Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!lublin.pl!not-for-mail
From: Krzysztof Frańczak <K...@z...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Rozstanie a samopoczucie.
Date: Wed, 12 Jul 2000 08:43:56 +0200
Lines: 37
Message-ID: <3...@z...pl>
References: <3...@z...pl> <EJ895.6498$7%3.536870@news.flash.net>
<8k3sj8$t7f$1@zeus.man.szczecin.pl> <3...@z...pl>
<8k44kh$19d7$1@news.ipartners.pl> <396885ea$1@news.astercity.net>
<8ka7e0$vhs$1@zeus.man.szczecin.pl> <3968c008$1@news.astercity.net>
<3...@z...pl> <3...@n...astercity.net>
NNTP-Posting-Host: cerber.zagiel.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Mailer: Mozilla 4.72 [en] (Win98; U)
X-Accept-Language: pl,en
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:51797
Ukryj nagłówki
Dziękuję diano za twoje głębsze spojrzenie na problem. Cenię twoje zdanie i
napewno wezmę to co powiedziałaś do głębszego przemyślenia.
Krzysiek
Diana wrote:
> Pozwól, że odniosę się tylko do tych fragmentów Twojego listu, które są
> odpowiedziami na moje sugestie.
>
> OK, rozumiem. Z tym, że nie zmienia to faktu, iż na podstawie chaotycznych
> listów nie należy wydawać autorytatywnych opinii, a większość osób to
> zrobiła. Tymczasem w Twoich postach było wiele rzeczy, które należało
> uściślić, chociażby te, o które ja spytałam w swoim poście.
>
> W porządku, cenię Twoją szczerość. To świetnie, że w takiej sytuacji
> potrafisz jednak zdobyć się na obiektywizm.
>
> Pisząc "egocentryzm" nie miałam na myśli Twojego stosunku do pracy tylko
> sposób, w jakim wypowiadałeś się na temat żony i "stanu swojej psychiki".
> Natomiast problem Twojej pracy podałeś jako główny powód kryzysu w związku.
> A ja się po prostu zastanawiam, czy Twoja praca nie stała się przypadkiem
> dla Ciebie najważniejsza, ważniejsza niż dom, żona, dobre kontakty z nią, bo
> wtedy sytuacja przestaje być czarno-biała typu "leniwa i narzekająca na
> pracowitego męża żona". Chciałam po prostu zwrócić uwagę na te różne możliwe
> subtelności i niejasności w całej tej sytuacji. Ty - jeśli rzeczywiście żony
> już nie kochasz i nie chcesz z nią być (bez względu na to czy to Ty
> zawiniłeś czy ona czy też oboje po trochu), lepiej odejdź, bo nie ma sensu
> niszczyć życia jej i sobie. O ile RZECZYWIŚCIE nie widzisz już dla tego
> związku przyszłości.
>
> To wszystko oczywiście IMHO, ale przynajmniej starałam się dotrzeć troszkę
> bardziej "pod powierzchnię". :)
>
> Pozdrawiam serdecznie,
> Diana
|