie żywca,
>>>>>>>>> to zapraszam :-)
>>>>>>>> Łaj-łaj, ale dowcipne.
>>>>>>> Ależ Małgosiu, czyż nie widzisz tej cudownie rozwiniętej
>>>>>>> wyobraźni werbalnej?
>>>>>>> A fe, Ewka byłaby niepocieszona.
>>>>>>> Lepiej uważaj, bo zaraz niektórym znowu puści tu inteligencja
>>>>>>> i znowu dostaniesz docinki albo wyrwie się coś siarczyście
>>>>>>> jakiemuś prawdziwemu mężczyźnie ;-)
>>>>>>> S.
>>>>>> Spoko - Ewkę wygoniłam podobno (biedna, mała sierotka, zupelnie nieodporna
>>>>>> na moje kły-kielce), to i z nimi sobie poradzę.
>>>>> No faktycznie niektórym ciężko zrozumieć lub przynajmniej uwierzyć,
>>>>> że zakompleksiona gówniara po ogólniaku sterowana przez starego geja,
>>>>> swoim czepialstwem i pretensjami mogła obrzydzić komuś jakieś wzajemne
>>>>> relacje z innymi.
>>>>> Ale IMO podziw Vilar do tego czubka globa to raczej Twoja sprawka.
>>>> Tu mnie chyba przeceniasz troszkę.
>>> Tak jak już wspomniałem poniżej, wydaje się, że tylko Ty traktujesz tu
>>> jego w miarę poważnie stąd i pewnie innym wydaje się jego zachowanie
>>> w miarę normalne.
>>> A nie które jak widać, nawet popadają w tym w skrajność.
>>>
>>>>> Gdyby nie Twoja litość dla niego, to pewnie nikomu nie przyszłoby
>>>>> do głowy, że można w ogóle rozmawiać z tym gnojkiem.
>>>>> Także masz już na sumieniu niestabilny stan umysłowy co najmniej
>>>>> jednej koleżanki ;-)
>>>>
>>>> Mam na sumieniu ich (tzn n.s.umysłowych u koleżanek) w swoim życiu znacznie
>>>> więcej - i to bez podejmowania jakichkolwiek działań. Ot, aura taka ;-PPP
>>>>
>>>>> W sumie to i lepiej, ponieważ komunikacja z nią była przeważnie
>>>>> bezsensowna i raczej mało interesująca.
>>>> Spodziewałam się czegoś więcej, może zbyt wiele. Chyba stąd mój zawód i
>>>> owszem, tak, z mojej strony post factum (!!!) agresja - przyznaję się.
>>>> To niezupełnie w porządku napadać kogoś, kto po prostu
>>>> nie_sprostał/mijał_się z moimi oczekiwaniami - powinnam raczej sobie samej
>>>> dac po łbie za wybujałe wizje na temat osoby, o której nie wiedziałam NIC.
>>>> Agresja w jej stronę była (TAK!) błędem. Niczym sobie Meda na nią nie
>>>> zasłużyła, jak tak dobrze pomyśleć.
>>>> :-/
>>> Nie jestem pewnie, czy w tym przypadku rzeczywiście popełniłaś jakiś
>>> błąd i czy ew. można tu mówić o jakiejkolwiek Twojej winie.
>>> Powiedziałbym chyba raczej, że taka po prostu była jej właściwość.
>>> Tak jak w prostej analogii chociażby z globem.
>>> Jaki masz wpływ na jego napady szajby i furii?
>>> Owszem, możesz jemu przytakiwać, co powinno je nieco zredukować,
>>> ale czy na tym ma to polegać?
>>
>> Przecież wcale mu nie przytakuję, lecz po prostu usiłuję rozmawiać z tą
>> jego częścią, która jeszcze jest normalna. Czasem to pomaga
>> chorej/uszkodzonej części człowieka odzyskać azymut, wrócić do normalności,
>> ponownie zlać się w jedno ze zdrową, naprawdę na to liczyłam.
>
> Ciekawe co ta jego normalna część może jeszcze obiecać tej chorej,
> żeby ta była tak uprzejma i się wycofała? :-))
>
>>> Podobnie Ewka. Zachowała się tak jak się zachowała.
>>> Owszem, chciałoby się może oczekiwać po niej czegoś innego, ale
>>> raczej nie kosztem jakichś symulowanych zachowań w stosunku do niej,
>>> prawda? ;-)
>>> S.
>>
>> Wiesz, naprawdę nie było z mojej strony żadnej symulacji w jej stronę,
>> żadnej. Po prostu pojechałam na pierwszym wrażeniu za daleko, a potem to
>> już tylko zbierała cięgi za mój zawód.
>
> No właśnie nie było z Twojej strony żadnej symulacji w jej stronę
> i dlatego taki masz efekt, a nie inny, ale raczej nie z powodu
> Twojego zawodu tylko dlatego, że Ewka taka była.
> Gdybyś z nią pomamciała trochę, wysiliła się z kilka razy
> na solidarne pseudo inteligentne i pseudo zabawne docinki
> jak Marchewa, Qura czy Aicha to być może zostałabyś jej dobrą
> koleżanką. A jak nie, to wypad z towarzystwa.
> Dlatego nie bardzo rozumiem Twoje zdaje się poczucie winy.
> Sorry Małgoś, ale IMO w jej zachowaniu lub wypowiedziach nie było
> nic na tyle atrakcyjnego, żeby można było odczuwać jakąś stratę.
> S.
Nie odczuwam straty, tylko nostalgię ;-)
"Nostalgia - (gr. ?ó????, powrót do domu, i ?????, ból) - potocznie,
doskwierająca tęsknota za ojczyzną (krajem ojczystym), a także, tęsknota za
czymś przeszłym, co utrwaliło się w pamięci lub do czegoś, co wyobrażono
sobie w marzeniach.
(...)Ostatnio jednak psycholodzy z Uniwersytetu w Southampton stwierdzili,
że nostalgia oddziałuje na ludzi kojąco i poprawia stan ich zdrowia.
Okazało się, że tęsknota występuje u ludzi wszystkich kultur i w każdym
wieku.
Eksperymentalne badania wywołania nostalgii u ochotników poprawiło ich stan
psychiczny: wzrosła samoocena, a także przekonanie o byciu kochanym,
chronionym i wspieranym przez innych ludzi.
Zespół Constantine Sedikidesa twierdzi, że nostalgia "przerzuca pomost
między przeszłym a teraźniejszym ja. (...)"
Itd.
Moja nostalgia - tęsknota za minioną już chwilą nadziei na obalenie mojej
ustalonej niewiary w istnienie tego, co się w końcu faktycznie nie
pojawiło. Zawiłe, wiem. Czy wiesz, o czym mówię? czy chocby intuicyjnie
odczuwasz, o co mniej więcej biega?
;-)
|