Data: 2003-06-08 09:48:26
Temat: Re: Rodzice i ich dorosle dzieci...
Od: "Nieufny" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Anita" <a...@a...pl> napisał w wiadomości
news:bbra68$24p$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie chodzilo mi sprawiedliwa ocene, ani o zadna inna.
Jasne, nie znasz wszystkich faktow ani calej tej sytuacji na tyle dokladnie,
aby oceniac ;)
> Ja jestem taka, Ty nie jestes mna i
> mozesz sam zastanowic sie, co dla Ciebie wazne.
Dokladnie! ;))
Zawsze najwazniejsza byla dla mnie rodzina i pozytywne relacje z nimi. To
wszystko, co mam w zyciu i za nic w swiecie nie chcialbym psuc tych relacji,
ktore jednak na razie nie sa zbyt idealne.
> Mozesz zrobic tak:
> 1. Negocjowac z nimi, malutkimi kroczkami poszerzac swoje terytorium. Ta
> metoda wymaga ogromnej cierpliwosci, madrosci i pokory. To nie dla mnie
;-)
Mysle, ze ta metoda jest dla mnie najodpowiedniejsza. Co prawda zle
zaczalem, bo ani cierpliwie, ani pokornie (ba,nawet wrecz odwrotnie!), to
jednak najodpowiedniejszy i chyba najrozsadniejszy sposob, ktory moze
przyniesc najlepsze efekty.
> 2. Kiwac glowa i robic swoje. Skuteczna metoda wszystkich dzieci moich
> tesciow, dla mnie za trudna.
Tak robi moj brat - szczerze podziwiam go za to... Ja tak nie potrafie - gdy
cos mi nie pasuje, od razu interweniuje (w ten czy inny sposob), zwlaszcza,
ze zbyt dlugo milczalem i sporo mnie to kosztowalo, ale to juz inny temat
(chodzi o samoakceptacje i poczucie wlasnej wartosci, a takze kilka innych
rzeczy).
> 3. Skoro nie mozna zmienic, to zaakceptowac, polubic, zyc w swiadomosci
"to
> dla mojego dobra"
Nie, to wszystko trzeba pogodzic - nikt nie bedzie uszczesliwial mnie "na
sile"... Nie pozwole sobie na to i predzej zrezygnuje z kilu rzeczy
materialnych (gdy tylko bede mogl), niz pozwole sie stlamsic i sterowac
swoim zyciem.
> 4. Podziekowac rodzicom za wszystko, co dla Ciebie zrobili, bo wierze, ze
> chca dla Ciebie, jak najlepiej i oswiadczyc, ze od dzisiaj sam podejmujesz
> decyzje dotyczace Ciebie i Twojego zycia. Skutki latwe do przewidzenia ;-)
Odpada. Ale dzieki ;)
(I wcale nie chodzi o sprawy materialne, ale o ich reakcje, czy raczej
stosunek do mnie lub calej tej sytuacji - przy CALKOWITYM odcieciu sie od
nich. Tak bym nie potrafil).
> Nic innego nie przychodzi mi do glowy, chociaz pewnie takich rad jest
tyle,
> co ludzi.
A to na pewno!;) I do tego kazdy przypadek jest inny oraz szczegolny - jak
mniemam :)
Pozdrawiam,
Nieufny.
|