Data: 2004-03-11 19:07:00
Temat: Re: R e i n k a r n a c j a - buddyzm
Od: "Hubert " <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie zmienia to faktu, ze generalnie mantry spotykane w buddyzmie tybetanskim
> mozna podzielic z grubsza na trzy kategorie:
> 1. Mantry oparte o sylabe nasienna - proste mantry skladajace sie z jednej,
dwó
> ch
> sylab (np. "A" lub Hung-Szri") nasyconych znaczeniami symbolicznymi. Uzywane
> m.in. jako podpora dla umyslu, pomoc w skupieniu. Zazwyczaj towarzyszom im
> wizualizacje, raczej proste (np. swiatlo wychodzace z serca).
> 2. Mantry - inwokacje. Jest to jak sadze, zdecydowanie najliczniejsza grupa.
> Wszystkie one maja forme prosby do wybranej emanacji buddy (boga, bogini,
> jidama, dakini, rdzennego mistrza itp). W sensie tresci niczym sie one nie
rózn
> ia
> od modlitw chrescijanskich do Chrystusa, Boga lub swietego. Jest to
najczesciej
> prosba o wsparcie, ochrone, oczyszczenie. Czesto towarzyszom im zlozone
> wizualizacje.
> 3. Mantry poswiecenia zaslugi. To kolejna grupa mantr, w których zazwyczaj
nie
> zwracamy sie do konkretnej osoby, tylko wyrazamy zyczenie, by wszystkie
> istoty osiagnely szczescie, by nasza praktyka i wszelkie nasze dzialania
sie ku
> temu
> przyczynily.
To mi sie kojarzy ze "slubowaniem bodhisattwy". Slyszalem, ze podczas tego
slubowania osoba mowi, ze wyrzeka sie swojego oswiecenia az do czasu gdy
wszystkie istoty osiagna oswiecenie. Slyszalem ze wielu buddystow sklada
takie slubowanie myslac, ze to dowod ich wielkiego urzeczywistnienia.
To mi sie zle kojarzy odkladac swoje szczescie az inni je osiagna. Poza tym,
kiedy to nastapi ze wszystkie istoty osiagna oswiecenie? Mnie sie nie chce
czekac na innych na nie wiadomo kiedy. I po co? Nie chcialbym rezygnowac ze
swego szczescia dla innych. Czekac przez tysiace wcielen w cierpieniu (braku
oswiecenia). No, na szczescie Budda Gautama tego nie uczyl i na nic nie
czekal.
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|