Data: 2010-09-26 18:00:38
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
> wiadomości grup dyskusyjnych:i7lv4b$qh6$3...@n...news.atman.pl...
>> Ikselka pisze:
>>> Dnia Sun, 26 Sep 2010 00:48:33 +0200, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>
>>>> Bagna i knieje Twoje wychodzą z czeluści podświadomości.
>>>> Jednym słowem nie potrafisz samodzielnie bez męża myśleć, działać.
>>>
>>> Nie "samodzielnie", ani "bez męża", lecz bez brania pod uwagę jego
>>> istnienia - tak, nie potrafię niczego, ale to absolutnie niczego.
>>> To się nazywa miłość.
>>
>> To się nazywa ogłupienie. Tezy Twojego męża szczególnie po 10 kwietnia
>> dały mi do myślenia. Zakładam naiwnie, ze bez jego pomocy nie
>> robiłabyś takiego szoł. Namaścił Cię katoliczką, napawa szlacheckimi
>> duperelami, jesteś wybrana LOL.
> Paulinko- niepotrzebnie walisz w Ixi- dlaczego? Ja chcę Ci podkreślić
> swoje zdanie: mam głębokie przekonanie, że osobne życie- w szczególności
> osobne chodzenie na imprezy (np firmowe)- służy rozpadowi związku, a nie
> jego wzmocnieniu. Oczywiście- nie mam tu na myśli takich babskich
> spotkań na plotach, czy męskich- plotkowanie przy piwku:-). Nie ma nawet
> możliwości, żeby wyjazdy na imprezy- i to zamknięte i całonocne(!)
> jakimi są przecież firmowe- nie rozwalał Ci związku. Nie_wierzę. Nie
> twierdzę, że na nich zdradzasz męża z kimś. Wcale nie. Jednak
> wytworzyłaś sytuację, w której Ty masz prawo, a on nie (rzekomo nie
> lubi). Nie wierzę, żeby mąż to akceptował. Skoro tak jest- to po prostu
> nie potrafi się przeciwwstawić. A z tego wynika, że albo do końca życia
> taki będzie (co oddali Ciebie od niego), albo pewnego dnia- bez
> widocznej przyczyny- woda zerwie tamę, a wtedy ją zburzy z potężną siłą
> żywiołu. Tertium non datur. I owszem- mogę się mylić, choć w tej
> sytuacji wydaje mi się, że raczej niewielkie jest tej pomyłki
> prawdopodobieństwo.
Chiron masz własne prywatne złe doświadczenia w tej materii i próbujesz
mi nachalnie i w sposób absolutnie skandaliczny wmówić, że mój
partnerski związek oparty przede wszystkim na zaufaniu, jest zły.
Schowaj te swoje mądrości do kieszeni ok? Nie wiesz nic o moim związku i
moim mężu.
Mój mąż wyjeżdża na zamknięte, całonocne, Boże kilkudniowe nawet
spektakle w różnych miejscach Polski. O Boże pracuje z całym mnóstwem
pięknych aktorek. Chyba się rzeczywiście zacznę martwić...
Dorośli ludzie, którzy szanują siebie i swój związek, którzy się kochają
i są mocno ze sobą związani, potrafią bez żadnego problemu dać drugiej
osobie wolną przestrzeń, np na spotkania towarzyskie w gronie innych ludzi.
BTW na spotkania firmowe nie przychodzi się z partnerami. Integrować się
mają pracownicy między sobą a nie ich rodziny i znajomi królika.
--
Paulinka
|