Data: 2010-09-27 19:41:45
Temat: Re: Renata (Natek) nie żyje
Od: Qrczak <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2010-09-27 21:28, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Mon, 27 Sep 2010 21:22:51 +0200, medea napisał(a):
>> W dniu 2010-09-27 19:52, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 09:16:44 +0200, medea napisał(a):
>>>> W dniu 2010-09-26 23:00, Ikselka pisze:
>>
>>>>> Czy Twój mąż chodzi w towarzystwie swoich kolegów do samotnych koleżanek?
>>>>> Tak? Nie? I dlaczego?
>>>>> Odpowiesz na tak małostkowe pytanie?
>>>>
>>>> Oczywiście. Mój mąż w ogóle nie odczuwa potrzeby spotkań czysto
>>>> towarzyskich.
>>>>
>>>
>>> Odpowiedź wymijająca. Takie trudne pytanie, że nie można odpowiedzieć "tak"
>>> lub "nie"?
>>
>> No to masz odpowiedź prostą - nie chodzi. Dlaczego - dlatego, że w ogóle
>> nie odczuwa potrzeby spotkań czysto towarzyskich.
>>
>> Ewa
>
> No wiedziałam, że coś z Wami obojgiem nie tak - Ty odczuwasz taką potrzebę,
> on nie. Jest to duży rozdźwięk.
Ta-a-k. W idealnych związkach się tak nie zdarza.
> Mój mąż całe lata nie znosił tańczyć. Ale dla mnie zmuszal się do tańca, bo
> przecież inaczej musiałabym korzystac tylko z zaproszenia obcych panów lub
> kolegów - na sylwestrach, w karnawale, podczas wyjść do klubu, a jest tego
> trochę w gronie znajomych.
> No i tak się wdrożył, że... POLUBIŁ :-D
Rada dla Medei: wdrażać, wdrażać, wdrażać. Bo jak się zmusi, przeca się
nie udusi. I będzie dopiero wtedy piknie, a wzorcowo.
Qra
--
z patologicznego związku
|