Data: 2003-02-23 12:28:08
Temat: Re: Seks z 17-to latką
Od: s...@t...pl (shambleau)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sun, 23 Feb 2003 12:29:07 +0100, "motto" <m...@o...pl>
wrote:
>>Dobrze podejrzewasz... Problem w tym, iż polubiłem tą młodziutką (tylko
>polubiłem) i jej nie chciałbym także urazić. Ale chyba takie wyjście nie
>będzie możliwe. :(
>
Wy, faceci... Nie chcialbys urazic, co? Taki malo asertywny jestes,
biedactwo moje :))
Ktory to juz raz przerabiany jest syndrom brata, kochanka i tatusia?
I przewaznie wszyscy faceci daja sie na to nabrac. A ci, pozostajacy
w stalych zwiazkach - po jakims czasie rania partnerke. Przypomnij
sobie "fatalne zauroczenie" :) co prawda przyklad jakby nie taki, bo
kobieta mocno dojrzala, ale nastolatki teraz bardzo wczesnie sa
gotowe... na wszystko.
Pewien moj znajomy pracuje w nocnym klubie. przychodza tam panienki
roznej masci i roznego autoramentu, ale glownie takie, ktore w
przerwach miedzy jednym tancem a drugim udaja sie w strone jakiegos
wczesniej upatrzonego faceta i uprowadzaja go do publicznej klubowej
toalety, zeby zalatwic hmmm, potrzebe higieniczna. Tak sie to odbywa,
bez cienia milosci, bez cienia uczuc, za to z wielka ekscytacja, ktora
czasem prowadzi do tego, ze zaczynaja sie spotkania panow na przyklad
pod czterdziestke - z dziewczynami mlodszymi o circa about 20 lat,
majacymi w dodatku wlasnych chlopakow, z ktorymi prowadza calkiem
udane zycie intymne... bo trzeba sie sprawdzic, przezyc cos nowego.
Taka jest mentalnosc zabawowych dziewczat.
Potepiac nie potepiam, kazdy kowalem wlasnego losu. natomiast
jesli ktos pozostaje w stalym zwiazku, przed niezobowiazujaca zabawa
powinien choc przez kilka minut sie zastanowic jakie moga byc
konsekwencje tego, ze juz nie ten zapach, nie ten dotyk, nie te slowa
i nie ta twarz & cialo sa najwazniejsze.
PS. Bede obrzydliwa, ale jesli rzeczywiscie jest tak jak napisales,
plun na dalszy kontakt, poniewaz w tym przypadku inteligencja nic
nie znaczy, jest tylko narzedziem do łowienia. Pewne zasady tez
bywaja wazne w zyciu, a jak sie wydaje, ktos jest ich pozbawiony.
***shambleau***
|