Data: 2002-05-29 04:07:00
Temat: Re: Samobójstwo
Od: Carbo <s...@n...onecie>
Pokaż wszystkie nagłówki
"nemo" <n...@k...onet.pl> a écrit:
> A co to ma do rzeczy? Czasami problemy sa w stanie przerosnac kazdego,
> i nie bedzie sobie w stanie z tym poradzic. NIe ma to nic wspolnego z
> choroba
> tylko z tym ile mamy w sobie sily fizycznej i psychicznej.
Tak, oczywiście masz rację. Mój tok rozumowania poszedł w trochę inną
stronę. Myślałem w tym momencie o problemach egzystencjonalnych. Po co żyć
skoro i tak na końcu jest jedno...
>> > 3. choroba mentalna
>> Tzn?
> 3. mozliwosci wiele, "glosy" mowiace o samobojstwie,
> to juz dzialak psychologow/psychiatrow, niech sie wypowiedza :-)
Co oprócz "głosów" można podpiąć pod chorobę mentalną?
> [ciach] teoretycznie mozna by zniszczyc kazdego...
Myślę, że nie tylko teoretycznie. Niestety. A w praktyce jest to bardzo
łatwe przeważnie.
Dlaczego jest to tak łatwe? Czy ludzie zbyt łatwo decydują się aby komuś
zaufać?
>> > o fuj... jak przeczytalem to co napisalem to sie przestraszylem....
>> > ze tak umiem to sucho napisac.... brrrr>
>> Jak problem jest czysto teoretyczny to łatwiej o brak emocji...
> Obawiam sie, ze dla mnie problem nie jest czysto teoretyczny.
> Powiedzialbym ze nawet wcale nie teoretyczny...
> dlatego wlasnie zastanowila mnie ta beznamietnosc we mnie....
Dla mnie w tej chwili to tylko teoria. Próbuję się dowiedzieć dlaczego to,
a nie coś innego działo się ze mną, ale teraz to tylko teoria...
Na szczęście... :)
--
Carbo
Ludzie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać
|