Data: 2002-01-11 10:02:53
Temat: Re: Rysy psychopatyczne u dzieci
Od: "Little Dorrit" <z...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a1la0u$1po$1@news.tpi.pl...
. > Jakoś nie mieści mi się w głowie, jak można skreślić dziecko w tym
wieku, dlatego tylko że jego rodzice nie dorośli do swojej roli.
A jakby Ci się urodziło dziecko z zespołem Turnera /choroba dziedziczna/ to
też byś powiedziała, że te anomalie fizyczne, umysłowe i charakterologiczne
powstały "dlatego tylko że jego rodzice nie dorośli do swojej roli." ???
Pewnie nie! Dlaczego więc sądzisz, że to, co widać, ot np. rysy twarzy są
dziedziczne, a jakże ale już anomalie charakteru w żadnym wypadku?
> Oczywiście zdarzają się pewnie uszkodzone genetycznie bądź społecznie,
> ale nawet nie próbować ?
Toteż od 100 lat się próbuje resocjalizować np. psychopatów - bez efektów.
Od stu lat usiłuje się leczyć np. zespół Klinefeltera i wiele innych chorób
dziedzicznych niosących nie tylko bardziej lub mniej posunięte kalectwo ale
i śmierć po paru latach życia - bez efektów. Rozwija się przecież inżynieria
genetyczna i pojedyncze, nieprawidlowe geny usiłuje się naprawiać już w
życiu płodowym. Trzeba tylko wiedzieć które. Ostatnie słowo na pewno nie
będzie należało do pedagogów, nauczycieli, psychoterapeutów i rodziców,
tylko do chirurgii genetycznej.
Nie trafia mi to do przekonania,
To nie jest kwestia przekonań.
> zwłaszcza kiedy widzę dzieci z tzw. "dobrych rodzin", zachowujące się
skandalicznie z powodu złych metod wychowawczych.
A skąd taka jesteś pewna, że to "z powodu złych metod wychowawczych."
?Zbadałaś te dzieci w sposób metodologicznie poprawny, naukowy, czy jak? czy
tylko wyciągasz powierzchowne wnioski, zgodne z własnym schematem poznawczym
czy tak jak Poranna Wilgoć - z własną wiarą?
> Co w takim razie mówić o tych z rodzin zaniedbanych ?
Co w takim razie mówić o dzieciach z rodzin zaniedbanych, z których pochodzą
prawidłowo zsocjalizowane jednostki? Zadaj sobie jeszcze parę takich pytań:
np.Czy więcej jest dzieci zaniedbanych czy więcej zabójców lub w ogóle
przestępców? Porównaj sobie to z danymi statystycznymi w Portugalii, gdzie
tylko kilka procent dzieci jest otoczonych opieką w stylu europejskim.
Resztę wychowuje ulica. Gdyby słuszne bylo to, co piszesz, Portugalia
dzisiaj stanowiłaby jedno wielkie więzienie. Co w takim razie mówić o
dzieciach z rodzin zaniedbanych, z których jedno wyrasta na profesora
uniwersytetu bądź tylko uczciwego człowieka a drugie na kryminalistę? Niby
przecież takie same warunki wychowawcze, ci sami rodzice...
Dorrit
> Pozdrawiam:), E.
>
>
|