Data: 2001-07-08 13:24:33
Temat: Re: Rozwoj - tak, ale ... ? ;)
Od: "Eva" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Duch" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:9hv2ok$hol$1@news.tpi.pl...
[...]
> Teraz mamy chipsy, ale nastepuje pewna pustka:
> nie czujemy sensu, ale kto jest w stanie zrobic
> samodzielnie "weryfikacje"? Nikt! (prawie nikt ;-) )
Prawie nikt ;-))
A przywiazanie do waniliowej chalwy, wedlowskiej czekolady
z orzechami i "kukułek" pozostalo:)
I do Beatlesow i do Boba Dylana i do "Gdzie te prywatki, wspaniale takie...";)
Oraz do slonca na powiekach i slowikow...
I ze akademik kosztowal 120 zl , przy srednich zarobkach rodzica 4000 zl.
Jednego rodzica. Obiady drugie tyle.
I byly jeszcze kredyty dla mlodych malzenstw ze smiesznie niskimi ratami
oraz bezplatne studia. A polki w ksiegarniach i Empikach byly pelne tanich
ksiazek i plyt. No ludzie nie zywili sie na smietnikach i nie ubierali w
ciuchlandach:)
Ale nie bez powodu o tym pisze - tez uwierzylam w roku 80-tym w te idee.
Ze bedzie madrzej i piekniej.
No i jest madrzej i piekniej. Niektorym.
Zaraz ktos zapyta skad mam komputer;))))
Kupilam na raty kilka lat temu.
Odsetki od 4tys. wyniosly 1,5tys.i splacalam je przez trzy lata.
A tak naprawde to jedyna korzysc (duza!), ze dzieci byly na biezaco.
> A weryfikacja nie przychodzi "z zewnatrz":
> choroby zlikwidowane, glod tez, itp.
> [ Stad (IMO) sa wojny, bo "to weryfikacja wzywa" ]
[...]
...
>
> >, wzrost liczby samobojstw i ludzi
> > cierpiacych na depresje czy wreszcie smutna rezygnacja tych ktorym
> > ostatnie dni zycia przychodzi spedzac w osamotnieniu, nedzy lub domach
> > starcow.
>
> Przyczyny? Prosze bardzo...
> Jest teraz taka moda, kiedy "mlody" zaczyna szykowac sie do odejscia z domu,
> to zaczyna sie walka rodzic, dziecko. IMO - tak ma byc.
> Rodzice stawiaja mlodemu pewne warunki, zeby go troche przycisnac
> i przytrzymac w "starym ukladzie" (rodzic-dziecko),
> a ten oczywiscie sie buntuje przeciw temu... (slusznie! :-)) ).
> "Mlody" oczywiscie jest w szoku, ale to ... probka wlasnie prawdziwego,
> doroslego zycia, jest to niejako test czy potafi sobie dac rade...
> Kiedy "mlody" jest juz na tyle silny ze jest w stanie zrezygnowac
> z rodziny na rzecz nowego zwiazku, odchodzi...
Ej, Duchu;) - nie wszedzie tak jest.
Mlodzi powinni odchodzic z domu i starac sie znalezc wlasna droge.
Tylko ze ich na to nie stac i dlugo jeszcze musza korzystac z pomocy rodzicow.
Mimo ze pracuja. To jakis mit z tym zatrzymywaniem.IMO;))
Dawniej wlasnie mlodzi chcieli sie jak najszybciej usamodzielnic.
Teraz coraz czesciej slysze wokol - "ja tam wcale nie chce byc dorosly".
A mlodziez konczac szkoly srednie jest jakas zupelnie nie dojrzala.
Boi sie wyjsc poza gniazdo, zreszta tak jej wygodniej.
Nie mowie o swoich dzieciach. Dwoch juz "wylecialo" a trzeci sie szykuje;)
I swietnie. Tylko jak sie teraz utrzyma na studiach ?
No, jesli sie dostanie, nawet jak jest dobrym uczniem a nie ma kasy.
> > Czy jesli tresci duchowe przestaja byc motywacja zycia postep
> > materialny nie staje sie wylacznie iluzoryczna fasada skrywajaca
> > bezsens i tragedie naszego zycia ?
O tresciach duchowych trzeba mowic w domu.
Pozniej to juz tylko jest muzeum:))
> Oczywiscie, ze czesto staje sie... jak jednak chcesz sklonic, do
> zadawania pytan o sens zycia? Musisz ruszyc niektore problemy,
> a mysmy sie wyjalowili od ruszania tego typu problemow...
> budujac taki "czysty" swiat.
Kto my ? Ja bez przerwy mowie i wszedzie, ze to za malo by byc.
No i "pamietajcie o Ogrodach, przeciez stamtad wyszliscie...";)
> Zreszta to sie pomalu zmienia... ludzie juz chca na wakacje jezdzic
> "w dzungle pod namiot" niz do wielo-gwiazdkowego hotelu :-)
A kiedy nie chcieli ?
Wydaje mi sie ze zawsze.
My spiewalismy tak : "A nam sie marzy kurna chata...":)))
Pozdrawiam, Eva:)
|