Data: 2001-07-05 10:11:49
Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: "Duch" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mysle że sto lat temu również pojawiały sie tego typu głosy w stosownych
> niedzielkach.
> Ja bym to nazwała futurofobią
> Valérie
Kurcze, niepotrzebnie sie sprzeczacie :-) a to takie ciekawe...
Valerie, zgodze sie!
Oczywiscie, ze kiedys pojawialy sie tego typu glosy!
(rozumiem, ze sie troche z tego wysmiewasz, ale ok!)
Co nie znaczy ze nie mozemy miec racji (tu: ja i pk) :-)
Generalnie bylo tak, ze ludzie ktorzy mowili ze
"poprzez postep nastapi pewne zagubienie"
przegrali z ludzmi ktorzy szli z tzw. "postepem..."
Dlatego tamci pierwsi sa dzisiaj wysmiewani
(np. "stosowne niedzielki", przy okazji: co to znaczy? :-) )
Ale to nie znaczy ze oni nie mieli tez racji,
wg. mnie mieli nawet wiecej racji niz postepowcy.
Teraz -jak sie dobrze przyjrzec-
widac pewne paradoksy w naszej kulturze.
Z jednej strony wysmiewany "dawny, tradycyjny glos"
z drugiej zachwycamy sie litujemy sie nad biednymi
indianami ktorych "wyparl postep".
A indianie i "dawny, tradycyjny glos" to to samo :-)
"Postep", z jednej strony smieje sie z obaw "ciemniogrodu"
nad programem Big Brother,
z drugiej, wscieka sie gdy jakis profesor chce badac stare
groby indian. Dlaczego? Bo narusza spokoj ich przodkow...
Rozumiemy sie?
Problem w tym ze to my sami "pogrzebalismy" ta
refleksyjno/tradycyjna/religijna czesc naszej kultury,
"wysmialismy ja" i nazwalismy "zabobonem sredniowiecza"
(to wielki blad -IMO)
i nawet moze i Ok,
tylko ze "sila postepu" pomalu sie teraz wyczerpuje (traci sens)
i milo mi ;) obserwowac ludzi ktorzy sie juz zaczynaja
szamotac - musza przyznac sie do rzeczy
z ktorymi nie tak dawno jeszcze walczyli na smierc i zycie,
"niosac postep".
Zobaczymy co bedzie dalej - czasy sa bardzo ciekawe...
Zdrufka, Duch
|