> Red Bulla stosowalam dwa razy - podczas dlugich podrozy,
kiedy nie spalam
> przez 22 godz.- smak bardzo sztuczny i do niczego, ale
pomoglo - chyba, ze
> to byl efekt mojej "reisefieber" ;-) Kiedy mam prawdziwe
doly energetyczne
> pije mocna kawe po wlosku (poniewaz na codzien kawy nie
pijam daje dobre
> efekty) i zjadam cos slodkiego - najchetniej kawalek
czekolady albo banana.
> Jesli musze pracowac albo uczyc sie w nocy to robie czeste
przerwy i
> wychodze na balkon - na chlodne rzeskie powietrze.
Generalnie staram sie nie
> stosowac zadnych sztucznych "dopalaczy" i generalnie
rzadko ich potrzebuje -
> moj organizm jest zazwyczaj nabuzowany ponad miare ;-)
> Herbatka

przylaczam sie, mysle ze to kwestia psychiki.
Red Bull czy American Bull tez czasem stosuje przy dluzszej
trasie chyba tylko zeby podniesc sobie samopoczucie. To
dobre dla tych ktorzy normalnie nie stosuja kawy. Ja
stosuje, wiec ten bodziec IMHO jest dla takich przypadkow za
slaby.
Herbatka (hihh) z tymianku jest znacznie lepsza, tylko nie
wolno przedawkowac, bo mrowki tupaja po scianach ;))))
..niestety nikt nie wymyslil wersji ktora zanlazlaby miejsce
w lodowce na stacji beznzynowej.

Castle