Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Romans z żonatym

Grupy

Szukaj w grupach

 

Romans z żonatym

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 161


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2002-08-26 13:23:35

Temat: Re: Romans z żonatym
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Magi" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:akd8od$15t$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> No niekoniecznie klasyka - wydaje mi sie, ze nie bylam klasyczna naiwna
> kobietka. Ja nie chcialam zeby odchodzil od zony, nigdy bym go o cos
takiego
> nie prosila, nic mi nie obiecywal, uklad byl od poczatku jasny. To, ze sie
> zakochalam bylo raczej "produktem ubocznym". A potem wszystko runelo, z
> powodu opisywanego przeze mnie w pierwszym poscie.


Znam taki przypadek, podobny tego co piszesz, z tą tylko różnicą, że na
koniec nic nie
runęło, tylko spokojnie się zakończyło. Oczywiście ciepłe uczucia, gdzieś
pozostały
udało sie jednak przekierunkować w stronę przyjaźni i wzajemnej pomocy


Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2002-08-26 13:25:18

Temat: Re: Romans z żonatym
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:akd9ah$cat$1@news.tpi.pl...
>
> Wszystko jest w porządku. Jestem ciekaw, co myśli kobieta
> romansująca o żonie swego obiektu. Odpowiedziałaś, że nie
> myślałaś o niej i jest to jedna z możliwych odpowiedzi.
> Jeśli chcesz coś jeszcze dopisać to proszę bardzo. Osobiście
> nie mam nic do dopytywania się.

Czasem zdarza się tak, że mąż naszej kochanki jest lepiej oceniany,
niż gdyby tym mężem nie był ;-)


Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2002-08-26 13:26:36

Temat: Re: Romans z żonatym
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:akd8e2$kgi$1@news2.tpi.pl...
>
> > > na dzien dzisiejszy dla mnie zonaty mezczyzna to martwy
> mezczyzna:)
> > > swietosc nie do ruszenia.
> >
> > nie zgadzam sie z tym :-)
>

Ja się nie zgadzam z "martwym"

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2002-08-26 13:27:54

Temat: Re: Romans z żonatym
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:akd8e4$kgi$2@news2.tpi.pl...
> Myślę, że jednak istnieje jakiś wstępny, racjonalny zaczątek
> tego zakochania. Tak przecież na tapecie zakochania byliby
> np. księża a niejeden z nich to ładny miły mężczyzna.

A czy Ty myślisz, że oni sie nie zakochują ??

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2002-08-26 13:28:40

Temat: Re: Romans z żonatym
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:akd8p5$8lk$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:akd8ci$kkf$1@news.onet.pl...
> po co tak krzyczeć, po co, jakbyś się bał??
>
> Krzyczy się dużymi literami. Ja tylko powtarzam w kółko mój
> pewnik, żeby Sandra nie miała miejsca wcisnąć swoich
> obiekcji:-))
> Sokrates

To czasem gorsze, takie ciągłe mamrotanie ;-)

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2002-08-26 13:32:08

Temat: Odp: Romans z żonatym
Od: "Magi" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Jacek <j...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:akda4v$oqg$...@n...onet.pl...
> Znam taki przypadek, podobny tego co piszesz, z tą tylko różnicą, że na
> koniec nic nie
> runęło, tylko spokojnie się zakończyło. Oczywiście ciepłe uczucia, gdzieś
> pozostały
> udało sie jednak przekierunkować w stronę przyjaźni i wzajemnej pomocy

No tu sie tak rozowo nie zakonczylo - owszem wyjasnilismy sobie wszystko na
koncu, w sumie to ze sie zakochalam to byl tylko i wylacznie moj problem.
Teraz nie utrzymujemy zadnych kontaktow ze soba - jego numer komorki
wywalilam, adres mam, owszem, ale wykorzystalam go tylko raz - do wyslania
mu zawiadomienia o swoim slubie. Zreszta mieszkamy za daleko od siebie zeby
jakiekolwiek stosunki utrzymywac (bron Boze nie seksualne!!!). I tak jest
dobrze. Wlasciwie to dzieki niemu rozpadl sie moj poprzedni nieudany zwiazek
(moze szukalam pretekstu?) i dzieki niemu jestem teraz z moim mezem, jest mi
dobrze i nie w glowie mi inni faceci.

iwona


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2002-08-26 13:34:42

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Asia Slocka" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sokrates"
> Wszystko jest w porządku. Jestem ciekaw, co myśli kobieta
> romansująca o żonie swego obiektu.

