Data: 2006-05-15 18:59:19
Temat: Re: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: f...@o...eu
Pokaż wszystkie nagłówki
>No cóż - wpadłeś - w zalezności od przebiegu wypadków, za jakiś czas
>będziesz wdzięczny dziewczynie, że się odezwała, albo ją znienawidzisz -
>dla niej w tej chwili to bez różnicy, bo:
Raczej ani jedno ani drugie. Nie za bardzo wyobrazam sobie, czemu mialbym byc jej
wdzieczny. A znienawidziec? Mialem juz
na to duzo czasu ale nie udalo sie :) to nie jej wina, ze mnie strzala amora trafila.
>Ale tylko wtedy, kiedy "kochający" nie zrozumie ułudy swoich emocji.
>Można emocjonalnie kochać, a jednocześnie racjonalnie być świadomym
>tego, że ta miłość jest nierealna.
O to wlasnie to co mam teraz. Beznadziejna schizofreniczna sytuacja. Rozum mowi
jedno, serducho - drugie.
Pozdr
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|