Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.PO
STED!not-for-mail
From: "Chiron" <c...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Seks przedmałżeński to zuo
Date: Thu, 13 Jan 2011 21:35:42 +0100
Organization: http://onet.pl
Lines: 110
Message-ID: <ignnmu$ljd$1@news.onet.pl>
References: <saa8z01wlkj9$.dlg@trenerowa.karma> <ifo4oa$1vl$1@node1.news.atman.pl>
<ifsadn$u95$1@news.onet.pl> <ifta2n$dj2$1@news.onet.pl>
<ig6l8j$5cs$1@news.onet.pl> <ig6q27$krn$1@news.onet.pl>
<ig6s4k$rif$1@news.onet.pl> <ig6sc8$sd4$1@news.onet.pl>
<igff78$9d9$1@news.onet.pl> <igihsi$pka$1@news.onet.pl>
<igmkso$ku6$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: staticline25371.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=original
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1294950942 22125 217.113.230.73 (13 Jan 2011 20:35:42 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 13 Jan 2011 20:35:42 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <igmkso$ku6$1@news.onet.pl>
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
Importance: Normal
X-Newsreader: Microsoft Windows Live Mail 15.4.3502.922
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V15.4.3502.922
X-Antivirus: avast! (VPS 110113-0, 2011-01-13), Outbound message
X-Antivirus-Status: Clean
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:577958
Ukryj nagłówki
Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:igmkso$ku6$...@n...onet.pl...
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:igihsi$pka$1@news.onet.pl...
> ====================================================
===============================
> Z dużym zainteresowaniem przejrzałem sobie Twoje wykresy...Zauważ proszę,
> że żeby określić i porównać zadowolenie ze swojego związku, każdy z tych
> związków musiał by mieć odzwierciedlenie lustrzanego związku w równoległej
> rzeczywistości, które by rozpoczynało życie płciowe dopiero po ślubie. I
> dopiero po porównaniu jakości życia tych "samych" związków można by wysnuć
> sensowne wnioski. Problemem póki co jest na chwilę obecną komunikacja
> pomiędzy światami równoległymi, no ale myślę, że to kwestia nieodległej
> rzeczywistości.
...
> Tak, masz rację. Twoje dane pokazują, że zadowolenie można uzyskać tylko
> PRZED związkiem (ujemny czas trwania związku), są więc zbieżne z moimi
> wyliczeniami.
Czy ja dobrze widzę, że całkowicie uciekłeś w ironię ?
W tym co napisałeś nie bardzo widzę precyzyjne odniesienie do artykułu czy
do tego, co
ja pokazałem.
====================================================
==================================
Ależ oczywiście- dobrze widzisz. Zasygnalizowałem Ci, że to, co napisałeś-
to albo żart, albo...coś bardzo mało przemyślanego. Co piszesz pod spodem?
Masz rację w tym, że należałoby się przyjrzeć w jaki sposób badacze podani
w komentowanym artykule mierzyli 'zadowolenie', 'jakość związku'. Moim
jednak
celem nie było zakwestionowanie przyjętej metody badań. Chciałbym tylko by
podano
bardziej pierwotne, nieprzetworzone wyniki - zamiast tego mamy jakiś
dziennikarski skrót.
Zakładałem, że naukowcy przyjęli możliwie sprawdzone metody badania jakości,
a jakie to nie wiem. Nie sądzę jednak, by było to coś takiego, jak ty
pokazałeś, czyli
satysfakcja mierzona liczbą stosunków seksualnych. Może vonBraun by się
wypowiedział,
jak można to badać. Sądzę, że bada się tu sposoby komunikacji między
małżonkami, ilość
spędzanego razem czasu, można pewnie badać jakość małżeństwa po tym, czy
dzieci
osiągają sukcesy zawodowe porównywalne z rodzicami (jaki osiągają status
społeczny)
itp. Można próbować badane osoby poddać jakomś badaniom - czy cierpią na
depresję
itp itd. Byłyby to metody w miarę niezależne od własnego osądu małżonków o
tym, jaka
jest jakość ich życia.
