Data: 2000-02-08 12:03:46
Temat: Re: Re: jesli kocha sie kogos za bardzo ta osoba sie odsuwa?
Od: * M@dj@ * <m...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
r...@p...onet.pl (Paul Radetzky) napisał / wrote:
No moze. Satysfakcja ze zdobycia bylaby satysfakcja, ale
raczej mnieinteresowalby CEL, a nie DOTARCIE do CELU.
____________________________________________________
______
M: ale to JAK docieramy do celu moze zawazyc na tym CZY
ten cel osiagniemy...
____________________________________________________
______
To wszystko przez brak klarownych ocen... Dlaczego?
Przeciez mozna jestawiac... Czy aby dziewczyna robi
dobrze, gdy zwodzi chlopaka jakimspolslowkami? Czy
chlopak robi dobrze, gdy klamie jej na temat
swojejmilosci do niej?>
____________________________________________________
______
M: nie ma jednej slusznej recepty na milosc, gdyby tak
bylo, wszyscy bysmy szczesliwie kochali. Uwazam ze "faza
wstepna" czzyli to docieranie do celu jest wazna, to na
poczatku znajomosci najbardziej ksztaltuja sie relacje.
Powinno sie troche nadreptac w miejscu zeby w cos nie
wdepnac niepowolanego. A przede wszystkim cieszyc sie
odkrywaniem drugiej osoby. W jakiej formie to zrobimy
zalezy od tego jacy jestesmy. Bardzo czesto jestesmy w
goracej wodzie kapani co sie moze zle skonczy. Trudno
jednak deklarowac sie na samym wstepie, kiedy jeszcze nie
do konca zdajemy sobie sprawe co jest grane. Uwazam
jednak ze wszystko w granicach rozsadku, dokad jestesmy
uczciwi wobec partnera ceregiele sa wskazane. Tylko wciaz
wyrywa glupie serce...
____________________________________________________
______
A to ze przechodzi nam oczarowanie, gdy druga strona
wykazuje nadmierne>uczucia w naszym kierunku... to chyba
w wiekszosci przypadkow prawda - bo>albo bylo za latwo
nam kogos zdobyc, albo jestesmy dla tego "ktosia"
az>takim autorytetem, ze nie mozna mowic o autorytecie
"ktosia" u nas...
____________________________________________________
______
M:jesli jest to tylko oczarwanie to nie ma o czym mowic,
jesli kochamy te osobe to jakos sie porozumiemy, jesli
potrafimy rozmawiac.
____________________________________________________
______
W>kazdym z nas jest dusza zdobywcy ;))... Rzadko obie
strony musza sie tak>samo nameczyc by zdobyc sie
nawzajem... jednak gdy tak sie dzieje to jest
to>najlepsza droga do wielkiej milosci!> Nie mowie, ze
nie ma tez innych drog!!! Moze i jest to droga, ale
dluga, kreta i wyboista, bardzo latwozsunac sie w
przepasc...
____________________________________________________
_____
M: tu sie zgadzam
____________________________________________________
______
Powiem tak - chetnie podazalbym ta droga,gdybym W-I-E-D-Z-
I-A-L, ze na koncu JEST MOJ CEL. Po prostu niechcialbym w
polowie drogi zobaczyc znaku "prosze zawrocic,
slepauliczka".-- Paweł Radecki
____________________________________________________
______
M: Nastepny co sie boi. Milosc to ryzyko a nie handelek
pt. milosc za milosc. A zeby ryzyko zmalalo trzeba
uczciwie rozmawiac. Ale wylewac kawe na lawe tak na
wstepie tez nie dobrze, bo co z tajemnica, niepwnoscia,
oczekiwaniem? To dodaje smaku :P
Pozdrawiam,
M.
|