Data: 2003-01-16 11:18:55
Temat: Re: SAMOBÓJCZE MYŚLI - jak dalece mogą zaprowadzić.
Od: AdamSZ <s...@T...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"d.v.":
> Jak dalece może się zaprowadzić osoba stale pogrążająca się w
> różnego rodzaju myślach o ucieczka, rozwiązaniu problemu poprzez
> samobójstwo, lub zerwaniem z obecnym swiatem.
Jak dalece? Właśnie do samobójstwa.
> Jak jej te myśli przychamować -
Lepiej przyhamować :)
> nawet wbrew jej woli, bo gdyby miała korzystne
> warunki, chciałoby jej się życ, a po wielu ciężkich ostatnich (3
> lata) problemach, staje się zwiędła jak liście jesiennią. - Nie
> pomagają żadne argumentacje,
Nigdy nie pomagają :) lekarz nie wspominał???
_żadne_ :) - najlepiej się do tego przyzwyczaić.
> farmakologia też nie.
Dziwne. Ile leków było wypróbowywanych? Jakie? Jak długo?
Oczywiście jeżeli odpowiedzi są conajmniej kilka/dobre-nowe
/dostatecznie długo wg lekarza, to rzeczywiście można taki osąd wydać.
Ale spotkałem się (na sieci) z osobami leczącymi się wiele lat (10),
u których dopiero nowe leki przynosiły wyraźniejszą poprawę.
Ja leczyłem się wenlafaksyną (efectin), w moim przypadku skuteczność
była zadziwiająca (cały czas rosła podczas leczenia - ok. 7 miesięcy).
Na tyle wysoka, że czuję się samodzielny psychicznie, że tak to ujmę.
Przykre jest to, że w sumie tego typu problemy są często lekceważone
(i do samobójstw dochodzi). Często radykalne kroki lecznicze są
przedsiębrane dopiero po nieudanych próbach.
> Ten stan stał się już częścią jej osobowości!
Często (zazwyczaj) tak jest, to tzw. światopogląd depresyjny.
W zależności od osobowości tej osoby - może spróbować psychoteriapii?
Nie radzę absolutnie rezygnować z leków.
Najciekawsze jest to, że da się z tego wyjść. Oczywiście znam _bardzo_
dobrze jeden taki przypadek (oprócz siebie;). Często bardzo pomaga
poprawa warunków bycia/otoczenia, poczucie bezpieczeństwa i spełnienia.
Niezbędne jest sporo czasu.
No cóż. Pytanie było krótsze a ja się rozpisałem.
Adam
|