Data: 2007-03-06 20:48:09
Temat: Re: Simon Mol - C.D.
Od: Kamnez <k...@T...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Flyer napisał(a):
>> Tak prawie zawsze było w czasach - nazwijmy to -
>> przedindywidualistycznych. Życie było radykalnie wspólnotowe, reguły
>> jasne, sankcje oczywiste. (Świat, o którym marzy dziś Duch.)
>
> Nie mów - były jednostki postępujące indywidualnie, posiadające
> indywidualne sądy.
Masz rację, były takie jednostki. Dlatego napisałem "prawie".
> Heh, tu pieprznąłem babola (pisząc "w innym wypadku") - relatywizacja
> następuje w momencie, kiedy treści moralne są sprzeczne z
> postępowaniem/pragnieniami jednostki, a za ich złamanie grozi jej "kara"
> (w dowolnie rozumianym wymiarze) albo są niejasne.
Moralność nigdy nie jest dopasowana do pragnień jednostkowych, bo jej
istotą jest właśnie porządkowanie pragnień. Nawet skrajny utylitaryzm
nakładał na człowieka pewien kaganiec (np. w imię maksymalizowania
szczęścia w długim okresie). W prostych społecznościach etos grupy był
tym, co - powiedzmy - podnosiło człowieka na wyższy "poziom moralny".
Relatywizacja wartości następuje wówczas gdy nie jest jasne jaka droga
prowadzi na ten wyższy poziom. W takiej sytuacji osoba pełnosprawna
moralnie będzie poszukiwała "drogi dla siebie" lub przejmie ją od innych
- w obu przypadkach w dalszym ciągu będzie porządkowała swoje pragnienia
z punktu widzenia wybranych/przejętych wartości. Psychopata natomiast
zrezygnuje z takiego porządkowania i będzie zważał jedynie na zewnętrzne
sankcje. Pa Suje? :)
> Problem w tym, że on nie kierował się żadnymi wartościami - unikał tylko
> "kary".
To właśnie nie jest pewne. Czy gdyby - dajmy na to - kierował się
jakimiś "kameruńskimi" wartościami i np. realizował jakąś szamańską
misję, to jego zachowanie wyglądałoby inaczej (z naszego punktu
widzenia)? Wyobraź sobie, że Mol leciał na brunetki, albo wręcz
czarnoskóre kobiety, ale voodoo postawił mu wysokie wymagania, by raczyć
swoją świętą spermą słowiańskie blondynki ;)
>>> A po co życie wewnętrzne psychopacie? ;)
>> Życie wewnętrzne - w znaczeniu pewnego autonomicznego świata pragnień,
>> niezależnego od norm kulturowych.
>
> Pragnień? Autonomicznego? Życie wewnętrzne to zdolność do wewnętrznego
> dialogu, a nie werbalizacja pragnień.
Jak zwał. Wiesz już o co mi chodziło.
Kamnez
|