Ja spotykałam się z żonatym mężczyzną, był ćwierć wieku
starszy i miał syna rok starszego ode mnie. To może
być dziwne, nigdy wcześniej nie chciałam takiego układu,
ale to było jak "porażenie słoneczne" (czy ktoś zna Bunina?).
To ja tego chciałam, H. wahał się a moja pewność że chcę,
że jestem świadoma swojej sytuacji, że to także mój wybór
sprawiły że coś niemożliwego stało się możliwe. Po kilku godzinach
od oślepnięcia spytałam czy ma rodzinę, szczerze przyznał że żonę
i syna. Ciągnęłam go za język i opowiedział skróconą historię
życia: zbyt wczesny ślub, pochopna decyzja i stracone życie.
Spanie na tapczanie w kuchni po urodzeniu syna (naście lat w odosobnieniu),
osobne życie, spotkania, znajomi, zero miłości choć przyznał
że łączy ich coś: jakaś życzliwość, sentyment, przyzwyczajenie
i że on na pewno z nią zostanie. Może to jest jakimś wyjaśnieniem dla
Ciebie.
Ot, dla mnie jego żona byla jakąś chłodną, obcą kobietą, myślałam
o niej jakby była jego siostrą, mamą, kimś w platonicznym związku
z moim namiętnym mężczyzną. I do tego momentu czuję że nie zrobiłam
nic złego, choć ocena tej sytuacji z pewnością z czasem uległa zmianie ;-I.
Zrobiłam coś absolutnie absolutnie głupiego: poszukałam i poznalam się
z jego synem, żeby odwiedzić ich w domu (który do tej pory był miejscem
zamkniętym dla mnie), zobaczyć TĘ kobietę, TEGO mężczyznę,
jak patrzą na siebie, jak się zachowują przy sobie, jak jedzą obiad, jak do
siebie mówią.
Cel osiągnęłam...poniekąd. Jego syn po kilku spotkaniach wyznał że
jestem jego pierwszą miłością a ja go zwodziłam żeby jeszcze trochę pobyć
przy nich, a H. kiedy po raz pierwszy (i ostatni) wracając z pracy zobaczył
mnie u siebie w domu ogladającą album rodzinny zmienił się
nie do poznania, nigdy nie widziałam tak obcego, wrogiego wzroku,
dokładnej kopii spojrzenia zwierzęcia które chce zastraszyć ofiarę, stał ze
mną na pustym korytarzu i tonem nie znoszącym sprzeciwu oznajmił
(zdziwionemu synowi którego byłam gościem) że odwiezie mnie do miasta.
Ot i koniec. Zobaczyłam ją, ciepłą zniszczoną życiem kobietę, zjadłam
z nimi obiad, porozmawialam z nią.. Pożałowałam..
i to było moje przedostatnie spotkanie z H. Widocznie dom znaczył
dla niego dużo więcej niż był w stanie przyznać, taka forteca.
Miesiąc potem poznałam mojego obecnego męża... i wszystko się zmieniło..



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2002-08-26 13:35:14

Temat: Re: Romans z żonatym
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:akdaak$p8e$1@news.onet.pl...

> Ja się nie zgadzam z "martwym"

To tylko przenośnia
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2002-08-26 13:46:44

Temat: Odp: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Magi" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sokrates <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:akdb82$t08$...@n...tpi.pl...
> ciekawe, dzięki. Jutro sobie przemyślę.

Smutne raczej. Ale i tak wszystko sie dobrze skonczylo :)

Pozdrawiam Asie ;)

Iwona


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2002-08-26 13:49:32

Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Asia Slocka" <a...@n...pro.onet.pl> napisał
w wiadomości news:akdaqa$qea$1@news.onet.pl...

[ciach]

ciekawe, dzięki. Jutro sobie przemyślę.
Sokrates

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 17


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: ja namowic do badan?
hej!
Już nigdy...
Chyba mi smutno (dlugie)
ciche dni?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »