Data: 2002-01-11 10:45:13
Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "poranna mgła" <porannamgla=NOSPAM=@poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:3c3de8ab@news.vogel.pl...
> Użytkownik "Little Dorrit"
>
> > A na pewno wyczuje określenie "dziecko z rysami psychopatycznymi" :).
>
> Wyczuje negatywna mysl, negatywne nastawienie,
A więc uważasz, że naganne zachowanie powinno budzić pozytywne nastawienie
do dziecka? Wychowałaś już może jakieś własne dziecko czy tak ideologicznie
siąpisz?
potwierdzajace tylko jego
> dotychczasowe doswiadczenia i utwierdzajace w slusznosci wybranej linii
> OBRONY przed nieprzyjaznym, potepiajacym go swiatem, poprzez agresje.
Jeśli roczne dziecko będzie Cię opluwało kaszką, waliło pokrywką od rondla
po głowie i szarpało za włosy, to będziesz go utwierdzać w takim zachowaniu,
czy też potępisz w sposób dla niego zrozumiały? Bo proces socjalizacji
zachodzi od niemowlęctwa a nie dopiero od pewnego okresu.
>
> > W nikim nie ma dobra i zła. Ludzie reagują na kontekst sytuacji.
>
> Reaguja na kontekst sytuacji, ale na podstawie czego ? Genotypu ?
Między innymi.
> Dlaczego ludzie mysla o sobie zle, skoro nie ma w nich zla ?
A co to ma do rzeczy. Myślimy abstrakcyjnie a nie na podstawie tego, co mamy
w środku ciała. Słyszałaś może o zaburzeniach w samoocenie czy zaburzeniach
w obrazie samego siebie?
O naszych
> myslach decyduja 'patologiczne' geny, czy obce poglady, ktore przyjelismy
w ciemno, bez ich racjonalizacji ? Takie jest nasze zycie, jakie mysli. Czyz
> nie ?
Nie. A geny nie decydują o naszych myślach, chociaż determinują nasz stopień
złożoności myślenia. Natomiast co do poglądów - rzeczywiście, w procesie
socjalizacji wiedza o świecie, innych ludziach, poglądy są internalizowane
nieświadomie. To jest proces zachodzący od niemowlęctwa. Niby jak niemowlę
mialoby je racjonalizować i wyróżniać na "swoje" i "obce"?
> >
> >
> > a o ktorym moze nie wiedziec, bo
> > > nikt mu o tym wczesniej nie powiedzial, abyc moze do tej pory
> zaprzeczano,
> > oklamywano go.
> >
> >
> > Akurat. I jak pozna tę "tajemną" starannie skrywaną przed nim wiedzę, od
> > razu stanie się aniołem :)).
>
> Nie wiem. Musialabys sie o to spytac specjalistow od Aniolow ;)
Cóż, myślałam, że przynajmniej wiesz co piszesz.
>
> > Nic podobnego. Wszystko zależy od tego, jak dalece ON jest podatny na
> > zmiany!
>
> Jest tak dalece podatny, jak dalece mu sie pozwoli, da szanse.
Z postu wynikało raczej, że NIKT mu nie zabrania zachowywać się dobrze.
Wręcz przeciwnie - rodzice, szkoła, socjoterapeutka stają na rzęsach aby on
przestrzegał ogólnie przyjętych norm zachowania - a on nie! Myślisz, że
rodzice leją go dla przyjemności albo po to go powołali do życia, żeby bić?
>
> Natomiast do
> > grupy dorosłych on długo jeszcze aspirował nie będzie, a jako chlopak z
> > deficytem uczuć wyższych - sama widzisz, że ma głęboko gdzieś to, co
oni o nim myślą.
>
> No zobacz, a ja myslalam, ze najbardziej cierpia ludzie, dla ktorych
wazniejsze jest to, co inni o nich mysla, a nie oni sami o sobie, ktorzy nie
> sa soba, zdradzili siebie.
Możliwe, ale nie widzę tu związku z tematem dyskusji.
> Poza tym dlaczego z gory zakladasz deficyt uczuc wyzszych, a nie ich
> zablokowanie ?
Nie z góry. Na podstawie tego co wiem o takich przypadkach, opisu problemu i
zachowania chłopca. A po co miałby "blokować" uczucia? I co to w ogóle
znaczy? Albo zależy mu na kimś albo nie. Jeśli nie, będzie zachowywał się
właśnie tak, jak opisuje autorka postu.
>
> >
> > Dziecko
> > > jezeli cos musi, to dostac to, czego ten chlopiec do tej pory nie
> dostal.
> >
> >
> > To znaczy co?
>
> Jeden z moich wykladowcow opowiadal swojego czasu, ze jako maly chlopiec
> bardzo lubil chodzic do fryzjera. Nie dlatego, zeby lubil samo strzyzenie,
> ale dlatego, ze fryzjer zawsze go na koniec glaskal. Od swojej matki nigdy
> tego nie dostal. Jako dorosly mezczyzna osiagnal wysoka pozycje zawodowa,
> jest cenionym autorytetem w swojej dziedzinie, ale wykazywal delikatnie
> mowiac niechec wobec kobiet, o ile tak mozna nazwac jego ulubione
> stwierdzenie, ze kobiety to kretynki urodzone przez kretynki, ktore
> wychowaja wlasne kretynki. Mozesz powiedziec, ze wyrobil sobie takie
zdanie
> na podstwie kontaktow z kobietami, z jakimi mial do czynienia juz w
doroslym
> zyciu. Pewnie tak, ale przyczyna wyboru takich, a nie innych kobiet, mogly
> byc jego relacje z matka.
> Ocenisz go jako osobnika patologicznego na plaszczyznie relacji
> damsko-meskich ? Co mialo wplyw na te patologie, geny czy poglady ?
Nie wiem. Za mało danych podałaś a ponadto dane te są jednostronne, z
trzeciej ręki oraz nic nie mówią o jego rzeczywistych relacjach z kobietami,
preferencjach seksualnych i osobowości.
Dorrit
>
>
> --
> pozdrawiam cieplo
> poranna mgla
>
>
>
>
|