Data: 2005-02-01 09:56:51
Temat: Re: SUBJECT : Brainwashing - inaczej dawanie dupy
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jesus" <n...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ctlm8i$in6$1@nemesis.news.tpi.pl...
Cześć Józek :)
Ok. Wszystko ładnie pięknie, ale to tylko mroczna część całego procesu -
jeśli można to tak nazwać. Jakby spojrzeć na to nieco szerzej nie koniecznie
z punktu widzenia "pokrzywdzonej" jednostki, to można zauważyć że owa
"bezmyślnośc" o której piszesz czy tam cytujesz, jest częścią pewnego
procesu, który przebiega etapami.
Na początku było dziecko :) Rodzice starają się wpajać mu pewne zasady.
Oczywiście, miło byłoby gdyby dziecko wiedziało co i dlaczego - z czego te
zasady wynikają. Ale nie oszukujmy się - tak nie jest, a raczej rzadko tak
bywa. No i oczywiście takie działanie można nazwać praniem mózgu. Ale to
dopiero początek. Zauważ, że drugim etapem jest bunt. Norma u nastolatków.
Wtedy człowiek buntuje się przeciw wszelkim zasadom, których nie rozumie, a
cały proces jest wzmagany grą hormonów w okresie dojrzewania. Trzeci etap
(trwa najdłużej) - bunt się udał, wszelkie zasady legły w gruzach - trzeba
zbudować nowe ... i tak się składa, że przez przypadek buduje się dokładnie
te same zasady które się zburzyło :) Teraz jednak ze zrozumieniem, z czego
one wynikają - a więc i z pełną akceptacją.
I teraz. Moim zdaniem nikłe są szanse, aby osoba która nie potrafiła w
okresie dojrzewania "postawić się całemu światu" mogła dokonać tego później.
Musiałoby to być "zdrowe trzepnięcie" z zewnątrz bez dania jakiejkolwiek
szansy na "ucieczkę" w racjonalizację. A więc zupełnie nie to, co tu na
grupie uskuteczniasz - a więc odwoływanie się do rozsądku, aby ów "rozsądek"
mógł zobaczyć jaki jest bezmyślny :) U podstawy jakichkolwiek przemian musi
leżeć bunt i sprzeciw - a nie zdrowy rozsądek. Zdrowy rozsądek skutecznie
wytresowany, jest w stanie "racjonalnie" obalić wszelkie argumenty w obronie
własnej. Chociażby poprzez "Jestem zawiedziony poziomem tej grupy, myślałem
że można będzie tu kulturalnie porozmawiać o psychologi, ale widzę że tu
chamstwo panuje. Ogólnie jestem zniesmaczony i żegnam ozięble". To jest
Józiu :) efekt braku/stłumienia młodzieńczego buntu, przez co nie dało się
zniwelować efektu "wychowania" - a nie wyraz bezmyślności jako takiej.
Pranie mózgu przechodzi _każdy_ w dzieciństwie, jesli nie ze strony
rodziców - to w szkole. Natura jest na tyle mądra, że i to przewidziała -
dając jako antidotum okres dojrzewania ... problem w tym, że nie każdemu
(nie zboczeńcy, tym razem bez podtekstów:) ) ... więc nie buntuj się już
Józiu, przeciw matce naturze, że nie wszystkim dała po równo - Ty napewno im
nie dasz więcej poprzez "uświadamianie" :))
Na post po Józiu zaprosił
P.D.
|