Data: 2002-11-06 20:51:10
Temat: Re: SYGNAŁY -dalsze losy...
Od: "Veronika" <v...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Strumień":
> Zgłupiałam zupełnie i to moja przegrana. W zasadzie to on więcej
zyskuje
> z naszej znajomości. Czyżzbym dała się podejść?
> Strumień
Aż mi się chce ryknąć: "Ludzie! Ale wy macie problemy!!!"
Kobieto, zastanów się. Co Ty wyprawiasz? I po jaką cholerę? Cała
okolica, może całe miasto wie, że spodobała Ci się para spodni i
chętnie "przywłaszczyłabyś" je sobie na trochę, albo na trochę dłużej.
I wszyscy chcą was swatać zawzięcie. Aż mi się wierzyć nie chce ;-)
Tylko jakoś ten facet średnio zainteresowany. Wcale mu się nie dziwię.
Nikt nie lubi być "ochotnikiem z wyboru". Sądzę, że na początku
podobało mu się to rozpieszczanie, ale szybko mu się znudziło. I temu
także nie dziwię się. Co to w ogóle za pomysł żeby zarzucać sidła na
faceta przy pomocy osób trzecich? Znasz już cały jego życiorys
(oczywiście od znajomej), on zapewne zna Twój (oczywiście od tej samej
znajomej) i skoro nie nawiązuje z Tobą nawet rozmowy, to oznacza, że
nie jest zainteresowany tzw. "bliższą znajomością".
Też nie byłabym zainteresowana osobą, która wypytuje wszystkich wokół
o szczegóły z mojego życia, zamiast porozmawiać na ten temat ze mną.
Sądzisz, że marzeniem mężczyzny jest związek z kobietą, która posuwa
się do wyczynów akrobatycznych by go zdobyć? Zostaw go w spokoju. "Z
tej mąki chleba nie będzie". Już nie będzie.
No i to zdanie: "W zasadzie to on więcej zyskuje z naszej znajomości".
A co to ma niby być? Jakaś transakcja wymienna? Kto komu więcej, a kto
komu mniej? To co to ma z tego być? Związek czy kupno/sprzedaż?
V-V
|