Data: 2002-05-13 12:44:16
Temat: Re: Równouprawnienie
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Przecież my już kiedys to mieliśmy! Tylko, że nie w sejmie, ale na
> Akademiach Medycznych. Gdzieś chyba do połowy lat osiemdziesiątych. I
> dochodziło do takich sytuacji, że dziewczyny musiały zdobyć o co najmniej
10
> punktów więcej, żeby się dostać. Ponieważ dziewczyn pchało się na medycynę
o
> wiele więcej (co prawda trudno zrozumieć, dlaczego, czyżby panowie uważali
> zawód lekarza za niedostatecznie męski?) to one musiały o wiele więcej kuć
i
> przeżywać więcej stresów. Faceci mogli być nieco gorzej przygotowani, bo
> byli na uprzywilejowanej pozycji. 10 punktów przy 150 punktowym teście, to
> calkiem sporo. W efekcie nie dostały się dziewczyny majace np. punktów
114,
> za to dostali się chlopcy, którzy zdobyli 105.
> W pewnym momencie, po zaskarżeniu tego przez pokrzywdzone dziewczyny do
> Trybunału Konstytucyjnego system zmieniono. Teraz panowie muszą kuć tyle
> samo i nie mają żadnych forów. I ich liczba wcale się nie zmniejszyła. Po
> prostu są trochę lepiej przygotowani.
> Mieliśmy jeszcze punkty za pochodzenie robotnicze lub chłopskie, które też
> sprawiały, że na studia trafiały osoby, ktore nie powinny.
> To tez na szczęście zniesiono.
> Według mnie demokracja polegać powinna na tym, żeby dać wszystkim równe
> szanse, ale nie promować ich w sposób sztuczny, bo to na dłuższą metę się
> nie sprawdza. Kobiety, które są urodzonymi politykami i tak zostaną
wybrane.
> Może lepiej, zamiast przyznawać im połowę mandatów uświadamiać kobiety - a
> przecież w Polsce jest nas więcej niż mężczyzn!!! - żeby głosowały na
> kobiety, a nie na facetów, to lepiej będzie dla nich i dla kraju.
> OT w Wielkiej Brytanii doszło do takiej paranoi, jesli chodzi o politykę
> równych szans, że jeżeli mają dwóch kandydatów na jakieś stanowisko,
którzy
> wydają się jednakowo odpowiedni, to zawsze wybiorą Murzyna lub Hindusa.
> Nawet, jeśli jest ciut gorzej wykształcony i ma ciut mniejsze
doświadczenie
> niż biały, to też go wybiorą. Bo się boją, że Murzyn, czy Hindus zaskarży
> ich do sądu o dyskryminację rasową. A biały nie ma podstaw, żeby ich
> zaskarżyć. Wpakowali się w ten układ i teraz żałują, ale za późno, żeby
coś
> zmienić.
>
> Mam nadzieję, że sztuczne stwarzanie równych szans mamy juz za sobą.
>
> Pozdrawiam wszystkich
>
> Ania
>
Dokładnie to! Bo przecież udział garbatych w sejmie powinien...
nie, nie garbatych cukrzyków (ja jestem cukrzykiem :-))) ) - jest nas 2
miliony (~5% społeczeństwa)
i powinno się nam zapewnić taki udział w parlamencie -przecież mamy takie
same prawa jak inni, prawda?
A tak trochę poważniej - nie wydaje Wam się, że jest coś uwłaczającego w
takim wyrównywaniu szans?
Jestem jak najbardziej za udziałem kobiet w rządzeniu, mało tego -
po wielokroć obserwowałem jak wnoszą do tego naprawdę rzeczy konstruktywne
ale działania legislacyjne w celu "wyrównywania" szans są bez sensu i są
oszustwem -
tak jak ktoś powyżej napisał: jak jakaś partia uważa, że udział kobiet jest
za mały niech zwiększy ich ilość na swoich listach wyborczych,
promuje je i jednocześnie zachęca (a nie jest to proste - wiem po mojej
żonie) aby brały ster w swoje ręce.
Pozdrawiam wszystkie miłe Panie na naszej liście i rzucam hasło:
"Kobiety z PSR bierzcie w swoje ręce ster!"
(poeta czy co?)
Sławek
|