Data: 2002-02-05 09:12:42
Temat: Re: "Schizofrenizacja" swiata
Od: "DeStroyer" <a...@c...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ależ ćpunów może być tysiace. A Witkiewicz był tylko jeden. Nie miej do
> siebie pretensji, że Witkacym nie jesteś. On- jak i wszyscy wybitni,
chorzy
> psychicznie artyści, miał talent POMIMO ćpania, pomimo choroby a nie
dzięki
> nim.
Talent to tylko pewna latwosc ukladania zdan, albo rysowania kresek.
Calkowicie sie z Toba zgadzam, ze nie ma to nic wspolnego z zadna
choroba. Ale mi nie chodzilo o to, czy Witkacy mial talent czy nie, bo
nie zamierzam temu zaprzeczac. Chodzilo mi raczej o ekspresje talentu;
sposob wyrazania siebie poprzez sztuke.
Kiedy czlowiek "bez talentu" posluguje sie dziwacznym, stworzonym
przez chory umysl jezykiem, to otaczajacym go wydaje sie, ze to bredzenie
szalenca. Kiedy to samo robia Witkacy albo Bialoszewski - niektorzy padaja
przed nimi na kolana. To w czym wyraza sie ta "wartosc dodana", ktora
kaze nam myslec, ze to juz nie belkot a - sztuka? W umiejetnosci dobierania
slow? Moze to tylko przypadek?
JGrabowski
PS. Nic szczegolnego nie mam ani do Witkacego, ani Bialoszewskiego, ani
jakiegokolwiek innego artysty. Wrecz przeciwnie - pewna sympatie i
zainteresowanie ich tworczoscia. Ale mimo wszystko zastanawiam sie,
gdzie przebiega granica tego absurdu.
JG
|