====================================================
==================================
No właśnie. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Psychologia bardziej może
przypomina w swej metodologii filozofię, system religijny- niż naukę w
sensie takim, jaki oficjalna nauka jest w stanie daną dyscyplinę przyjąć do
swojego szeregu. Ta stricte naukowa metodologia najczęściej w psychologii
jest o ile nie napisać: mało przydatna, to z całą pewnością często musi
wzbudzać śmiech.
Kiedyś czytałem u Eysenck'a- (no jego chyba trudno posądzić o ucieczkę w
metafizykę) że są ludzie- nazwijmy ich umownie sędziami, którzy potrafią
ocenić działania innych ludzi w sposób obiektywny. Wprawdzie jest ich
niewielu- ale to im należało by powierzać pewne rzeczy, badania nad
osobowością człowieka, etc. Zauważ proszę, że dla oficjalnej nauki takie
podejście jest niedopuszczalne. Dlatego kształcąc każdego chętnego na
psychologa stosuje swoje, mało tu przydatne metody weryfikacji (zdawanie
egzaminów z teorii)- i puszcza swojego absolwenta do gabinetów. Daje mu w
łapę pęk testów- mówi: "trzymaj się ich, to nie podpadniesz"- i wielu tak
robi. Pójdziesz z żoną do takiej poradni rodzinnej- powypełniacie testy- i
pan (pani) zza biurka- po ich opracowaniu- już wie lepiej, czego Wam w
WASZYM związku potrzeba. Jednak są też inni- choć ich niewielu. Pójdziesz- a
taki CZŁOWIEK Was wysłucha, popatrzy w oczy, zobaczy Wasze serca. I on
będzie naprawdę WIEDZIAŁ, czego potrzebujecie. OK- to będzie póki co jego
sposób na Wasze życie- więc na różne sposoby może starać się Wam to pokazać-
temu służy terapia. Pokazać, w sensie: naprowadzić. Nigdy Wam nie podpowie.
Chcę przez to powiedzieć, że takie słupki, wzory, testy- to właściwie
niewiele znaczy. Można tym do woli manipulować. Liczy się opinia ludzi,
którzy...czują.
Dobra- wracamy do tematu: pisałeś kiedyś o przekazaniu. Jest to pewna
ceremonia- ojciec przekazuje córkę zięciowi. Kolejną ceremonią jest ślub z
przekazaną córką. Ceremonia kolejna- noc poślubna, gdzie kobieta oddaje
swoje dziewictwo temu, na którego czekała całe życie. Każda z tych ceremonii
przemawia do młodożeńców mocą symbolu. I jak to symbol- zapada prosto do
podświadomości.
Kolejna sprawa- opisywałem to w poście do vonBrauna o antykoncepcji- życie
we dwoje bez seksu. Para taka jest niejako "zmuszona" do poznawania siebie
wzajem, współpracy nawet w najbardziej intymnych sprawach. Rozmawiają, mają
wspólne problemy, wspólnie je rozwiązują. Ile znanych Ci małżeństw potrafi
po prostu ze sobą rozmawiać? No tak- zaczęli od seksu- rozmowy nie były im
potrzebne. Ponieważ (przyznasz chyba)- trudno np młodemu chłopakowi
określić, czy ta dziewczyna, z która się właśnie spotyka- to ta jedyna, czy
po prostu ma na nią tylko fizyczną ochotę- przyznasz, że to bardzo ważne,
mające ogromny wpływ na trwałość ich związku, nespa?
Reasumując- życie w przedślubnym "celibacie" a także współgrające z tym
ceremoniały mają- w świetle tego, co napisałem- przeogromny wpływ na jakość
związku- czasem może nawet decydujący.
Pozostaje pytanie- czy np 2 ludzi "po przejściach" może tworzyć dobry
związek? Oczywiście- może tak być. Najpierw nabiją sobie w życiu guzy, i
gdzieś koło czterdziestki już coś będą wiedzieć na temat związku. O ile
oczywiście zechcą się uczyć- a ilu poznałeś takich ludzi?
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
|