Data: 2002-04-17 07:56:40
Temat: Re: Rodzice
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "TheStroyer" <a...@c...com> napisał w wiadomości
news:a9h3hq$2l6k$1@news2.ipartners.pl...
>
> Użytkownik "Piotrek xxxxxx" <p...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w
> wiadomości news:a9gpkl$iq$1@news.gazeta.pl...
> > Wręcz przeciwnie - najwazniejszy jest koniec.
Podobno mężczyzne poznaje się po tym, jak kończy ;).
>
> Kiedyś jakos dawano sobie z tym radę. Po prostu trzeba było podjąć
decyzję, a nie "poznawać się", co jest najprostszą metodą na wygodne
wykorzystanie panny za frajer, bez większej odpowiedzialności.
Uważasz, że dorosła kobieta, która mieszka z mężczyzną bez ślubu, jest przez
niego wykorzystywana??? A w jakiż to sposób?
>
>
> To się z nią ożeń. Masz problem? Poznacie się w trakcie.
Wtedy jest już za późno. Lepiej nie śpieszyć się do ślubu niz brać
pośpieszny, utrudniany na wszelkie mozliwe sposoby i kosztowny rozwód.
Dopiero kontrakt małżeński stwarza wzajemne zobowiązania, zwłaszcza, gdy
pojawią się dzieci. Wolny związek dwojga dorosłych ludzi z samej definicji
wskazuje, że każdy jest odpowiedzialny wyłącznie za siebie.
Tym bardziej rozumiem
> pogląd jej rodziców na tę sprawę. Pojedź tam, na kolana buchnij, oświadcz
> się.
Ocierasz się o śmieszność The Stroyer. Miliony par na całym świecie żyją w
konkubinacie, w Polsce też ma on być zlegalizowany, i jakoś dobrze czują się
w takiej sytuacji. W sensie moralnym nie robia też nic złego. Dla ateistów
ślub jest formalnością ale nawet katolicy coraz częściej wchodzą w wolne
związki oraz rozwodzą się, co jest grzechem w ich doktrynie. Może nie wiesz,
ale kobieta po ślubie kościelnym ale rozwodzie cywilnym jest wyklęta przez
Kościół Katolicki, wyklety jest jej ponowny kontrakt cywilny, dzieci, ktore
z takiego zwiazku powstaja, nie może przystąpic do komunii ani ochrzcić
dzieci.
Może ich postawa się zmieni, gdy rzeczywiście zobaczą w Tobiepoważnego
faceta.
A cóż pośpieszny, nieprzemyślany ślub brany pod presja rodziców ma wspólnego
z dorosłością i powagą?
Ale Ty chcesz zabrać im z domu córkę za mgliste
> obietnice że niby to tam się kochacie i pewnie kiedyś chcielibyście się
pobrać. To nic nie znaczy. Jeśli tego nie rozumiesz, nie jesteś dorosły.
Jest. Oboje są pełnoletni, po studiach, samodzielni życiowo. Mają prawo żyć
wg. swoich wyobrażeń i norm. To ich życie, a nie rodziców. A dorosła córka
to nie przedmiot, który można rodzicom "zabrać z domu". Ma prawo do
samodzielnych decyzji i rodzice nie mogą jej narzucać swoich wyobrażeń o
współżyciu z kimkolwiek. Ich władza rodzicielska skończyła się.
Dorrit
>
> JGrabowski
>
>
|