Data: 2007-11-27 16:45:20
Temat: Re: Romans internetowy
Od: "Marzena" <f...@U...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<b...@g...com> wrote:
> A co myślisz, ze nie żądałam tego? Spokojnie, i z awanturą (po awanturze
> na
> kilka dni przestaje, nie omieszkając przedtem obszernie jej napisać jak to
> jego
> Żona wariuje). Zaprowadził mnie do psychologa - wywalone 150 zł, półtorej
> godziny nic nie wnoszącej chaotycznej rozmowy. Zaprowadził mnie do
> psychiatry,
> orzeczono depresję reaktywną spowodowaną jego niedopuszczalnym
> zachowaniem - od
> tygodnia łykam prozak, na razie bez efektu. Ale psychiatra była kobietą,
> więc
> dla niego to idiotka, która po prostu okazała mi kobiecą solidarność. A w
> dodatku on czuje sie strasznie skrzywdzony przeze mnie, bo przecież mówi
> mi ,
> ze mnie nie zdradza psychicznie, a ja mu jakoś nie wierzę.
Współczuję sytuacji. Sprawa jest trudna, choć nie tragiczna :-). Nie winię
Twojego męża i widzę, że nie jest taki najgorszy :-). Gdybyś teraz się w
kimś zakochała, pewno byś lepiej zrozumiała jego postępowanie :-). Moim
zdaniem nic nie powinno robić się na siłę. Tylko czas może go odkochać ;-).
Nie powinno to potrwać dużo dłużej niż dwa lata :-). W miarę możliwości
staraj się być dobra i cierpliwa :-). Zastanów się nad zwyczajnym, dłuższym
spotkaniem w trójkę.
Pozdrawiam,
|