Data: 2004-10-19 04:06:00
Temat: Re: Rozgwiazda w świecie płaszczaków
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
/.../
Z faktami nie ma co dyskutować, lepiej je najprecyzyjniej jak
można zrozumieć. Związek geniuszu z wyeliminowaniem z myślenia
wszystkich złudzeń poznawczych (na przykładzie Einsteina) jest dla
mnie oczywisty. Uleganie złudzeniom przez normalnych ludzi nie
wymaga IMO żadnego dowodu, bowiem dowód jest powszechny - dwoje
'zwykłych' ludzi patrząc na taką samą sytuację, (o ile zdobędzie
się na jej głębokie rozważanie a nie 'sztuczną, siłową' zgodność)
- będzie miało zupełnie różne zdania n/t. poszczególnych
zagadnień składowych, a często całości.
Co ważne - ponieważ myślenie w modalności receptywnej wymaga
o rzędy wielkości większego wysiłku umysłowego, wyczerpującego
zasoby mózgu - jest uruchamiane tylko w specjalnych przypadkach -
głębokiego stresu, nawarstwiającego się latami, bądź gwałtownego
zagrożenia życia z poprzedzającym go okresem silnego lęku
(i oczywiście miłości, gwarantującej wzajemne przywiązanie i najlepszą
z możliwych opiekę nad dzieckiem/ćmi - gdy rodzice kochają je
w sensie: dogłębnie/emocjonalnie/polowo rozumieją).
W 'normalnym, szeregowym trybie' wykorzystujemy jedynie skromną
część potencjału mózgu, przede wszystkim z powodu zupełnie różnej
organizacji jego pracy.
Ludzie, którzy nie dysponują polowym trybem myślenia usiłują
zastąpić go jakimś substytutem - jest nim zwykłe, proste pamiętanie
naukowych formalizmów/tekstow, bez ich głębokiego rozumienia.
Stąd bierze się niezwykłe przywiązanie do 'jedynie słusznego
języka' i 'wyglądu' naukowych prac. I nie są w stanie, w przeci-
wieństwie do tego co robili Einstein, Wheeler i inni wielcy
posługiwać się analogiami dostępnymi dowolnemu słuchaczowi,
(dostosowanymi do poziomu słuchacza), a jedynie 'błyszczą'
naukowymi formalizmami i słówkami, ilością przeczytanych książek
i naukowych kontaktów itd. itp.
Dlatego próby wyjaśnienia np. takich zjawisk jak wgląd, uczucia,
miłość, złudzenia poznawcze, powody agresji - dotychczasowym
'jak wygląda' sposobem (p. choćby artykuł w ostatnim "Wiedza
i Życie" "Skąd w nas tyle zła?") w istocie b. niewiele problemów
rozwiązują, (lub raczej wcale), bowiem ograniczają się do prób
wyjaśnienia poszczególnych zjawisk z osobna. Bez wątpienia
faktyczne osiągnięcia w sprawach mózgu/umysłu mogą mieć jedynie
naukowcy, którzy dysponują modalnością receptywną w dokładnie
naukowej odmianie, podobni do Sacks'a czy Maslow'a.
Czyli - powtórzę za Deikmanem:
"Wreszcie, co najważniejsze, badanie doświadczenia mistycznego
wymaga od badacza współuczestnictwa, tak by mógł się oderwać od
sposobu myślenia, do jakiego nawykł, na czas dostatecznie długi,
żeby wczuć się w odmienną modalność świadomości dominującą w tego
rodzaju zjawiskach. Taka obserwacja nie mieści się w eksperymentalnym
modelu współczesnej nauki. "
Normalnie, 'szeregowo' myślący człowiek nie jest w stanie głęboko
zrozumieć ani geniusza, ani mistyka, ani nawet głęboko zakochanego.
I żadna dyskusja tego nie zmieni, dopóki sam nie nauczy się myśleć
w sposób eliminujący złudzenia poznawcze.
Pozdrawiam
Jerzy Turyński
Sent: Wednesday, November 03, 1999 9:07 PM
Subject: O mysleniu - cz. II
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ż archiwum pozwolił sobie wybrać [All]
|