Data: 2004-12-01 20:35:02
Temat: Re: Re.uwłaszczenie działkowców
Od: "skryba ogrodowy" <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "dorota" <d...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cokshq$i46$1@news.onet.pl...
> Działkowcy, którzy znają Statut PZD wiedzą
> doskonale, że są w nim postanowienia, które absolutnie nie przystają do
> dzisiejszej rzeczywistości i potrzeb samych działkowców. Przykład - proszę
> bardzo:żywopłot wewnętrzny nie może być wyższy niż 1 m , zewnętrznego nie
> wolno sadzić, choćby alejką mogły minąć się swobodnie 2 samochody. O
> postawieniu WC choćby z wiadrem w dole nawet mowy nie ma./ XXI wiek!!/ Nie
> ważne, że sąsiedzi zza płotu wyrażają aprobatę, a wysoki żywopłot utrudnia
> wejście złodziejowi. Tym podobnych zakazów i nakazów jest mnóstwo. Na
> wskazywane bzdury zarządy ogrodów mają jedną odpowiedź: nam to nie
> przeszkadza, ale taki Statut uchwaliła centrala. I tak od lat centrala wie
> najlepiej, co potrzeba działkowcom w Pcimiu Dolnym. Dlatego Ci, którzy
> znają projekt PIS są za jego wejściem w życie. O organizację po
> uwłaszczeniu jestem spokojna, na dole ludzie też potrafią się
zorganizować,
> podatki płacić gminie, a składki na rzecz ogrodu pozostaną na wyłączne
> potrzeby wspólnoty działkowej, nie zaś opłacanie działaczy struktur
> wojewódzkich i centralnych PZD.W Krośnie i Przemyślu ogrody działkowe
> wymówiły posłuszeństwo PZD zawiązując Autonomiczny Związek Działkowców
> regionu Bieszczadzkiego , mają poparcie Prezydentów obu miast, którzy
> zwrocili się do KR PZD o zwrot gminom dzierżawionych terenów, ale nawet z
> tym poparciem beton komunistyczny trzyma mocno i popuścić nie chce. I co
Wy
> na to? A może ktoś spróbuje umieścić słowo krytyczne na forum dyskusyjnym
> PZD lub przesłać swoje negatywne spostrzeżenia na adres Prezesa PZD?
> Zrobiłam i jedno i drugie, w miejsce moich wypowiedzi na forum pojawiały
sie
> pochwały dla działaczy, na e-mail Prezes nawet nie raczył odpowiedzieć. A
> działkowcy krytykanci straszeni są pozbawieniem prawa do działki. I taka
> jest rzeczywistość, niestety. Dlatego jestem Za. Dorota.
>
Moja działeczka to 4 ary. Żadne PZD i tym podobne bzdety. Właścicielki 2 ha
ze względu na swój wiek nie chcialy juz pola uprawiać przeto 'puściły' ten
areał pod 'dzikie' dzialki. Za 4 ary płacę rocznie od 5 lat 50pln. Mam
gdzieś regulaminy PZD, opłaty na zarząd itp pierdoły. Sami sobie bez żadnych
uchwał i tzw. 'organów' działkowych ustalamy dobrosąsiedzkie zasady
bezkonfliktowej koegzystencji. Wspomagamy się wiedzą, sadzonkami, sprzętem,
możliwością korzystania z wędzarników. Dzielimy się zgromadzoną na wiosnę
wodą gdy jej komuś po sąsiedzku braknie w sezonie. Choć nie mamy ni prądu ni
sieci wodnej nie malkontencimy. Na żaden zarząd nie psioczymy. Sami sobie
jesteśmy wzajem pomocni bez zbędnej biurokracji i regulaminów. Czy to czysta
demokracja? Może kibuc lub w czystej postaci komuna. Nam to nie przeszkadza.
Ale też nikt na nas się nie bogaci. Bogacimy się a raczej ubogacamy się
wszyscy wzajemnie. Z waszych problemów typowych dla PZD śmiejemy się w
kułak. Jesteśmy wolni aż do przesady ( z punktu widzenia użytkowników PZD)
Dlatego bez względu na pogodę i aurę zawsze
Pozdrawiam pogodnie
skryba
|