Data: 2005-02-15 09:01:40
Temat: Re: Rodzinne walentynki
Od: "brow\(J\)arek" <b...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "idiom" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cusc1a$5r9$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ale przyznam Wam się, że jest jeden aspekt walentynek, o którym wcześniej
> nie myślałam, a na który zwrócił mi uwagę wczoraj po południu pewien
> znajomy:
> "To ten dzień, w którym ktoś nieśmiały może zdobyć się na wyznanie i
ryzyko,
> że zostanie niemiło potraktowany jest mniejsze"....
No bo jakby w "pradziejach" tego "święta" (jak sie w Polsce zaczęło
implementować) to chyba o to chodziło. Kartka (często anonimowa ale tak nie
do końca) i potem oczekiwanie czy "przynęta" chwyci...
A potem spece od handlu swteirdzili, ze jest kolejna okazja do zbijania
ogromnej kasy - ale na czym się jej dziś nie zbija... a to , ze większość
daje sie ponieść tej fali i "obchodzi święto" pomimo, że uważa to za
idiotyzm to już inna sprawa.
My tam wczoraj standardowo - winko, pizza przyjechała, a dziecko siedziało
razem z nami i super było - takie poniedziałki to ja poprosze częściej.
brow(J)arek pozdrawia wyrzucony na brzeg przez walentynkową falę
(a prawdziwe "obchody" były dziś rano ;) )
|