Data: 2004-01-12 21:28:53
Temat: Re: Rysunki - więcej informacji
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "PL" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4a5c.0000008c.40026d70@newsgate.onet.pl...
> Witam !
Cześć :-)
Fakt Tycztomek świętym oburzeniem zapałał, bo mu baby mechaniczne,
chciały odebrać rozum. :-)))
Ale jak wiadomo... one, do fryzjera najpierw. :-))
(tylko Ana, dziwnie skudłowana, w aliści) Nieważne.
Fakt, to jest "mały" problem.
Neurofizjolog, określiłby to jako zaburzenie spowodowane
blokadą fragmentu mózgu, odpowiedzialnego za obrazowanie.
Takie zaburzenie, musi mieć przyczynę. Zwykle, jak się wykluczy,
urazy i choroby (soma), to pozostaje stres. A ten stres, można szukać,
tak jak tycztomek określił, przez współpracę, nazwijmy to porównawczą.
Obserwację, szczegółów. Tu terapeuta powinien wystarczyć, lub
Ty, jeśli masz trochę oleum w głowie.
Szukasz, rysujecie, pytasz. Brak rączek, to rysujesz dużą rączkę
z kwiatkiem. Prosisz o powtórzenie, jak jej, czy Twoja, z kwiatkiem wygląda.
Nos? To rysujesz kinol, kinol swój, i sliczny nosek jej. Narysujcie nosy mamy
babci, i "złego kierownika".
Jak zobaczysz opór, to pytaj. Nic na siłę. Zmień.
Na drugi dzień spytaj o nos misia, wytrzyj jej nos!
Nikt tego lepiej nie zrobi, niż Ty, bo nikomu nie można ufać :-))
Jak zobaczysz coś bardzo konkretnego, usłyszysz.
To zastanów się czy warto tu przyjść, czy odrazu do specjalisty.
To Twoja miłość (empatia) musi zauważyć pierwsza,
tak właśnie jak teraz. Ty czujesz to dziecko a nie weterynarz.
On zna techniki i sposoby, ale by poczuć kogoś, potrzebuje szmat czasu.
Nie mówiąc o wytworzeniu w sobie empatii.
Zdrówki
ett
|